Rhett Butler. Przeminęło z wiatrem - kontynuacja

Okładka książki Rhett Butler. Przeminęło z wiatrem - kontynuacja Donald McCaig
Okładka książki Rhett Butler. Przeminęło z wiatrem - kontynuacja
Donald McCaig Wydawnictwo: Albatros literatura piękna
558 str. 9 godz. 18 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Rhett Butler's People
Wydawnictwo:
Albatros
Data wydania:
2008-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2008-01-01
Liczba stron:
558
Czas czytania
9 godz. 18 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-7359-649-8
Tłumacz:
Joanna Dąbrowska
Tagi:
przeminęło z wiatrem kontynuacja
Średnia ocen

5,8 5,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,8 / 10
282 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
445
10

Na półkach:

Przebrnęłam przez 100 stron i dalej nie byłam w stanie czytać tej powieści.

Przebrnęłam przez 100 stron i dalej nie byłam w stanie czytać tej powieści.

Pokaż mimo to

avatar
566
76

Na półkach: ,

Sięgając po te książkę sądziłam, że będzie łączyła się zarówno z ,,Przeminęło z wiatrem'' jak i ,,Scarlett''. Rozczarowałam się jednak, gdyż historia nie ma nic wspólnego z kontynuacją A. Ripley, a i pewne wątki odlegają od oryginału. Donald McCaig opisuje całą historię w zupełnie innym stylu. Gdyby nie retrospekcje, można by pomyśleć, że to zupełnie inna książka. Na plus historie z życia Rhetta i jego rodziny. Większość informacji podanych, a niewyjaśnionych w ,,Przeminęło z wiatrem'' uzupełnia powieść McCaiga. Można dowiedzieć się m. in. Dlaczego Rhett troszczy się o Belle, skąd wziął się na przyjęciu w Dwunastu Dębach i wiele więcej. Irytuje mnie postać Melanie, która zupełnie odbiega od pierwowzoru. Jakby to była inna osoba. U kilku innych bohaterów również można zauważyć spore zmiany. Ostatni list Melanie do Rosemary pokazuje jak to Mela wszystko wie i nie ukazuje pełni cierpienia Rhetta. To książka o nim więc autor mógłby pokazać historię śmierci małej Bonnie z perspektywy straty Rhetta, a nie opowiadań Melanie. Niemniej jednak miło mi było poznać jeszcze jedną historie dotyczącą mojej ulubionej literackiej pary.

Sięgając po te książkę sądziłam, że będzie łączyła się zarówno z ,,Przeminęło z wiatrem'' jak i ,,Scarlett''. Rozczarowałam się jednak, gdyż historia nie ma nic wspólnego z kontynuacją A. Ripley, a i pewne wątki odlegają od oryginału. Donald McCaig opisuje całą historię w zupełnie innym stylu. Gdyby nie retrospekcje, można by pomyśleć, że to zupełnie inna książka. Na plus...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1182
5

Na półkach:

nie dałam rady skończyć

nie dałam rady skończyć

Pokaż mimo to

avatar
277
264

Na półkach: , ,

Tzw. męski punkt widzenia. Warto go przyjąć, ale nie bezkrytycznie. Rhett pozostał Rhettem, Scarlet nieco odmieniona, jakby trochę rozmiękczona. Życie ich nie oszczędzało. Nie ma co snuć porównań do "Przeminęło z wiatrem". Mnie cieszyło spotkanie z bohaterami, mimo że nie wszystko zostało wyjaśnione i niektóre zdarzenia się jakby nie zgadzały.

Tzw. męski punkt widzenia. Warto go przyjąć, ale nie bezkrytycznie. Rhett pozostał Rhettem, Scarlet nieco odmieniona, jakby trochę rozmiękczona. Życie ich nie oszczędzało. Nie ma co snuć porównań do "Przeminęło z wiatrem". Mnie cieszyło spotkanie z bohaterami, mimo że nie wszystko zostało wyjaśnione i niektóre zdarzenia się jakby nie zgadzały.

Pokaż mimo to

avatar
341
16

Na półkach: ,

Jeśli myśleliście, że "Scarlett" Alexandry Ripley to największa krzywda uczyniono fanom "Przeminęło z wiatrem", to byliście w dużym błędzie. Szczegółowa recenzja: ciotkalokomotywa.blogspot.com

Jeśli myśleliście, że "Scarlett" Alexandry Ripley to największa krzywda uczyniono fanom "Przeminęło z wiatrem", to byliście w dużym błędzie. Szczegółowa recenzja: ciotkalokomotywa.blogspot.com

Pokaż mimo to

avatar
115
65

Na półkach: , , ,

Super powiesc z innej reki, dodatek do wspanialek powiesci Margaret Mitschel - "Przeminelo z wiatrem".

Super powiesc z innej reki, dodatek do wspanialek powiesci Margaret Mitschel - "Przeminelo z wiatrem".

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
2310
1184

Na półkach: , ,

Wszyscy wielbiciele kultowej powieści ,,Przeminęło z wiatrem” na pewno zastanawiali się jak dalej potoczyły się losy bohaterów po pamiętnym otwartym zakończeniu. Spadkobiercy Margaret Mitchell postanowili podarować czytelnikom dalszy ciąg tej historii i tak w 1991 roku powstała ,,Scarlett” Alexandry Ripley, powieść, w moim przekonaniu, udana. Ale na tym nie koniec. W 2008 została wydana kolejna autoryzowana przez spadkobierców Mitchell kontynuacja - ,,Rhett Butler”.

Z tą kontynuacją to może za dużo powiedziane… Ogólnie zanim przeczytałam ,,Rhetta Butlera” różne opisy i zapowiedzi określały go jako prequel, kontynuację albo historię Scarlett i Rhetta opowiedzianą z męskiego punktu widzenia. Tymczasem powieść McCaiga to jakby wszystko po trochu. Na początku autor opisuje jak mogło wyglądać życie Rhetta przed poznaniem Scarlett, potem jest trochę(ale niewiele) o wydarzeniach z ,,Przeminęło z wiatrem” z innej perspektywy, a ostatnia część książki to dalsze losy Scarlett i Rhetta. ,,Rhett Butler” w żadnym wypadku nie łączy się z powieścią Ripley, zakończenie jest kompletnie inne.

O ile ,,Scarlett”, mimo wad tej książki, uważam za oficjalną kontynuację ,,Przeminęło z wiatrem”, tak nie potrafię tak myśleć o ,,Rhettcie Butlerze”. Być może wynika to z faktu, że ,,Scarlett”(podobnie jak oryginał) czytałam kilka razy i zdążyłam się przywiązać do opisanej w nim wersji bohaterów. Natomiast McCaig spojrzał na postacie związane z życiem Rhetta(te, których nie było w ,,Przeminęło z wiatrem”) zupełnie inaczej niż Ripley. I punkt widzenia kobiety jednak bardziej mi się podobał. Eleonora, matka Rhetta, która u Ripley jest dumną i pełną godności damą, tutaj zmieniła się w słabą, zależną od innych dewotkę. A najbardziej irytowała mnie postać Rosemary, która jest tutaj postacią równorzędną, a chwilami ważniejszą od Rhetta(zresztą oryginalny tytuł powinien brzmieć właśnie ,,Ludzie Rhetta Butlera”, więc to bardziej wina tłumacza, jeśli ktoś będzie zawiedziony, że Rhett nie jest tu jedyną główną postacią). Jej zachowanie jest dla mnie kompletnie nielogiczne. Jako młoda dziewczyna przeżywa nieszczęśliwe zauroczenie, by potem wyjść za mąż z rozsądku, popełnić jako żona wiele błędów, ale pod koniec uświadomić sobie, że tak naprawdę to jej mąż był tym, który ją szczerze kochał. I co robi po śmierci tego męża? Wychodzi za swojego pierwszego ukochanego, chociaż ten już dał się poznać jako ktoś niegodny zaufania. W gruncie rzeczy Rosemary sama się prosiła o te wszystkie nieszczęścia jakie na nią spadły. Wolę już Rosemary ze ,,Scarlett”, która może nie jest zbyt uprzejma i śmieszy swoim kreowaniem się na nowoczesną, ale przynajmniej jest silna i umie myśleć, w przeciwieństwie do Rosemary w wersji McCaiga.

Zresztą w postaciami Mitchell McCaig też zaszalał… Jego Scarlett wypowiada się(może to też wina tłumacza) jak poważna matrona, a nie fascynująca zielonooka kokietka. Pamiętacie, że Melania za wszelką cenę chciała mieć drugie dziecko, ale lekarz jej zabronił i z tego powodu nie mogła kontynuować współżycia z mężem? Mimo to zdecydowała się na kolejną ciążę, gdyż bardzo kochała dzieci i chciała mieć ich więcej. Natomiast w ,,Rhettcie Butlerze” okazuje się, że Melania tak naprawdę nie tyle pragnęła dziecka, co… seksu, dlatego namawia prostytutkę by nauczyła ją jak się zabezpieczać(ale żeby nie było tak czarno, to powiem, że podobał mi się pomysł, że Mela wiedziała co jest między Ashleyem a Scarlett, ale nic z tym nie robiła, bo zdawała sobie sprawę, że nie łączy ich prawdziwe uczucie). Rażą też widoczne odstępstwa od oryginału. Można krytykować ,,Scarlett” za styl, może się komuś nie podobać jak Ripley przedstawiła bohaterów ,,Przeminęło z wiatrem”, ale trzeba przyznać, że ta kontynuacja została napisana z dużą dbałością o szczegóły. Ripley nie umknęły uwadze krótkie wzmianki z ,,Przeminęło z wiatrem” na temat poglądów religijnych dziadka Robillarda czy sposobie zdobycia Tary przez Geralda. Można jej zarzucić wiele rzeczy, ale nie brak znajomości ,,Przeminęło z wiatrem”. Natomiast Donald McCaig pozwala sobie na często rażące odstępstwa od oryginału. W ,,Przeminęło z wiatrem” syn Belli jest w wieku szkolnym podczas narodzin Elli, natomiast w ,,Rhettcie Butlerze” jest wówczas już dorosłym mężczyznę. W książce McCaiga Rosemary wychodzi za mąż szybko i w czasie wojny mieszka już we własnym domu, natomiast z ,,Przeminęło z wiatrem” wyraźnie wynika, że podczas wojny mieszkała nadal z matką. Takie zmiany względem oryginału też negatywnie wpływają na mój odbiór książki.

Nie chcę powiedzieć, że ,,Rhett Butler” jest beznadziejną książką. Kilka pomysłów(min. pociągnięcie wątku Filipa Robillarda czy wyjaśnienie niektórych zachowań Rhetta wobec Scarlett) czy cytatów naprawdę mi się podobało. Jednak według mnie ta książka wypada naprawdę blado nie tylko w porównaniu z ,,Przeminęło z wiatrem”, ale także ze ,,Scarlett”. Jej zaletami na pewno są wartka akcja, przyjemny styl i ciekawe przemyślenia. Można przeczytać jako ciekawostkę albo osobną historię.

,, Miłość to dopiero ryzyko(…) Człowiek naraża swoją nieśmiertelną duszę.”

Wszyscy wielbiciele kultowej powieści ,,Przeminęło z wiatrem” na pewno zastanawiali się jak dalej potoczyły się losy bohaterów po pamiętnym otwartym zakończeniu. Spadkobiercy Margaret Mitchell postanowili podarować czytelnikom dalszy ciąg tej historii i tak w 1991 roku powstała ,,Scarlett” Alexandry Ripley, powieść, w moim przekonaniu, udana. Ale na tym nie koniec. W 2008...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
424
22

Na półkach: ,

Nie przekonala mnie ta ksiazka. Początek, przed akcja pierwowzoru, byl nawet obiecujący, ale odkad akcja weszla w fabule oryginalnej powiesci, moje zainteresowanie lecialo na leb, na szyję. Wydarzenia nie zawsze sie ze soba zgadzaly, ale przede wszystkim nie przekonala mnie konstrukcja glownych postaci. Zakonczenie alternatywne wobec powieści "Scarlett" też slabe.

Nie przekonala mnie ta ksiazka. Początek, przed akcja pierwowzoru, byl nawet obiecujący, ale odkad akcja weszla w fabule oryginalnej powiesci, moje zainteresowanie lecialo na leb, na szyję. Wydarzenia nie zawsze sie ze soba zgadzaly, ale przede wszystkim nie przekonala mnie konstrukcja glownych postaci. Zakonczenie alternatywne wobec powieści "Scarlett" też slabe.

Pokaż mimo to

avatar
131
65

Na półkach: ,

Książka, moim zdaniem, dobra. Jest zdecydowanie bardziej męska niż "Scarlett". Minusy: bohaterów jest momentami za dużo i w rozmowach nie zawsze wiadomo, kto co powiedział; kilka szczegółów, mniej lub bardziej znaczących, zostało zmienionych w stosunku do "Przeminęło...", co jest denerwujące; pominięcie ważnych momentów z pierwowzoru (np. poronienie Scarlett po upadku ze schodów); niektóre historie są nieprawdopodobne np. nie wierzę, że Melania mogłaby pisać takie listy jakie pisała do Rosemery, może i to wszystko myślała, ale nie napisała by tego w liście; książka mogłaby być odrobinę dłuższa ;)
Plusy: przedstawienie wielu bohaterów, których losy w "Przeminęło..." były tylko wspomniane; wprowadzenie nowych postaci, dzięki, którym sytuacje w pierwowzorze stają się pełniejsze i bardziej zrozumiałe; dużo więcej Rhetta, choć nie jest to już ten sam Rhett co w "Przeminęło" (tłumaczę to sobie tak: w pierwszej książce Rhett jest przedstawiony oczami Scartlett, a ona widziała w nim zimnego drania, w "Rhett Butler" pokazana jest jego bardziej "ludzka" twarz).
Polecam.

Książka, moim zdaniem, dobra. Jest zdecydowanie bardziej męska niż "Scarlett". Minusy: bohaterów jest momentami za dużo i w rozmowach nie zawsze wiadomo, kto co powiedział; kilka szczegółów, mniej lub bardziej znaczących, zostało zmienionych w stosunku do "Przeminęło...", co jest denerwujące; pominięcie ważnych momentów z pierwowzoru (np. poronienie Scarlett po upadku ze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
443
105

Na półkach:

Bardzo słabe. Charaktery głównych bohaterów nawet w połowie nie przypominały oryginałów. Niespójne z drugą kontynuacją Alexandry Ripley.

Bardzo słabe. Charaktery głównych bohaterów nawet w połowie nie przypominały oryginałów. Niespójne z drugą kontynuacją Alexandry Ripley.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    395
  • Chcę przeczytać
    290
  • Posiadam
    210
  • Ulubione
    25
  • Teraz czytam
    9
  • Chcę w prezencie
    6
  • 2013
    4
  • literatura piękna
    2
  • Historyczne
    2
  • 2012
    2

Cytaty

Więcej
Donald McCaig Rhett Butler. Przeminęło z wiatrem - kontynuacja Zobacz więcej
Donald McCaig Rhett Butler. Przeminęło z wiatrem - kontynuacja Zobacz więcej
Donald McCaig Rhett Butler. Przeminęło z wiatrem - kontynuacja Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także