Wojna o przyszły spadek z kotami w tle. Może być, choć szału nie ma.

Wojna o przyszły spadek z kotami w tle. Może być, choć szału nie ma.

Była to druga książeczka, którą za jakiś czas kupiłam po "Królu Lwie". Zdecydowałam się właśnie na "Aryskotratów", ponieważ wcześniej upragnionego "Tarzana" już nie było a nie znałam owej historii o "kocich arystokratach". Książka podobnie jak i wszystkie z serii nie jest słowo w słowo odzwierciedleniem filmu (o czym przekonałam się po kilku latach kiedy udało mi się obejrzeć animację) a jedynie zbiorem niektórych, wydaje mi się, że najważniejszych scen. Każda została zaopatrzona odpowiednim opisem a także przepięknymi ilustracjami .
Ilustracje... no właśnie - są tak PRZEPIĘKNE, że chwytają za serca od chwili kiedy ujrzymy je po raz pierwszy - są niczym kadry wycięte z filmu.

Historia tak jak wszystkie klasycznego Disney'a jest przepiękna i z morałem. Mimo swojego wieku darzę ją ogromną sympatią i sentymentem. Obok "Króla Lwa" i jeszcze kilku innych książek zajmuje wyjątkowe i zaszczytne miejsce na półce w domowej biblioteczce. Od czasu do czasu lubię do nich wracać, tym bardziej, że mimo upływu lat i lekko "podrasowanego stanu" (w związku z tym, że książka zamiast szyta została sklejona a ja bardzo często ją czytałam, odkleiła się okładka i musiałam ją przykleić) kartki posiadają ciągle ten sam zapach jak ten kiedy była ona nowa.

Była to druga książeczka, którą za jakiś czas kupiłam po "Królu Lwie". Zdecydowałam się właśnie na "Aryskotratów", ponieważ wcześniej upragnionego "Tarzana" już nie było a nie znałam owej historii o "kocich arystokratach". Książka podobnie jak i wszystkie z serii nie jest słowo w słowo odzwierciedleniem filmu (o czym przekonałam się po kilku latach kiedy udało mi się...

Jedno z głównych najwspanialszych wspomnień z dzieciństwa :)

Jedno z głównych najwspanialszych wspomnień z dzieciństwa :)