Do przeczytania ksiazki skloniło mnie wyzwanie LC na czerwiec, tj. przeczytam ksiazkę z ilustracjami. W zeszłym roku do naszej rodzinnej bilioteczki trafiło piekne wydanie "Małego Księcia". Nagroda za uzyskanie wysokich wyników w nauce mojego dziecka. Książka stała i kusiła swoim niecodziennym wyglądem. Wyzwanie na czerwiec było przysłowiową kropką nad "i", żeby w końcu zabrać się do lektury.
Wyjątkowość tego wydania polega na tym, że posiada przepiekne ilustracje wykonane przez Manuele Adreani. Dzięki wspanialym obrazom, historia staje sie jeszcze bardziej poetycka, magiczna i nostalgiczna. To jak obcowanie z doskonałoscia w najczystszej postaci. Autorce udało się oddać subtelność, delikatność oraz głębię podróży głównego bohatera. Spowodowała, że nasze oczy, nie czytają tekstu, a chłoną dzieło jako całość.
A sama fabuła, coż.... genialna. Pomimo, że znałem ją od dziecka odkryłem ją na nowo. W maju odszedł mój przyjaciel. Straciłem swoją różę, ale wiem, że patrząc w niebo ona tam gdzieś jest... na którejś z gwiazd migoczących co noc na niebie.

Do przeczytania ksiazki skloniło mnie wyzwanie LC na czerwiec, tj. przeczytam ksiazkę z ilustracjami. W zeszłym roku do naszej rodzinnej bilioteczki trafiło piekne wydanie "Małego Księcia". Nagroda za uzyskanie wysokich wyników w nauce mojego dziecka. Książka stała i kusiła swoim niecodziennym wyglądem. Wyzwanie na czerwiec było przysłowiową kropką nad "i", żeby w końcu...