rozwiń zwiń

Alfabet pisarza: Krzysztof Bochus

LubimyCzytać LubimyCzytać
12.03.2020

Kim byłby pisarz, publicysta i wykładowca Krzysztof Bochus, gdyby mógł urodzić się jeszcze raz? Co przychodzi mu na myśl, gdy słyszy o literze „Y”? Z okazji premiery książki „Boski znak” przedstawiamy alfabet, który autor przygotował specjalnie dla użytkowniczek i użytkowników lubimyczytać.pl.

Alfabet pisarza: Krzysztof Bochus

A jak Abell, Christian Abell. Oficer policji kryminalnej (Kripo), bohater mojej tetralogii kryminalnej w stylu retro. Pierwsza postać, która zrodziła się w mojej głowie, a potem sama pożeglowała w nieznane.

B jak Beatlesi, nieśmiertelna kapela mojej młodości i nie tylko. Lubię posłuchać ich kawałków w przerwach pomiędzy jednym Abellem a drugim Bergiem. Zwłaszcza „When I'm Sixty Four”.

C jak „Cichym ścigałam go lotem” Joego Alexa. Pierwszy kryminał, który połknąłem w młodości i który głęboko zapadł mi w pamięć.

D jak Donna Tartt, autorka fenomenalnego „Szczygła”. Pisarka kompletna. Napisała tylko trzy książki, w odstępach dziesięcioletnich. A jednak czytelnicy o niej zapomnieli. U nas nie do pomyślenia.

E jak Eco. Jego „Imię róży” miało wielki wpływ na to, że sam zacząłem pisać. Mistrz stylu i rasowej powieści historycznej.

F jak Florencja, najpiękniejsze miasto, jakie znam. To tutaj w galerii Uffizi można podziwiać „Narodziny Wenus” Sandra Botticellego czy „Bachusa” Caravaggia.

G jak Gdańsk. Mój matecznik, teren stałych łowów literackich. W dzień przypomina landrynkowatą makietę dla turystów, ale nocą wraca do swojej prawdziwej natury: gwałtownej, atawistycznej i pełnej kontrastów.

H jak historia. Mój ulubiony przedmiot w szkole, obok wuefu. Stały lejtmotyw w moich książkach, w których staram się żenić fikcję z prawdą historyczną.

I jak indygo. Związek stosowany do barwienia dżinsów, bez których absolutnie nie mógłbym się obejść, podobnie zresztą jak Adam Berg.

J jak jajka Fabergé. Arcydzieła sztuki jubilerskiej ukryte na zamku Czocha, których niestrudzenie poszukuje mój bohater, redaktor Adam Berg, w „Boskim znaku”.

K jak Kwidzyn, moje miasto rodzinne ze wspaniałą katedrą gotycką. Stało się idealną scenerią mojej pierwszej książki, „Czarnego manuskryptu”.

Zdjęcie Krzysztofa Bochusa

L jak „Lucyfer”. Seryjny morderca z „Listy Lucyfera”, mylący sztukę mistrza Beksińskiego ze sztuką zabijania. Mój osobisty czuły barbarzyńca.

jak „Millennium" Stiega Larssona. Niedościgły wzór erudycyjnej powieści kryminalnej, której format wykracza daleko poza literaturę gatunkową.

N jak Nabokov Vladimir. Taki rosyjski Conrad. Można go smakować jak kawior, po parę łyżeczek (stron) dziennie.

O jak wyspa Okinawa. Mieszka tam najwięcej na świecie stulatków żyjących na łonie natury, odżywiających się głównie rybami i wódką ryżową. To tylko dwanaście godzin lotu…

P jak Pérez-Reverte, mistrz powieści awanturniczej. Autor „Szachownicy flamandzkiej”, jednej z moich ulubionych książek, którą trzymam na podręcznym regale przy biurku. To dzięki niej w późnym wieku nauczyłem się grać w szachy.

R jak rower. Jeden marki Giant, drugi Kalhari (lokowanie produktu). Jak nie przejadę dziennie kilkunastu kilometrów, to jestem chory.

S jak sen. W moim przypadku towar mocno deficytowy. A szkoda, bo podczas snu napływają do mnie obrazy i rozwiązania, które później wykorzystuję w swoich książkach. Jak już w ogóle przestanę spać, zawieszę karierę na kołku, bo nie będę w stanie utrzymać się w pionie.

T jak tenis, mój ulubiony sport. Gdybym mógł narodzić się po raz drugi i powrócić na ten padół w skórze Rogera Federera lub na przykład Pierre'a Lemaitre'a, to chyba wybrałbym wcielenie szwajcarskie.

U jak Unia Europejska. Organizacja, z której nie dam się wypisać.

W jak „wartość dodana”. Ulubiony zwrot retoryczny, przy pomocy którego opisuję specyfikę moich książek. Tą wartością – poza intrygą kryminalną – są kolejno: współcześni krzyżacy, kabała, bursztyn, menonici, masoni gdańscy, szkatuła królewska, zegar Dühringera i skarby zamku Czocha.

X jak xanax. Bez odbioru.

Y jak Yamazaki, pierwsza japońska whisky single malt. Lubię. Poza tym nie przychodzi mi na myśl żadne inne, równie wartościowe słowo na Y.

Z jak „zbrodnia jest – musi być kara”. Sparafrazowane z Fiodora Dostojewskiego życiowe credo, któremu hołduje radca Christian Abell.

Ż jak żenua. Nikt mi nie wierzy, a to ja jestem autorem tego popularnego zwrotu, który trafił później pod strzechy.

Książka „Boski znak” już do kupienia w księgarniach online.

Artykuł sponsorowany


komentarze [10]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
tramwaj 17.03.2020 16:05
Czytelnik

Nad czy to pan tak myśli na tej fotce z miną i gestem pełnym, zadumy i troski? Odrzuca mnie taka fotka, kojarzy mi się z t. lisem, a ten kojarzy mi się z poniżaniem ludzi.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
crazygreg 17.03.2020 10:13
Czytelnik

Niestety nic nie czytałem tego autora, ale po tylu wspaniałych słowach na jego temat, nie omieszkam przyczaić się na jakąś historię opowiedzianą przez niego. Zwłaszcza Lista Lucyfera, a także Boski Znak - skusiliście mnie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Unicorn 12.03.2020 16:46
Czytelnik

Mistrz słowa i czarnych klimatów. Moja sympatia dla dla niego trwa od czasów odkrycia debiutanckiego Czarnego manuskryptu. Nigdy się nie zawiodłem na jego książkach. Warto!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Milena 12.03.2020 14:12
Czytelnik

Niezły pomysł z tym Alfabetem. Można się zawsze czegoś ciekawego dowiedzieć. Bardzo lubię i cenie książki Krzysztofa Bochusa. Czytam wszystko, co wyjdzie spod jego ręki. Ma rzadki dar snucia intrygujących opowieści i kreowania charyzmatycznych bohaterów (Abell, Berg). Autor z górnej półki!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Tamara 12.03.2020 13:54
Czytelnik

Facet z klasą. Byłam na jego spotkaniu autorskim w Gdańsku: równie dobrze opowiada, jak pisze. A Lista Lucyfera - to jeden z najlepszych thrillerów , jakie czytałam!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Cezary 12.03.2020 12:26
Czytelnik

Fajny alfabet. Dla mnie Bochus to absolutna czołówka polskich pisarzy, parających się kryminałem. Twórca dbały o słowo, detal, styl. Seria retro z radcą Abellem to już klasyka gatunku. Lista Lucyfera i Boski znak - także trzymają wysoki poziom. Lubi żenić fikcję literacką z prawdziwą historią i dobrze mu to wychodzi. Twórca dla czytelników bardziej wymagających.
Cezary

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
czytamcałyczas 12.03.2020 11:50
Czytelnik

Lista Lucyfera 👍👍👍👍 lubię to

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Moni 12.03.2020 11:38
Czytelnik

Autor klasycznej już serii o radcy Abellu. Obie współczesne powieści również trzymają wysoki poziom. Dobre pióro, dużo wiedza. Szacunek, panie Krzysztofie!
Monika

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Justyna 12.03.2020 11:29
Czytelnik

Mój ulubiony autor. Właśnie połykam Boski znak. Świetny! Justyna.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać 11.03.2020 12:56
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post