Nie ma co długo debatować: czas kiedy trenerem reprezentacji Polski był Pan Kazimierz Górski należał do najbardziej owocnych i efektownych. Po latach posuchy, gdy radość przynosiły pojedyncze wygrane spotkania, nagle udało się zgromadzić grupę utalentowanych zawodników. Dzięki osobowości trenera udało się zbudować atmosferę i uwierzyć w trenerskie szczęście.
Miło zajrzeć do publikacji, które przypominają tamtą epokę, ze szczególnym uwzględnieniem Mistrzostw Świata z 1974 roku. Cóż, nostalgia za „Srebrną Jedenastką” trwa, bo nawet dziś z przyjemnością patrzy się na rozgrywaną piłkę i strzelane gole. Im bardziej upływa czas, staram się sięgać po materiały z archiwalnymi wywiadami czy ciekawostkami mundialowymi.
Ta nieduża w sumie publikacja poniekąd spełnia te oczekiwania, choć osoby głębiej zainteresowane tematem chyba nie znajdą tutaj specjalnych rewelacji. Ale z drugiej strony, zgromadzenie w jednym miejscu rozproszonych historii z tamtych pamiętnych mistrzostw ma sens. Choćby dla pokolenia nowych czytelników. W sumie takie 6.5

Nie ma co długo debatować: czas kiedy trenerem reprezentacji Polski był Pan Kazimierz Górski należał do najbardziej owocnych i efektownych. Po latach posuchy, gdy radość przynosiły pojedyncze wygrane spotkania, nagle udało się zgromadzić grupę utalentowanych zawodników. Dzięki osobowości trenera udało się zbudować atmosferę i uwierzyć w trenerskie szczęście.
Miło zajrzeć...

Oczywiście, że książkę nakręcają pieniądze. Kto wziął , ile wział i czemu się nie podzielił. jak dzieci....
I wojna, jak ta "postu z karnawałem",
pomiędzy Gmochem i Strejlauem.
Poza tym ....nuda. Gdyby nie "biedronkowa cena, pewnie bym sobie darował. Ale...skoro ileś tam drzew wycięto by to wydrukować no to, za tę cenę, kupiłem.
Dałem gwiazdek sześć. Sentymenty rządzą światem.
"..Ta nasza młodość ten szczęsny czas
Ta para skrzydeł zwiniętych w nas '..."

Oczywiście, że książkę nakręcają pieniądze. Kto wziął , ile wział i czemu się nie podzielił. jak dzieci....
I wojna, jak ta "postu z karnawałem",
pomiędzy Gmochem i Strejlauem.
Poza tym ....nuda. Gdyby nie "biedronkowa cena, pewnie bym sobie darował. Ale...skoro ileś tam drzew wycięto by to wydrukować no to, za tę cenę, kupiłem.
Dałem gwiazdek sześć. Sentymenty rządzą...

Parę szczegółów się nie zgadza.
Z Argentyną graliśmy w sobotę a nie w czwartek. Pamiętam jak dziś.

Parę szczegółów się nie zgadza.
Z Argentyną graliśmy w sobotę a nie w czwartek. Pamiętam jak dziś.