rozwińzwiń

Pan Zmierzchów

Okładka książki Pan Zmierzchów Jakub Krzysztof Nowak
Okładka książki Pan Zmierzchów
Jakub Krzysztof Nowak Wydawnictwo: Novae Res powieść historyczna
446 str. 7 godz. 26 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2014-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2014-01-01
Liczba stron:
446
Czas czytania
7 godz. 26 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379423637
Tagi:
historia fantasy wampiry
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
24 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
641
597

Na półkach:

Świetna powieść. Wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie. Doceniam tę książkę za świetną fabułę oraz za to , że książkę czyta się bardzo przyjemnie.
Polecam

Świetna powieść. Wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie. Doceniam tę książkę za świetną fabułę oraz za to , że książkę czyta się bardzo przyjemnie.
Polecam

Pokaż mimo to

avatar
396
172

Na półkach:

Książka ma tyle wad, ze aż dziw, że ją skończyłem. No więc zaczynam. Książka najpierw pisana jest mocno stylizowanym językiem średniowiecznym tak na modłę Gołubiewa. Gubi się człowiek w takiej narracji, w połowie jednak autor zaczyna gubić się wraz z czytelnikiem i w tę stylizację wtrąca porównania współczesne (nie wiem co dziwniejsze – kangurze skoki słowiańskiego łucznika, elektryczna poświata w XI wieku, czy też dwuwymiarowe jak zdjęcia wampiry). Jakby na usprawiedliwienie dla tych współczesnych wtrętów gdzieś pod koniec daje jedno zdanie jakoby tłumaczące, że narrator jednak jest współczesny. Niemniej sprawia to wrażenie jakby autor chciał najpierw napisać fresk historyczny jak Chrobry Gołubiewa, ale w trakcie poszedł w kierunku trylogii husyckiej Sapkowskiego, by ostatecznie potraktować swój twór jak żart językowy. Ten brak konsekwencji jest najgorszy. Bohaterowie też nie pomagają, fabuła jest iluzoryczna a mieszanie linii czasowych wprowadza zamęt, i część akcji nijak nie ma się do końcówki. Nie mówiąc, że niektórzy z bohaterów pojawiają się i znikają nie kończąc swoich wątków. Z plusów – główny bohater może i nie jest jakiś konkretny, ale ma na imię Nielub. No i język stylizowany na wczesnśredniowieczno polski w połączeniu ze współczesnymi wtrętami wprowadziło element humorystyczny, który chyba był zamierzony, choć psujący fabułę – ale, że ona sama w sobie raczej nie miała większego sensu, więc to akurat nie był problem.

Książka ma tyle wad, ze aż dziw, że ją skończyłem. No więc zaczynam. Książka najpierw pisana jest mocno stylizowanym językiem średniowiecznym tak na modłę Gołubiewa. Gubi się człowiek w takiej narracji, w połowie jednak autor zaczyna gubić się wraz z czytelnikiem i w tę stylizację wtrąca porównania współczesne (nie wiem co dziwniejsze – kangurze skoki słowiańskiego...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
4974
4765

Na półkach:

Polska w okresie 11 wieku, jest mało znanym okresem w historii naszego państwa.
Mało znamy ten okres.Wszakże bitwa pod Grunwaldem była 400 lat później.
Nic dziwnego,że narasta wiele mitów na temat tego okresu naszej ojczyzny.
Nasi pisarze też z rzadka podejmują temat, związany z tym okresem.
Nie znany mi pisarz Jan Krzysztof Nowak,napisał według mnie bardzo dobrą książkę.Pan Zmierzchów.To powieść historyczna, która dała mi mnóstwo przyjemności.Przyjemności związanych z przeżywaniem przygody z tamtego okresu.Mamy tu opisy zarówno wojowniczych kobiet.Które muszą radzić sobie w patriarchalnym świecie.Jak i reakcji pogańskiej.Czyli wystąpienia przeciwko kościołowi.
Autor książki, używa tu archaicznego języka.Może to być męczące,ale w sumie rzeczy, można zobaczyć,jak się drzewiej mówiło.
Pan Nowak wplata tu też wątek istne fantasty.Mamy Bogów Słowian,wampiry.Ja jednak nie odczuwałem, by ten wątek dominował.
Na koniec moja 61 letnia mama, gdy jej przeczytałem kilka fragmentów książki.Powiedziała,że tamten język był strasznie nudny.

Polska w okresie 11 wieku, jest mało znanym okresem w historii naszego państwa.
Mało znamy ten okres.Wszakże bitwa pod Grunwaldem była 400 lat później.
Nic dziwnego,że narasta wiele mitów na temat tego okresu naszej ojczyzny.
Nasi pisarze też z rzadka podejmują temat, związany z tym okresem.
Nie znany mi pisarz Jan Krzysztof Nowak,napisał według mnie bardzo dobrą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
6131
3433

Na półkach:

Wiek XI to w historii Polski epoka bardzo mroczna: niewiele wiemy, co się wówczas działo, wiele spraw do dziś nie zostało wyjaśnionych. Owa tajemniczość daje pisarzom wielkie pole do manewrów, przez co takie epoki są lubiane przez pisarzy, którzy chcą akcję osadzić w realiach historycznych, a nie chce im się za bardzo wyszukiwać o danej epoce za wiele informacji. Istnieją źródła pisane z późniejszych czasów na temat zachowania rycerzy, różnych klas społecznych, przemian. One mogą być podstawą do opisania życia w tamtych czasach. Ja jednak jestem zwolenniczką patrzenia na tego typu literaturę jak na fantastykę lub powieść obyczajową czy realizm magiczny. Na pewno do wielu opowieści o średniowieczu wkradają się elementy niezwykłości, co jest usprawiedliwione wiarą bohaterów przejawiającą się w gusłach i wielu zabobonach wymieszanych z nową religią, która ze względu na podobne obrządki również dawała duże pole do fantazji, przez co podtrzymywała istnienie pogańskich kultów mimo zabiegów hierarchów kościoła. Bóstwa odpowiedzialne za różne dziedziny życia mieli zastąpić święci, co w umysłach nowo nawróconej ludności łatwo prowadziło do mieszania jednych z drugimi. Religia była tu sprawą nie sumienia, ale polityczną. Władca przez wiele wieków (prawie do rozbiorów Polski) mówił, w co mają wierzyć obywatele. Przechodzenie na inną religię kilka razy w życiu nie było spowodowane oświeceniem przez Boga z danej religii, ale deklarowaniem dania poparcia dla króla (w czasach elekcji w Polsce to się nasiliło).
Początek XI wiek to czasy rządów Bolesława Chrobrego, Mieszka II Lamberta – władców, którzy w swoim rządzeniu odnieśli wiele sukcesów, a mimo tego Polska była zagrożona przez działania cesarstwa i Rusi, z którą pertraktowali synowie pierwszego króla Polski. Kiedy rozpoczyna się akcja powieści sytuacja Polski jest skomplikowana: o tron upomina się Bolesław Bezprym, który porzucił życie zakonne, do którego go zmuszono. Wspierany Przez Otta Bolesławowica stara się odzyskać swoją pozycję pierworodnego. Wygnanie braci z kraju przez Mieszka II przyczynia się na najazdu na Polskę z dwóch stron: wschodu i zachodu. Po odzyskaniu władzy wdzięczny najeźdźcom władca odsyła insygnia królewskie do cesarstwa. Jego rządy nie trwają długo. Po zamachu na Bezpryma do władzy wraca Mieszko II. Szczęśliwe zbiegi okoliczności pozwoliły mu zjednoczyć kraj. Nie obyło się to bez strat w ludziach i ziemiach.
W „Panu Zmierzchów” Mieszko II jest bardzo ważną postacią, o której dowiadujemy się wiele z ust innych bohaterów. Głównym bohaterem jest łucznik Nielub, którego umiejętności są niezwykłe, a ich źródła sięgają świata starożytnego, czyli zapomnianego już przez większość jego współczesnych. Nielub ma do spełnienie dwie misje: rozkazy Mieszka II i cel własnego życia, czego oczekują od niego przedstawiciele plemienia Wilków, które uratowało mu życie przygarniając w dzieciństwie (co wówczas nie było tak oczywiste jak obecnie). Zadaniem Nieluba jako członka Wilków jest pokonywanie zjaw i niebezpieczeństw.
Jakub Krzysztof Nowak napisał bardzo nietypową powieść osadzoną w dawnych dziejach. Poza niezwykłą fabułą musimy zmierzyć się z językiem, w który trzeba będzie powoli wchodzić, ponieważ ze względu na stylizację jest on na początku męczący.
Książka spodoba się miłośnikom literatury historycznej, stylizowanej, ocierającej się o twórczość Józefa Ignacego Kraszewskiego, Andrzeja Sapkowskiego i Henryka Sienkiewicza oraz zwolenników literatury wampirycznej.

Wiek XI to w historii Polski epoka bardzo mroczna: niewiele wiemy, co się wówczas działo, wiele spraw do dziś nie zostało wyjaśnionych. Owa tajemniczość daje pisarzom wielkie pole do manewrów, przez co takie epoki są lubiane przez pisarzy, którzy chcą akcję osadzić w realiach historycznych, a nie chce im się za bardzo wyszukiwać o danej epoce za wiele informacji. Istnieją...

więcej Pokaż mimo to

avatar
162
162

Na półkach:

Książka przestylizowana.
Mająca swoje zalety.
Które jednak nie przesłaniają wad.
Zasadniczych!

Autor stosuje stylizuje. Niby na język historyczny.
Przesadny.

Czemu ma służyć stylizacja? Wprowadzeniu czytelnika w inny świat, ukazaniu jego obcości. Nie jest to jednak sztuka dla sztuki, uprawiana po to, by Autor mógł popisać się używaniem zwrotów wyszłych z użycia. On nie pisze podręcznika z historii języka, obawiam się przy tym, że mamy za mało danych by dokładnie zrekonstruować mowę, jaką posługiwali się Słowianie zamieszkujący w pierwszej połowie XI wieku ziemie obecnej Polski. A skoro tak, a język używany przez Autora, mimo używania archaicznego zaimka „ji”, historyczny nie jest, to stylizacja może się znaleźć, ale niekoniecznie nazbyt mocna.
W „Panu zmierzchów” mocna jest bardzo.

Choć niekonsekwentna.

Z początku tak w mowie niezależnej czyli partiach dialogowych, jak i w zależnej – wypowiedziach narratora, dostajemy jej aż w nadmiarze. Później narrator posługuje się językiem nam współczesnym, używając takich określeń jak elektryczność, błyski stroboskopowe, snajper, ale sięgając równocześnie po dawny sposób wysławiania np. „strawa” zamiast „stypa. Wprowadza w ten sposób zamęt i nazbyt wyraźny kontrast.
Kontrast na dodatek potęgowany jest bardzo mocno stylizowanymi wypowiedziami bohaterów.
Recepcja tekstu w związku z tym jest trudna, a do nazwania jej płynną, bardzo daleko.
Niezbyt szczęśliwie wyglądają również wypowiedzi bohaterów. Są nazbyt kwieciste. Nadużywają oni przymiotników, posługują się przesadnie rozbudowanymi zdaniami. Czy kiedyś było inaczej? Może na dworach królewskich. Ale nieważne czy było gdziekolwiek, czy nigdzie. To nie mieszkaniec Mazowsza sprzed tysiąca lat z jego przyzwyczajeniami kulturowymi czyta „Pana zmierzchów”, lecz dzisiejszy Polak. Trzeba mu tę recepcje ułatwić. Zostawiając stylizację i nieco odmienną estetykę, dając ślad obcości tamtego świata, przybliżyć go jakoś.
Autor jednak utrudnia.
Ponad miarę.
Nawet jeśli zdarzy się wypowiedź krótsza, to obudowana taką ilością określników: kto mówi, w jaki sposób itp., że wrażenie nadmiaru nie znika ni na chwilę.
Błąd!
Byłoby dobrze gdyby Autor zmieniał sposób wypowiedzi. Różnicując formę uzyskałby wrażenie lekkości, tekst byłby łatwiej przyswajalny. A tak jest monotonny.
Przez co nudzi.

Trochę za wiele gonitw i mordów. Ale ostatecznie to kwestia gustu. Niestety, o dość schematycznie organizowanej drużynie głównego bohatera już tego powiedzieć się nie da. Fabuła nie odkrywcza, skupiona na zdobywaniu artefaktów i mocy. W taki czy inny sposób. To mechanizm już obeznany.
Bohater niejednoznaczny, ale jego rozterki przy dokonywaniu zemsty nieprzekonywujące, biorąc pod uwagę jak wrogów wcześniej powystrzelał, posługując się nie tylko łukiem, ale i wewnętrznym widzeniem.
Przez połowę książki retrospekcja i przez to trudno mówić o nieprzewidzianych zwrotach akcji. Raczej przewidywalnych.

Za to lepiej wygląda świat przedstawiony.
Bestiarium bardzo ciekawe. Przy tym w jego skład zostają włączone zwykłe zwierzęta pełniące jednakże całkiem niezwykłą rolę. Przez co taka wyprawa niewolnego Kijowianina do wiedźmy staje się ciekawa i emocjonująca mimo opisanego, niezbyt przystępnego stylu Autora. Równie ciepło należy wypowiedzieć się o zwyczajach, obrzędach, przesądach przedstawionego świata. Widać tu staranność i dopasowanie do siebie poszczególnych elementów.

Wniosek taki, że to książka nierówna.
Ciekawy świat.
Nieporadnie opisany. Przesadnie stylizowanym językiem, uwidaczniającym wewnątrz siebie nadmierny kontrast wypowiedzi narratora i bohaterów. Już lepiej by Autor stylizował całość, za to słabiej. I tak uzyskałby wrażenie odmienności tamtego świata od naszego (o co zapewne mu szło),a ułatwiłby czytanie (o co powinno mu iść nade wszystko). Wbrew pozorom to nie są kwestie wykluczające, można je połączyć.
Trochę tu widać brak umiaru Autora, trochę niedopracowanie redakcyjne, brak wyrobienia, które szczególnie widoczne przy kończeniu kwestii bohaterów czy scen. Dobitny brak puent.

Absolutnym kuriozum jest tekst okładkowy. Zwykle o czymś takim nie nadmieniam. Ale tu trzeba.
To spoiler!
Dowiadujemy się z niego jaka fabuła, a nawet finał. Po co czytać książkę, skoro po tekściku okładkowym wiadomo już wszystko?

Jak to ocenić?
Książka w czytaniu nieprzyjemna.
Choć z ciekawymi wątkami.
Ale tak pokazywanymi, że zęby bolą.
Niekonsekwentna.
Nie wiem czy warta polecenia, bo to jednak spore wyzwanie, a finał nadzwyczajnej satysfakcji nie zapewnia.
Ale ciekawy świat.

Ni to, ni sio.

Pięć gwiazdek.

Książka przestylizowana.
Mająca swoje zalety.
Które jednak nie przesłaniają wad.
Zasadniczych!

Autor stosuje stylizuje. Niby na język historyczny.
Przesadny.

Czemu ma służyć stylizacja? Wprowadzeniu czytelnika w inny świat, ukazaniu jego obcości. Nie jest to jednak sztuka dla sztuki, uprawiana po to, by Autor mógł popisać się używaniem zwrotów wyszłych z użycia. On nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1662
1653

Na półkach: , ,

Książka Jakuba Krzysztofa Nowaka „Pan Zmierzchów”, która ukazała się w zeszłym roku nakładem wydawnictwa Novae Res, łączy w sobie elementy powieści historycznej i literatury fantasy. Jest to moja pierwsza styczność z prozą tego autora choć „Pan Zmierzchów” nie stanowi jego debiutu literackiego. W 2009 roku, także w wydawnictwie Novae Res ukazała się wcześniejsza powieść Jakuba Krzysztofa Nowaka, pt. „Skarb wilkołaka”.

Akcja „Pana Zmierzchów” rozgrywa się w XI-wiecznej Polsce, za panowania Mieszka II. Jest to burzliwy okres w naszej historii: wojna z Cesarstwem Rzymskim Narodu Niemieckiego, wojna z Rusią, spory dynastyczne, łupieżcze wyprawy Bałtów, spiski, bunty i okresowe powroty do pogaństwa. Głównym bohaterem powieści jest łucznik Nielub, dysponujący narzędziem o wielkiej mocy – nożem ofiarnym, dzięki któremu może się kontaktować z zaświatami. Przeżywając liczne przygody odkrywa tajemnicę magicznego artefaktu, a także swego pochodzenia i związanego z nim dziedzictwa.
„Pan Zmierzchów” jest pozycją, po którą sięgnąłem z pewnymi obawami. Wnioskując po tytule i informacjach znajdujących się na okładce przypuszczałem, że może być to powieść zbyt mroczna jak na mój gust, przesycona nadmiarem demonicznych sił i czarnej magii. Abstrahując od moich upodobań spodziewałem się, że takie przeładowanie może nadać książce groteskowego charakteru i to wbrew intencji autora. W tym wypadku powieść mile mnie zaskoczyła. Proporcja zdarzeń, które możemy uznać za naturalne i takich, których źródło tkwi w świecie nadprzyrodzonym została bardzo dobrze zbalansowana. W związku z tym, że miejscem akcji są ziemie polskie, elementy fantasy odwołują się do mitologii słowiańskiej, co stanowi miłe urozmaicenie. Wśród postaci nie z tego świata, jakie pojawiają się na kartach książki można wymienić: boginię Ładę, „wąpierze” i tajemnicze boda. Oprócz tego bohaterami powieści są także ludzie posiadający nadnaturalne moce jak choćby zmiennokształtni i wiedźmy.


Pełna recenzja na:
http://moznaprzeczytac.pl/pan-zmierzchow-jakub-krzysztof-nowak/

Książka Jakuba Krzysztofa Nowaka „Pan Zmierzchów”, która ukazała się w zeszłym roku nakładem wydawnictwa Novae Res, łączy w sobie elementy powieści historycznej i literatury fantasy. Jest to moja pierwsza styczność z prozą tego autora choć „Pan Zmierzchów” nie stanowi jego debiutu literackiego. W 2009 roku, także w wydawnictwie Novae Res ukazała się wcześniejsza powieść...

więcej Pokaż mimo to

avatar
380
12

Na półkach:

Kolejna książka, którą w tym roku z żalem odkładam na półkę. Koniec. Nie ma już żadnego zdania do przeczytania. Myślałam, myślałam i stwierdzam, że dla mnie jest to książka roku 2014. Autor z powodzeniem podjął się wyzwania,jakim jest przedstawienie w plastycznej, barwnej formie prawie nieznanych dziejów Polski wczesnopiastowskiej. A że jest to biała plama na kartach naszej historii, wykorzystał okazję i dał szansę swojej wyobraźni. Czego tam nie ma! Żercy, Galingowie, dzikie białki, berserkowie etc. etc. Z tych składników sporządził arcysmakowite danie suto podlane baśniowością i szczyptą humoru. Do tego ten język! Piękna polszczyzna, cudownie archaiczna stylizacja, która absolutnie nie przeszkadza w czytaniu. Przesiąkłam nią do tego stopnia, że nawet domownikom oznajmiam, że "nynie" będzie obiad:). Nynie=teraz. Nie dałam 10 gwiazdek tylko dlatego, że książka jest za krótka:). Ponieważ zakończenie jest do pewnego stopnia otwarte,mam więc cichą nadzieję, że autor nie poprzestanie na "Panu Zmierzchów" i popełni więcej tomów. Bardzo wartościowa lektura, zachęcam do czytania.

Kolejna książka, którą w tym roku z żalem odkładam na półkę. Koniec. Nie ma już żadnego zdania do przeczytania. Myślałam, myślałam i stwierdzam, że dla mnie jest to książka roku 2014. Autor z powodzeniem podjął się wyzwania,jakim jest przedstawienie w plastycznej, barwnej formie prawie nieznanych dziejów Polski wczesnopiastowskiej. A że jest to biała plama na kartach naszej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
39
22

Na półkach:

To jedna z tych książek, które szalenie doceniam, a jednocześnie nie mogę skończyć. Nie wiem tylko, czy to ze mną coś nie tak, czy może z książką...

To jedna z tych książek, które szalenie doceniam, a jednocześnie nie mogę skończyć. Nie wiem tylko, czy to ze mną coś nie tak, czy może z książką...

Pokaż mimo to

avatar
316
62

Na półkach: , , ,

Pan Zmierzchów wciągnął mnie dosłownie od pierwszej strony, choć na początku trudno było mi połapać się z imionami bohaterów, rozeznać kto jest kim, no i jeszcze ta mnogość przypisów! Zwłaszcza ostatni fakt nieco mnie przeraził, teraz jednak wiem, że niepotrzebnie: okazały się wielce przydatne podczas czytania, ponieważ autor zarchaizował język, używając do opowiedzenia historii Nieluba pięknej staropolszczyzny, za co ma u mnie wielkiego plusa. Jak już tworzyć przygody osadzone w XI wieku, to z dbałością o szczegóły! Choć na owych szczególikach panu Nowakowi nóżka się nieco powinęła... Ale o tym później.

Jakub Krzysztof, jak już wspomniałam, nadzwyczaj szczegółowo oddał realia XI wiecznej Polski. Pod tym względem mogę porównać go z moim ukochanym Jackiem Komudą. Bynajmniej nie mówię tu o staropolszczyźnie, a o perfekcyjnej znajomości ówczesnych bóstw, obrządków związanych z czczeniem ich oraz o realistycznie opisanym życiu codziennym tamtejszych ludzi. Podczas czytania nie czuje się separacji z bohaterami, którą mógłby wywoływać czas; wręcz przeciwnie: pisarz subtelnie udowadnia nam, że nasi przodkowie wcale tak bardzo się od nas nie różnią. Kreuje postacie w iście mistrzowskim stylu, mimo iż z taką ich mnogością nie było to łatwe zadanie. Z kolei jeśli o fabułę idzie, nie mam autorowi nic do zarzucenia. Poprowadził główny wątek perfekcyjnie, dorzucając do niego inne, poboczne i otrzymał efekt trzymający w napięciu, sprawiający, że Czytelnik zapoznaje się z historią Nieluba na wydechu oraz zarumieniony z emocji.

Kiedy wspomniałam o małym potknięciu pana Nowaka, miałam na myśli wtrącanie znienacka współczesnych słów. Nie zdarzało się to często - na szczęście - ale jednak i czasami wywoływało wręcz komiczny efekt. Bo... Jak sądzicie - czy w XI wieku w przyszłej RP byli debile? Albo czy uprawiano parkour? Wychodzi na to, że tak. Ba, prestidigitatora też by się tam znalazło! Nie odejmuję za to punktów przy ocenianiu, gdyż takich wpadek było zaledwie kilka na kilkaset stron niemalże doskonałej historii. No i co tu kryć - Nielub, Bruno, Amazonki - oni wszyscy mnie oczarowali!

Pana Zmierzchów polecam wszystkich fanom fantasy oraz powieści historycznych. I jedni, i drudzy znajdą w tej powieści coś dla siebie. A wszystkim pozostałym mogę powiedzieć jedno: z tą książką warto się zapoznać, gdyż J.K. Nowak stanowi najlepszy dowód, że w Polsce mamy wyśmienitych pisarzy.

Pan Zmierzchów wciągnął mnie dosłownie od pierwszej strony, choć na początku trudno było mi połapać się z imionami bohaterów, rozeznać kto jest kim, no i jeszcze ta mnogość przypisów! Zwłaszcza ostatni fakt nieco mnie przeraził, teraz jednak wiem, że niepotrzebnie: okazały się wielce przydatne podczas czytania, ponieważ autor zarchaizował język, używając do opowiedzenia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1182
164

Na półkach:

Epoka mrocznego średniowiecza to okres, który bardzo często pojawia się nie tylko w polskiej literaturze historycznej, ale też światowej. O średniowieczu można powiedzieć, że jest ono doskonałym materiałem dla pisarzy, ponieważ zwyczaje wówczas panujące pozwalają współczesnym autorom puścić wodze fantazji i stworzyć opowieść, która porwie czytelnika zarówno pod względem historycznym, jak również fantastycznym. Każdy, komu nie jest obcy tamten okres dziejów Polski – czy nawet świata – wie, że epokę średniowiecza charakteryzowała cała gama rozmaitych guseł i zabobonów z domieszką wierzeń chrześcijańskich, które nie zawsze miały swoje potwierdzenie w autentyczności wiary katolickiej. Pomimo że książę Mieszko I wprowadził w Polsce chrześcijaństwo, przyjmując chrzest w 966 roku, to jednak ówczesnemu społeczeństwu trudno było pozbyć się pogańskich wierzeń, w klimacie których wychowywane było od pokoleń. Różnego rodzaju bóstwa odpowiedzialne za poszczególne dziedziny życia, jeszcze długo tkwiły w świadomości ludzi, zanim pożegnano się z nimi ostatecznie. Dla pogaństwa dogodnym podłożem jego rozwoju było każde załamanie się władzy w ówczesnej Polsce. To od panującego akurat władcy w dużej mierze zależało, w co lub w kogo tak naprawdę będą wierzyć jego poddani.

Po śmierci Bolesława I Chrobrego 17 czerwca 1025 roku, prawowitym władcą Polski został jego drugi w kolejności syn – Mieszko II Lambert, pomimo że Bolesław posiadał również starszego syna zwanego Bezprymem (986 lub 987-1032). Niemniej, ojciec osadził swojego pierworodnego w klasztorze kamedułów niedaleko Rawenny. Był jeszcze najmłodszy syn Bolesława I Chrobrego – Otto Bolesławowic (1000-1033),lecz ten nie stanowił niebezpieczeństwa dla nowego władcy. Nas w tym momencie najbardziej będzie interesować sytuacja w Polsce w pierwszej połowie lat 30. XI wieku, czyli już u schyłku życia Mieszka II Lamberta, gdyż to właśnie ten czas stanowi tło historyczne najnowszej powieści Jakuba Krzysztofa Nowaka zatytułowanej Pan Zmierzchów.

Ważne, aby pamiętać, iż pomimo doraźnych sukcesów polityczno-militarnych Mieszka II, nad Polską i tak zawisło niebezpieczeństwo. Otóż, o udział w rządach upomniał się nagle wspomniany wyżej Bezprym, który już wcześniej porzucił życie zakonne, uzyskując poparcie najmłodszego syna Bolesława I Chrobrego – Ottona. Pomimo że Mieszko II zdołał wygnać braci z kraju, to jednak w żadnej mierze nie poprawiło to ani jego położenia, ani też położenia Polski, gdyż Bezprym i Otto weszli w porozumienie zarówno z cesarstwem, jak i z Rusią. W roku 1031 doszło zatem do dwustronnego ataku na Polskę, natomiast po nieudanej próbie oporu przeciw cesarzowi – Konradowi II (ok. 990-1039) – Mieszko II uciekł do poróżnionego z cesarzem czeskiego księcia – Udalryka (?-1034). Z kolei od strony Rusi do Polski wkroczyli bracia Mieszka II. W konsekwencji Bezprym objął rządy, zaś celem uzyskania poparcia ze strony cesarstwa, odesłał poprzez żonę polskiego władcy – Rychezę Lotaryńską (ok. 993-1063) – polskie insygnia koronacyjne, które tym sposobem trafiły na dwór Konrada II. Niestety (a może na szczęście?),Bezprym bardzo szybko padł ofiarą zamachu, który pozwolił Mieszkowi II wrócić do kraju.

Wydarzenia z roku 1031 sprawiły, że Polska poniosła ogromne straty terytorialne, a sytuacja Mieszka II nie należała do najłatwiejszych. Jeszcze w 1032 roku musiał on stawić się przed oblicze cesarskie w Merseburgu i zaakceptować podyktowane mu tam warunki. Cesarz podzielił Polskę pomiędzy Mieszka II oraz jego brata – Ottona Bolesławowica, a ponadto najprawdopodobniej wykroił odrębną dzielnicę nieznanemu bliżej Dytrykowi, który był bratankiem Bolesława I Chrobrego. Rychła śmierć Ottona, na którego życie targnął się jego własny giermek (a może także usunięcie Dytryka?),na krótko umożliwiły Mieszkowi II zjednoczenie kraju. Niestety, już w 1034 roku polski władca również pożegnał się z życiem. Jego śmierć była nagła i niespodziewana, lecz naturalna, do której raczej nie przyczyniły się osoby trzecie. Tak więc swojemu następcy Mieszko II zostawił Polskę osłabioną i okrojoną terytorialnie.

Powyższe informacje, to jedynie tło historyczne niniejszej książki. Pan Zmierzchów w żadnym razie nie jest powieścią traktującą o osobie Mieszka II Lamberta. Polski władca odgrywa w niej jedynie epizod, a potem znika i pojawia się już tylko na ustach bohaterów książki. Niemniej jednak, Mieszko II ma tutaj naprawdę ważną rolę do odegrania, pomimo że nie jest on główną postacią. Czytelnik natomiast jest prowadzony przez Autora krętymi i niesamowicie mrocznymi ścieżkami epoki polskiego średniowiecza, na których to ścieżkach tak naprawdę wszystko jest możliwe. Pojawiają się tutaj, jak gdyby dwa równoległe światy. Jeden to ten realny, zaś drugi to rzeczywistość wręcz z piekła rodem. Czasami wydaje się nawet, że nie rozdziela ich żadna granica. One uzupełniają się wzajemnie i nic nie może wydarzyć się bez działania któregokolwiek z nich.

Głównym bohaterem Pana Zmierzchów jest tajemniczy łucznik, który bynajmniej nie jest polską wersją angielskiego Robin Hooda. Nasz łucznik o imieniu Nielub ma do wykonania zupełnie inne zadanie niż ten, którego znamy z innych książek czy filmów, choć i jeden, i drugi jest doskonały w swoim fachu. Pochodzenie powieściowego Nieluba jest naprawdę niezwykle tajemnicze. W miarę jak go poznajemy, uświadamiamy sobie, że jest to postać, która tak naprawdę łączy w sobie dwie wspomniane wyżej rzeczywistości. Niezwykła moc, którą posiada Nielub wypływa ze świata jego starożytnych przodków. Z jednej strony mężczyzna ma do wykonania zadanie zlecone mu bezpośrednio przez Mieszka II, zaś z drugiej musi wypełnić swoje przeznaczenie, czego oczekują od niego przedstawiciele plemienia Wilków, które niegdyś go przygarnęło i wychowało jak swojego. Aby tego dokonać, Nielub musi stawić czoła ogromnej ilości niebezpieczeństw, które czyhają na niego niemalże na każdym kroku. Musi pokonać zjawy zamieszkujące zupełnie inną rzeczywistość niż ta, w której się wychował. Jak sobie z tym poradzi? Czy będzie miał w sobie na tyle siły, aby móc doprowadzić sprawę do końca? Czy znajdzie się ktoś, kto będzie w stanie mu pomóc? A może u kresu tej drogi czeka go już tylko śmierć?

Przyznam szczerze, że sięgając po Pana Zmierzchów nie spodziewałam się, że będzie mi dane przeczytać powieść, która tak bardzo będzie odbiegać od schematu powieści historycznych, jakie możemy czytać obecnie. Jak wiemy, na polskim rynku wydawniczym pojawia się ostatnio mnóstwo zbeletryzowanych biografii wszelkiej maści monarchów. Natomiast tutaj mamy do czynienia ze zgoła czymś innym. Jakub Krzysztof Nowak wykazał się niesamowitą inwencją twórczą. Autor stworzył powieść, która przykuwa uwagę nie tylko oryginalną fabułą, ale przede wszystkim językiem, jakiego w niej użył. Nie sądziłam, że dzisiaj można jeszcze napisać książkę, która stylem może być tak bardzo zbliżona do twórczości chociażby takich klasyków, jak Karol Bunsch (1898-1987),czy nawet Józef Ignacy Kraszewski (1812-1887). Taki styl znacząco podnosi walor powieści i sprawia, że czytelnik czuje, jak gdyby był częścią rzeczywistości opisanej w książce. Tego rodzaju zabieg znacznie bardziej przybliża nam epokę średniowiecza, pozwalając prawie namacalne odczuć jej klimat. Autor nie zapomniał też o współczesnych młodych czytelnikach, których do książki może przyciągnąć fakt, iż zawiera ona elementy literatury wampirycznej.

Historia, którą poznajemy w książce Jakuba Krzysztofa Nowaka, to opowieść stricte fikcyjna, pomimo że pojawia się w niej postać Mieszka II Lamberta, czy chociażby osoba Miecława (?-1047),który był cześnikiem króla, a swoje rządy sprawował na Mazowszu. Praktycznie cała fabuła oparta jest na ówczesnych pogańskich wierzeniach, a także walkach plemiennych charakterystycznych dla tamtego okresu. Ponadto mamy również do czynienia z niezwykłym plemieniem dzikich kobiet, którego przedstawicielka wysuwa się tutaj na pierwszy plan. Nie brak także scen batalistycznych, podczas których „słyszy się” szczęk oręża. Pojawia się też bezwzględna walka o władzę. Z kolei to wszystko owiane jest magią, która z jednej strony może zniszczyć, zaś z drugiej pomóc na tyle skutecznie, aby móc zachować życie i w konsekwencji osiągnąć zamierzony cel.

Moim zdaniem Autor doskonale połączył prawdę historyczną z fikcją literacką. Pomieszał też nieco gatunki, a to spowodowało, że książka może trafić do znacznie szerszej grupy czytelników, niż tylko do miłośników historii.


źródło recenzji: http://wkrainieczytania.blogspot.com

Epoka mrocznego średniowiecza to okres, który bardzo często pojawia się nie tylko w polskiej literaturze historycznej, ale też światowej. O średniowieczu można powiedzieć, że jest ono doskonałym materiałem dla pisarzy, ponieważ zwyczaje wówczas panujące pozwalają współczesnym autorom puścić wodze fantazji i stworzyć opowieść, która porwie czytelnika zarówno pod względem...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    48
  • Przeczytane
    24
  • Posiadam
    9
  • Teraz czytam
    3
  • Średniowiecze
    2
  • 2018
    2
  • Ulubione
    2
  • Rezygnacja
    1
  • Fantasy
    1
  • Chcę kupić
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Pan Zmierzchów


Podobne książki

Przeczytaj także