Kolejna dobra książka specjalisty od thrillerów medycznych. Może nie należy do jego najlepszych powieści, ale Cook poniżej pewnego poziomu nie schodzi. Lekturę uważam za udaną.

Kolejna dobra książka specjalisty od thrillerów medycznych. Może nie należy do jego najlepszych powieści, ale Cook poniżej pewnego poziomu nie schodzi. Lekturę uważam za udaną.

Zbyt infantylna. Główni bohaterowie są tak naiwni, że czasem to jest bolesne.

Zbyt infantylna. Główni bohaterowie są tak naiwni, że czasem to jest bolesne.

Zawsze z sentymentem sięgam po książki Cook’a. Jest to jeden z pierwszych pisarz thrillerów medycznych, który zaszczepił mnie miłością do tego gatunku. Dlatego od czasu do czasu wracam do jego książek, przeczytanych w latach młodości. Jednak tym razem do pełnej satysfakcji trochę brakło. To nie „Coma” czy „Mutant”. Z sentymentu ocena zawyżona.
Plusy:
- ciekawy pomysł na fabułę, uśmiercanie pacjentów obłożnie chorych;
- oszczędzanie na kosztownej terapii kosztem pacjentów nie rokujących nadziei na wyzdrowienie, a generujących duże wydatki na leczeniu;
- ludzie przeżywają szok, że muszą czekać na wizytę u lekarza specjalisty 4 tygodnie, zapraszamy do Polski tu się czeka czasami kilka miesięcy, a może i rok;
- administracja szpitala zawsze wygrywa z lekarzami na poziomie finansów;
- niewiele medycznych terminów niezrozumiałych dla laika.
Minusy:
- nonsensy typu lekarz lekarzowi tłumaczy co to jest mukowiscydoza;
- po dynamicznym początku, środkowa część mało dynamiczna, nudna;
- małżeństwo Wilsonów jak na lekarzy nie grzeszy inteligencją, ich oderwanie od rzeczywistości nawet jak na medyków to lekka przesada.
Ogółem książka dobra.

Zawsze z sentymentem sięgam po książki Cook’a. Jest to jeden z pierwszych pisarz thrillerów medycznych, który zaszczepił mnie miłością do tego gatunku. Dlatego od czasu do czasu wracam do jego książek, przeczytanych w latach młodości. Jednak tym razem do pełnej satysfakcji trochę brakło. To nie „Coma” czy „Mutant”. Z sentymentu ocena zawyżona.
Plusy:
- ciekawy pomysł na...

Najlepsza okok "Comy" książka Cooka moim skromnym zdaniem. Trzyma w napieciu do ostatnich stron. Wszystko tu jest, hermetyczna społecznosc miasteczka, mlode malżenstwo z chorą, wymagajacą ciągłej uwagi córką, lekarze z przerośniętym ego, tajemnicze zgony pacjentów, grasujący po parkingu gwałciciel, molestowanie seksualne, rubaszny prywatny detektyw. Całość bardzo fajnie sie czyta a lektura gwarantuje rozrywke na najwyzszym poziomie. To jest chyba ostatnia tak dobra książka Cooka. Wszystko co napisał pożniej bylo juz tylko dobre albo przecietne. Bardzo bym chciał zeby Cook znów zaczoł tak pisac.

Najlepsza okok "Comy" książka Cooka moim skromnym zdaniem. Trzyma w napieciu do ostatnich stron. Wszystko tu jest, hermetyczna społecznosc miasteczka, mlode malżenstwo z chorą, wymagajacą ciągłej uwagi córką, lekarze z przerośniętym ego, tajemnicze zgony pacjentów, grasujący po parkingu gwałciciel, molestowanie seksualne, rubaszny prywatny detektyw. Całość bardzo fajnie sie...

Zawiodłam się. To była moja pierwsza książka Robina Cooka, słyszałam wiele dobrego o nim...mistrz thrillera medycznego, czyli to co ja lubię. Niestety książkę po 100 stronach czytania odłożyłam, była mega nudna a jej czytanie mnie męczyło.... Cały czas fabuła skupiała się na opisie problemów finansowych szpitala, na spotkaniach zarządu szpitala, omawiania przez nich spraw szpitalnych, na dylemacie małżeństwa Angelii i Davida czy podjąć prace w szpitalu czy nie, nazwisk multum...nie wiadomo kto jest kim i jaką rolę odgrywa w książce.... flaki z olejem. A gdzie akcja?? zbrodnie?? prosektorium?? dochodzenie??detektywi wydziału zabójstw?? Zaczynając od tego, że będąc przy setnej stronie książki nadal nic się nie działo...więc prosektorium czy kryminalni nie byli potrzebni. Jednak Tess Gerritsen nikt nie pobije. Ta autorka ma wszystko w swoich thrillerach co thriller musi mieć. Cook od początku książki zniechęca do dalszego czytania. Czytając tę książkę miałam wrażenie, że nie jest to thriller tylko jakaś obyczajówka... Może inne książki jego autorstwa będą warte uwagi.

Zawiodłam się. To była moja pierwsza książka Robina Cooka, słyszałam wiele dobrego o nim...mistrz thrillera medycznego, czyli to co ja lubię. Niestety książkę po 100 stronach czytania odłożyłam, była mega nudna a jej czytanie mnie męczyło.... Cały czas fabuła skupiała się na opisie problemów finansowych szpitala, na spotkaniach zarządu szpitala, omawiania przez nich spraw...

Sztampowe i nudnawe. Coś zaczyna się dziać dopiero po 1/3 tekstu. Mocno przewidywalne. Nie tylko w zarysie, ale i w detalach. Bohaterowie dość papierowi, niczym postacie z komiksu. Młody lekarz, główny bohater, to skończony dureń, nie wiem, w jaki sposób ukończył studia medyczne. W krótkim czasie kilku pacjentów mu umiera z dziwacznymi objawami a ten nie załapuje, że coś tu śmierdzi. Znajduje niemal przysłowiowego trupa w swojej piwnicy, zaginionego lekarza ze szpitala wraz z dokumentacją medyczną, ale ani jemu, ani jego żonie nie przyjdzie do głowy spojrzeć na tę dokumentację. Kuriozalne.
Końcówka jakby na siłę i też bez logiki. Scena zazdrości pomiędzy bohaterami godna tasiemcowego serialu z polskiej telewizji. To mógłby napisać licealista a nie mistrz medycznego thrillera.
Żona lekarza, pani patolog, przeżywa dwa napady, z czego jeden we własnym domu i zaraz po krótkim szoku wraca do psychicznej normy i dalej brnie w rozwiązywanie kryminalnej zagadki. Supermanka, ale jednocześnie idiotka. Ciąga ze sobą małą córkę z bezpiecznego miejsca w rejon, gdzie może grozić im realne niebezpieczeństwo. Realizm psychologiczny wielu scen kiczowaty, nawet jak na hollywoodzki scenariusz filmu. Jak na thriller to Cook tu zdecydowanie usypia. Taki thriller w wersji extra soft. W audiobooku do odsłuchania przy niewymagających uwagi pracach. Gdybym miał przeczytać w klasyczny sposób, nie dotarłbym do połowy.
Najbardziej ubawiło mnie stwierdzenie jednej z pacjentek, że to skandal czekać aż cztery tygodnie na wizytę u lekarza. Obśmiałem się po pachy. Zapraszam pana Cooka do Polski, będzie miał tematów a tematów na thrillery.

Sztampowe i nudnawe. Coś zaczyna się dziać dopiero po 1/3 tekstu. Mocno przewidywalne. Nie tylko w zarysie, ale i w detalach. Bohaterowie dość papierowi, niczym postacie z komiksu. Młody lekarz, główny bohater, to skończony dureń, nie wiem, w jaki sposób ukończył studia medyczne. W krótkim czasie kilku pacjentów mu umiera z dziwacznymi objawami a ten nie załapuje, że coś tu...

Tego nie da rady czytać. To jakiś błąd w sztuce. Nudne i strasznie się wlecze. Lubię Cooka, ale nie dałam rady przez to przebrnąć. Szkoda czasu, zwłaszcza że tyle książek jest do przeczytania

Tego nie da rady czytać. To jakiś błąd w sztuce. Nudne i strasznie się wlecze. Lubię Cooka, ale nie dałam rady przez to przebrnąć. Szkoda czasu, zwłaszcza że tyle książek jest do przeczytania

Cook znow mnie nie zawiódł. Wspaniała książka wspaniale napisana. Trzymajaca w napieciu do ostatniej chwili. Uwielbiam thillery medyczne.

Cook znow mnie nie zawiódł. Wspaniała książka wspaniale napisana. Trzymajaca w napieciu do ostatniej chwili. Uwielbiam thillery medyczne.

Bardzo dobra książka Robina Cooka. Książki tego człowieka po prostu mnie nie rozczarowują.

Bardzo dobra książka Robina Cooka. Książki tego człowieka po prostu mnie nie rozczarowują.

Zagęszczająca się miarowo atmosfera, aż do w pewnym momencie przewidywalnego finału. Trafna ocena reform zdrowotnych w USA. Zysk finansowy ponad wszystko - zwłaszcza życie chorych ludzi. Książka godna polecenia.

Zagęszczająca się miarowo atmosfera, aż do w pewnym momencie przewidywalnego finału. Trafna ocena reform zdrowotnych w USA. Zysk finansowy ponad wszystko - zwłaszcza życie chorych ludzi. Książka godna polecenia.