rozwińzwiń

Klejnot

Okładka książki Klejnot Maria Rodziewiczówna
Okładka książki Klejnot
Maria Rodziewiczówna Wydawnictwo: ALFA Cykl: Klasyka Literatury Kobiecej (tom 6) Seria: Sensacja! Romans! Przygoda! literatura piękna
285 str. 4 godz. 45 min.
Kategoria:
literatura piękna
Cykl:
Klasyka Literatury Kobiecej (tom 6)
Seria:
Sensacja! Romans! Przygoda!
Wydawnictwo:
ALFA
Data wydania:
1990-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1990-01-01
Liczba stron:
285
Czas czytania
4 godz. 45 min.
Język:
polski
ISBN:
8370013864
Średnia ocen

5,8 5,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,8 / 10
12 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
155
121

Na półkach:

Beznadziejna. Nie da się tego czytać. Może rys ówczesnych stosunków w zubożałych posiadłościach i konflikty z chłopami, zubożałą szlachtą są interesujące. Ale to jedyny walor.

Beznadziejna. Nie da się tego czytać. Może rys ówczesnych stosunków w zubożałych posiadłościach i konflikty z chłopami, zubożałą szlachtą są interesujące. Ale to jedyny walor.

Pokaż mimo to

avatar
333
211

Na półkach:

Pierwsze spotkanie z autorką, powieść przypomina mi trochę,, Nad Niemnem",,, Noce i dnie". Prym wiodą postacie kobiece Basia i Nika. Sokolnicki i Szymon stanowią tło historii. Podoba mi się postać Ułasa, autorka przedstawiła go jako znachora ludowego, ale opis wyglądu jego przypomina mi Gandalfa. Piękny język, ciekawa historia polskiej wsi drugiej połowy XIX wieku, świat, który dziś istnieje już tylko w książkach.

Pierwsze spotkanie z autorką, powieść przypomina mi trochę,, Nad Niemnem",,, Noce i dnie". Prym wiodą postacie kobiece Basia i Nika. Sokolnicki i Szymon stanowią tło historii. Podoba mi się postać Ułasa, autorka przedstawiła go jako znachora ludowego, ale opis wyglądu jego przypomina mi Gandalfa. Piękny język, ciekawa historia polskiej wsi drugiej połowy XIX wieku, świat,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
807
765

Na półkach: , , , ,

"... — Ach, co za wspaniałe świerki! — wykrzyknął Zagrodzki.
 Wjechali w czarną aleję, na której końcu widać było starą bramę murowaną i sklepioną, dalej — szarą masę budowli.
 — Pyszny jest ten, niedający się naśladować, koloryt staroświecczyzny! — rzekła Nika, batem bramę wskazując.
 — Nie mam środków, by to odnowić! — wtrąciła panna Barbara.
 — Co! odnowić! Pacykować wapnem takie mury, wstawiać cegły nowe w takie szczerby! Ma pani tak inteligentną twarz, a mówi pani takie barbarzyństwa!
 — A pani zapatruje się na to okiem turystki. Ruiny mają wdzięk dla tych, którzy w nich żyć nie potrzebują. Ja po za malowniczością widzę przede wszystkiem dziurawe dachy i szpary murów, przez które wicher i mróz się wciska. Była to niegdyś ogromna fortuna i dwór do niej był zastosowany. Teraz, gdy folwarki odpadły, lasy w Gdańsku, dostatki poszły na różne opłaty, taki dwór utrzymywać, to nad siły tej trochy ziemi, która przy nim została. My zajmujemy w domu kilka zaledwie pokojów, a reszta to tylko ciężar!..."

"...Wjechali pod sklepienie bramy i stanęli na wielkiem podwórzu, które otaczały trzy murowane budowle. Front zajmował pałac stary, dachówką kryty, ozdobiony dwiema wieżyczkami na końcach i olbrzymim podjazdem na słupach, wzniesionym wysoko i murowanym. Z obu stron wznosiły się oficyny, z których jedna miała drzwi zabite, druga widocznie służyła do użytku gospodarstwa..."

"...Weszli do ogromnej ciemnej sieni, ubranej w łosie rogi wraz z czaszkami, pamiątki dawnych świetnych borów i łowów. Nika zaraz je pochwaliła, Zagrodzki rozglądał się wkoło, po niszach i framugach, i czarnych ponurych kątach. Czarne jakieś portrety pokrywały resztę ścian. Czysto tu było i pusto, ale wiała jakaś pleśń tradycyi, rodowych tajemnic i smutku. Zdjęli okrycia, panna Barbara otworzyła ciężkie, nabijane mosiężnemi ćwiekami drzwi i wprowadziła ich przez pusty pokój bilardowy do wielkiej sali, zajmującej prawie cały środek domu, z parapetowemi drzwiami na ogród.
 Ciemno i tu było i dość chłodno, jak zwykle w salach, gdzie mieszkańcy nigdy w zwykłym trybie życia nie mieszkają.
 Ściany wszystkie były malowane al fresco, przedstawiały bogów Olimpu i arkadyjskie winobrania i pląsy. Dziwnie te swawolne sceny odbijały od mebli starych i zniszczonych, od jesiennego nieba za oknem, i od tej jedynej dziedziczki dawnej świetności, której oczy mówiły tylko o trosce bezustannej, a strój świadczył o ubóstwie..."

"...Czarny był i ponury od świerkowych szpalerów, które szły bardzo daleko i po nad któremi w głębi widać było jakiś dach z kopułą.
 — To zapewne grobowa ich kaplica! — rzekł Zagrodzki, stając obok córki i wzdrygając się od chłodu. — Słyszałem, że Oyrzanowski to odludek i uczony i że ta panna sama całą tę ruinę utrzymuje na barkach. Co za szaleństwo!..."

Powieść wydana w 1897 roku i zachwyciła mnie niezwykłym opisem dawnej rezydencji Sokolnickich, której czas świetności minął, bezpowrotnie, nostalgicznie duch prowadzi nas po zakamarkach i opowiada historię...
Kresy Wschodnie i polska szlachta, okres zaboru rosyjskiego, sytuacja społeczno - ekonomiczna oddaje niechęć i skomplikowane relacje z ludnością żydowską, antysemityzm, i ogromne procenty naliczane od pożyczek żydowskich i wpływy.
Świetnie zarysowane trio kobiece, które wychodzi na pierwszy plan, w każdej znajdziemy pierwiastek Marii Rodziewiczówny.
Panna Barbara, zubożała szlachcianka, podejmuje się heroicznego czynu, by utrzymać zrujnowaną rezydencję w rodzinie, walka z krwiopijcami niebotycznych procentów, lichwiarzami, spekulantami żydowskimi, a pośrednictwo wuja - sknery nie pomaga a nawet pogrąża.
Panna Nika - młodziutka, nuworyszka, nowoczesna, wykształcona i bardzo perspektywicznie myśląca, bogactwo nie stanowi dla niej wartości, stały stan posiadania.
Przedstawicielka najniższej warstwy - baba, która swoją mądrością życiową i doświadczeniem, sprytem świetnie wychowuje dzieci, wpaja wartości moralne, ciężką pracę, zaradność życiową i umiejętności przetrwania i funkcjonowania w społeczności.
Męskim przedstawicielem, który jest uosobieniem cnót i wszelkich wartości, determinacji, niezłomności - Szymon Łabędzki, leśniczy i zarządca lasów magnata. I tutaj z Marii Rodziewiczówny chyba czerpał Hitchcock, bo od pierwszych wersów zaczyna się akcja od zrzucenia bomby, by potem narastało napięcie...
Wielowątkowa i ciekawie rozbudowana powieść osadzona w okresie zmian polityczno - ekonomicznych, popowstaniowe zubożałe majątki, wszechobecna lichwiarska siła i wpływy Żydów, dorobkiewicze i nuworysze, dobrze nakreślone trzy główne postaci kobiece.



"...Biedna rola cierpi długo fuszerów-gospodarzy, ale możny handel przebiera wybrednie swoje sługi. (…) Wierzę w geniusze z woli Bożej, w talenty, w mistrzostwo, ale w kwestiach ducha i artyzmu, a nie handlu..."

"...Ciężar rachuje się wedle bark. Wiedział Bóg, co pan wytrzyma, i tyle dał..."

"...Człowiek, który widzi siebie nie jedną cegłą tylko, ale cząstką wielkiego budynku, nabiera wartości i szacunku dla samego siebie..."

"...Kobiety wierzą w to tylko, co im się podoba. Przekonać nie sposób, gdy nie chcą..."

"...Ruiny mają wdzięk dla tych, którzy w nich żyć nie potrzebują..."

"... — Ach, co za wspaniałe świerki! — wykrzyknął Zagrodzki.
 Wjechali w czarną aleję, na której końcu widać było starą bramę murowaną i sklepioną, dalej — szarą masę budowli.
 — Pyszny jest ten, niedający się naśladować, koloryt staroświecczyzny! — rzekła Nika, batem bramę wskazując.
 — Nie mam środków, by to odnowić! — wtrąciła panna Barbara.
 — Co! odnowić! Pacykować...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2314
1185

Na półkach: ,

Kilka razy już pisałam, że bardzo lubię książki Marii Rodziewiczówny. Uważam, że są naprawdę dobre, poruszające i podejmują ważną tematykę społeczną. Jednak jak w przypadku każdego bardzo płodnego autora są utwory lepsze i gorsze. Dla mnie niestety taką pozycją w przypadku Rodziewiczówny jest ,,Klejnot”, książka, którą wydawnictwo określiło jako najbardziej osobistą w jej dorobku.

Akcja powieści rozgrywa się na Kresach Wschodnich i przedstawia dzieje polskiej szlachty, która walczy o utrzymanie swoich majątków. Poznajemy dwóch zupełnie różnych mężczyzn – oddanego ziemi Szymona oraz przekonanego o beznadziejności swojego życia, oraz kobiety – pomiataną przez męża Józię, nestorkę chłopskiego rodu babę, wykształconą i wyemancypowaną Nikę oraz Barbarę, która po zapadnięciu ojca na zdrowiu samodzielnie zarządza gospodarstwem.

Powieść na pewno ma morał związany z podkreślaniem roli ziemi oraz rzeczywistej wartości człowieka, niezależnie od majątku i pochodzenia. Zdecydowanie podobało mi się też podkreślenie roli kobiet. Jednak dla mnie ta powieść była zbyt chaotyczna. Jest wielowątkowa, a ja takie lubię, ale jeśli każda historia jest wystarczająco rozwinięta. Na niecałych trzystu stronach ciężko rozwinąć historie i relacje tylu bohaterów, dlatego większość poznajemy już na ustalonym etapie życia, tak jakby była to kontynuacja wcześniejszej książki. Przez to bohaterowie wydają się sztampowi i płascy, a główny wątek miłosny nie ma żadnej okazji do rozwoju i ukazania więzi między bohaterami.

Nie polecam zaczytania przygody z Marią Rodziewiczówną od tej książki. Można z niej głównie wywnioskować, że pisała nudne, przepełnione patosem historie ze słabo naszkicowanymi bohaterami. Tymczasem ta autorka ma wiele powieści na naprawdę wysokim poziomie nie odstającym od innych twórców tamtej epoki.

,, Człowiek, który widzi siebie nie jedną cegłą tylko, ale cząstką wielkiego budynku, nabiera wartości i szacunku dla samego siebie.”

Kilka razy już pisałam, że bardzo lubię książki Marii Rodziewiczówny. Uważam, że są naprawdę dobre, poruszające i podejmują ważną tematykę społeczną. Jednak jak w przypadku każdego bardzo płodnego autora są utwory lepsze i gorsze. Dla mnie niestety taką pozycją w przypadku Rodziewiczówny jest ,,Klejnot”, książka, którą wydawnictwo określiło jako najbardziej osobistą w jej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
457
399

Na półkach:

Lubię książki tej Pani, pisane z jakąś nostalgia, bajkowo, baśniowo, ładnym językiem.
Temat jak zawsze ten sam: etos pracy, miłość "chłopa pana i plebana", jakaś zapętlona miłość, duma.
Dobrze się czyta.

Lubię książki tej Pani, pisane z jakąś nostalgia, bajkowo, baśniowo, ładnym językiem.
Temat jak zawsze ten sam: etos pracy, miłość "chłopa pana i plebana", jakaś zapętlona miłość, duma.
Dobrze się czyta.

Pokaż mimo to

avatar
1450
465

Na półkach:

Maria Rodziewiczówna ma bezapelacyjny dar pisania.. dużo szlachetności, trochę konserwatyzmu, brak panoszącej się już teraz wszędzie wulgarności. Zawsze przekazywanie dobrych wartości i dużo ciepła, które potrafi wzruszyć. Z chęcią wracam do książek pani Marii :)

Maria Rodziewiczówna ma bezapelacyjny dar pisania.. dużo szlachetności, trochę konserwatyzmu, brak panoszącej się już teraz wszędzie wulgarności. Zawsze przekazywanie dobrych wartości i dużo ciepła, które potrafi wzruszyć. Z chęcią wracam do książek pani Marii :)

Pokaż mimo to

avatar
984
882

Na półkach: , , , , , ,

Moje drugie podejście do twórczości pani Rodziewiczównej. Trudno jest mi je określić, na pewno nie było dla mnie czasem straconym, ale też ten oddany czas lekturze nie został mi wynagrodzony tak, jakbym tego oczekiwała.
"Klejnot" to niewątpliwie ciekawa opowieść o dumie, honorze i niezwykłej miłości, przywiązania do ziemi i rodzinnych majątków. Plusem są także wyraziste postacie.
Jednak mój problem z powieściami pani Rodzewiczównej polega na tym, że absolutnie nie mogę wciągnąć się fabułę. Czytanie mnie nuży i zajmuje mi bardzo dużo czasu, mimo że to bardzo krótka powieść.
Polecam fanom pisarki i czytelnikom, których interesuje tematyka.

Moje drugie podejście do twórczości pani Rodziewiczównej. Trudno jest mi je określić, na pewno nie było dla mnie czasem straconym, ale też ten oddany czas lekturze nie został mi wynagrodzony tak, jakbym tego oczekiwała.
"Klejnot" to niewątpliwie ciekawa opowieść o dumie, honorze i niezwykłej miłości, przywiązania do ziemi i rodzinnych majątków. Plusem są także wyraziste...

więcej Pokaż mimo to

avatar
467
164

Na półkach:

Dla mnie taka sobie, ale ja nie lubię książek pidanych tak starym, archaicznym i ciezkim do zrozumienia językiem. Zresztą to też czasy szlachecke, dawne dworki i t tak dalej. Jakoś mnie te czasy kompletnie nie interesują. Są dla mnie przebrzmiale, ale to kwestia gustu

Dla mnie taka sobie, ale ja nie lubię książek pidanych tak starym, archaicznym i ciezkim do zrozumienia językiem. Zresztą to też czasy szlachecke, dawne dworki i t tak dalej. Jakoś mnie te czasy kompletnie nie interesują. Są dla mnie przebrzmiale, ale to kwestia gustu

Pokaż mimo to

avatar
1381
338

Na półkach: , ,

Książkę przeczytałam zupełnie nie planując. Ot,przypadek... nie żałuję. Wróciły wspomnienia, kiedy czytałam Rodziewiczówną (wiele lat temu) i byłam pod wrażeniem wyrazistych postaci. Podziwiałam trud, wytrwałość, czystość intencji w dążeniu do celu, miłości, umiłowaniu ziemi. Czytając można czerpać przykłady z postaw bohaterów. Może to idealistyczne podejście, ale uważam, że byłoby nam lżej żyć, gdybyśmy uznawali mniej szarości(dla wygody),a bardziej cenili białe i czarne.

Książkę przeczytałam zupełnie nie planując. Ot,przypadek... nie żałuję. Wróciły wspomnienia, kiedy czytałam Rodziewiczówną (wiele lat temu) i byłam pod wrażeniem wyrazistych postaci. Podziwiałam trud, wytrwałość, czystość intencji w dążeniu do celu, miłości, umiłowaniu ziemi. Czytając można czerpać przykłady z postaw bohaterów. Może to idealistyczne podejście, ale uważam,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
228
186

Na półkach: ,

Nie jest to typ literatury, który aktualnie przypada mi do gustu. Kiedyś bardziej lubiłam tego rodzaju powieści. Historia szlachty polskiej i ludu wiejskiego na Białorusi. Idea utrzymania ziemi mimo przeciwości losu i poszanowanie honoru szlacheckiego stanowią kanwę tej barwnej lecz nieco nużącej mnie powieści.
Moja ocena: 5/10

Nie jest to typ literatury, który aktualnie przypada mi do gustu. Kiedyś bardziej lubiłam tego rodzaju powieści. Historia szlachty polskiej i ludu wiejskiego na Białorusi. Idea utrzymania ziemi mimo przeciwości losu i poszanowanie honoru szlacheckiego stanowią kanwę tej barwnej lecz nieco nużącej mnie powieści.
Moja ocena: 5/10

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    160
  • Chcę przeczytać
    137
  • Posiadam
    63
  • Maria Rodziewiczówna
    9
  • Obyczajowe
    4
  • Domowa biblioteczka
    3
  • Literatura polska
    2
  • Klasyka
    2
  • Domowa biblioteka
    2
  • Polskie
    2

Cytaty

Więcej
Maria Rodziewiczówna Klejnot Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także