forum Oficjalne Aktualności
Quo vadis, biblioteko? Książki o świecie, który (nie) może zaginąć
Biblioteka to miejsce wyjątkowe, niepowtarzalne. Niektórzy powiedzą: archaiczne.
Ja im na to: zmieniające się wraz z nami – czytelnikami. Inni znów: dla wykształciuchów, co skontruję egalitaryzmem wpisanym niejako w ideę biblioteki publicznej. Do napisania o bibliotekach skłoniła mnie wydana w ubiegłym roku książka: „Biblioteki. Krucha historia” autorstwa Andrew Pettegree i Arthura der Weduwena.
odpowiedzi [46]
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Biblioteki są świetne, a panie bibliotekarki jeszcze lepsze 😊 Lubię sobie z nimi rozmawiać, szczególnie gdy same proponują jakąś ciekawą książkę i gdy możemy podzielić się opinią na temat przeczytanych pozycji.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postChodzę do tej samej filii od lat bo uwielbiam patrzeć jak Pani bibliotekarka emanuje radością że znowu przyszedłem i może mi coś polecić, znowu :D
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niewidzialne biblioteki oraz
Pożegnanie z biblioteką. Elegia z dziesięciorgiem napomknień czekają w kolejce do przeczytania, stoją obok siebie w mojej sporej domowej biblioteczce. Uwielbiam książki o książkach, o ich tworzeniu,...
To ja sobie pozwolę skorzystać z propozycji, dziękuję
Z bibliotek korzystałem chętnie przez całe życie, od dziecka... i to z bardzo wielu. Sytuacja zmieniła się, kiedy zaczęła się epidemia. Były różne ograniczenia, jak i własna refleksja, że faktycznie, nie jest to wszystko higieniczne i kto wie, co człowiek "trzyma" w ręku, przenosząc to potem na swoje ciało, w sytuacji, kiedy wydaje mu się, że trzyma tylko książkę...
To...
Całą ideą bibliotek publicznych jest wypożyczanie i czytanie księgozbiorów bibliotecznych.
Biblioteka to nie przechowalnia i jeśli książki nie są wypożyczane to niestety znikają z
półek. Nie jest to wina niczyja, po prostu zmieniają się czytelnicy (którzy nie znają lub w ogóle nie mają chęci na czytanie pozycji sprzed wielu lat). Co do pozycji nazwanych jako plastikowe-...
Ostatnio przeprosiliśmy się w domu z biblioteką, tym łatwiej że osiedlowe okazały się zaskakująco dobrze zaopatrzone.
Ze swej strony dorzucam bibliotekę książek nigdy nie napisanych, znajdującą się w Domenie Snu, czyli domu gaimanowego Sandmana.
A propos, Neil Gaiman napisał fajny tekst o bibliotekach. Chciałbym go przetłumaczyć, ale mi się nie chce, a niestety Neil...
Dziękuję skorzystam. Mam nadzieję, że mój kulawy angielski pozwoli zrozumieć.
Korzystam głównie z bibliotek. Na czytniku czytać nie umiem (korzystałam tylko w momencie gdy wymusiła to na mnie pandemia, ale była to dla mnie męka), książek raczej nie kupuję bo a.)większość tego co można spotkać obecnie w księgarniach mi nie podchodzi, b.)nie widzę sensu w kupowaniu książek, które przeczytam tylko raz - szkoda kasy, papieru i miejsca - i to chyba jest...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejJako (jeszcze)bibliotekarka biblioteki publicznej jedyne co mogę powiedzieć to, że nienawidzę bibliotek, osób nimi zarządzającymi i około 50% czytelników. Tyle mojego komentarza.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postOoo... widzę symptomy wypalenia zawodowego i... pozdrawiam.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
cha, cha... :)) to może opowiedz jakąś anegdotkę z życia zawodowego...?
ja zawsze postrzegałem bibliotekarki jako specyficzne osobowościowo... podobnie jak powiedzmy harcerzy, na przykład... ale to było kiedyś - wydaje mi się, że obecnie więcej jest wśród nich osób o względnie przeciętnych parametrach osobowościowych i nie odbiegających ewidentnie od standardowej...
:( Zawsze miałem pozytywną opinię o bibliotekarzach i bibliotekarkach, a tu aż tak negatywnie. Dlaczegóż to ?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@Remigiusz Koziński jeśli to pytanie skierowane (między innymi?) do mnie, to wyjaśnię, że ja (GŁÓWNIE niegdyś) odbierałem bibliotekarki jako specyficzne, bo nieco zdziwaczałe, dosyć zasadnicze, niekiedy kostyczne, albo dla odmiany trochę zbzikowane i nerwicowo ekstrawaganckie, niczym... stare panny, które się odnalazły przy półkach z książkami (bo gdzie indziej jakoś im nie...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejZ mojej perspektywy - albo raczej, z perspektywy mojej biblioteki, bo mam nadzieję, że nie jest to standard - biblioteka jest bardzo skostniałą instytucją. Kompletnie nie zachęca się młodych, wykształconych ludzi z pasją do zostania w tej pracy. Zarobki są śmiesznie niskie, pracownicy są szykanowani przez dyrekcję, a mobbing jest faktem. Czytelnicy, którzy mają zapłacić...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejCzyli wynika z tego, że bibliotekarz musi mieć tak samo jak lekarz czy ksiądz powołanie, z tą różnicą, że przedstawiciele tamtych zawodów lepiej sobie radzą finansowo.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postW jednej ze znanych mi bibliotek, bibliotekarki zwierzały mi się, że... krążą między regałami udając, że porządkują książki, aby tylko nie siedzieć na widoku przed kierowniczką czekając na czytelnika, bo wówczas są przez nią sztorcowane, że nic nie robią! Na dodatek, zamknęła ona jedne z drzwi, które ułatwiały im przechodzenie do innych sal - tak, że musiały chodzić...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
No, no... Nie podejrzewałabym Cię, MarkuFeliksie, o takie krwiste myśli. Ale trochę się nie dziwię Twojej irytacji. Także ludzie inteligentni mają na oczach nawet nie klapki, a wręcz potrójną kataraktę, gdy chodzi o ich dzieci. Tobie zaś pozostaje zacisnąć zęby albo zmienić lokal.
Biblioteczny lokal, miałam oczywiście na myśli :)
nie, no spoko... spluwy nie posiadam... ;) ząbków nie muszę zaciskać, bo rzadko obecnie odwiedzam biblioteki a jeśli już, to jest ich wokół mnie tyle, że mogę sobie wybrać taki lokal biblioteczny, gdzie jest spokój błogi i cisza...
jeśli chodzi o inne lokale, to właściwie przez całe życie niemal nie korzystam... obiady domowe wychodzą ekonomiczniej i zdrowiej... nie...
Wiesz jak to jest... Albo Ty jesz, albo Ciebie jedzą, więc chcąc nie chcąc jem, aby samej nie stać się pokarmem ;) Ale nie mam histerycznego stosunku do jedzenia, w sensie, że go nie celebruję. Też wolę jeść to, co zostanie przygotowane w domu. Raz - z powodu kosztów, dwa - dlatego, że usiłuję jeść dobrze. Przez "dobrze" rozumiem nie "drogo", tylko "zdrowo". Gdyż jem dwa...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
...wyczerpująca? nie, nie czuję się nią wyczerpany... ;)) wyszło Ci bardzo ładnie i interesująco :)
niemniej, trochę nie dowierzam, że nie masz jakiegoś ulubionego trunku... :-)
te dwa posiłki dziennie mnie przerażają... mimo, że kiedyś wytrwałem na diecie Dąbrowskiej przez 3 tygodnie i zrzuciłem wówczas 10 kilo, to kiedy myślę o tym, że miałbym jeść zaledwie dwa razy...
To absolutnie nic trudnego. Zamiast jeść trzy posiłki, dzielisz sobie jedzenie na dwa i tyle. W połowie maja miną dwa lata, jak tak właśnie jem i czuję się znakomicie. To jest tak zwany IF, czyli intermitent fasting, czyli post przerywany.
Lubię alkohol, ale bardzo rzadko go piję. Nie dlatego, że brakuje mi okazji (choć to też), ale przede wszystkim z powodu, że to są tzw....
nie słyszałem o tym IF... kojarzy mi się to natomiast z tak zwanym oknem żywieniowym, ale do stosowania tego okna może być więcej posiłków niż dwa...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
p.s.
"zamiast jeść trzy posiłki"... cha, cha... powinno być: zamiast jeść gdzieś tak... sześć posiłków! xD
Dokładnie tak! Wiesz, Marku, jeśli jesz sześć posiłków, wtedy masz okno żywieniowe. Ja jem dwa, więc u mnie jest okienko ;) Ale gdybyś zobaczył, ILE potrafię na te dwa razy zjeść, zapałałbyś do mnie sążnistym podziwem
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Trzy posiłki i zero podjadania między nimi - tak ludzie kiedyś jedli i wtedy nie było ani tylu grubasów, ani tyle chorób metabolicznych.
Ja zrezygnowałam ze śniadań, pierwszy posiłek jem między 11 a 12, czasem jeszcze później. I jest super, naprawdę.
Już bardzo dawno nie byłam w bobioletece, prawie rok temu i to tylko z powodu wyzwania lubimyczytac. Czytam na czytniku, mam dwa abonamenty. Jak chce przeczytać coś, czego w abonamencie nie ma, kupuje ebooki. Jeśli nie istnieją, kupuje książkę papierowa, która najczęściej potem przekazuje mamie, ona ma pokaźna bibliotekę.
Z biblioteki wypożyczyłam komiksy, bo to totalnie...
Słodki Jezu, pisanie komentarza o pół do piątej jest nieprzyzwoite. A tak poza tym - zupełnie się zgadzam, z tą jedną różnicą, że kiedy ja nie znajduję ebooka w abonamencie, to idę wtedy do biblioteki (o ile bardzo mi zależy na tytule). Kupowanie książek wydaje mi się niepotrzebne, skoro dają za darmo. Tak czy inaczej, podobnie jak Ty nie przesadzałbym z tą sakralizacją...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejZasadniczo jestem tak samo zdziwiona jak Ty 🤣 musiałam być na imprezie albo w innej strefie czasowej 😜
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@Remigiusz Koziński świetny tekst. Biblioteki to jedno z magicznych miejsc - drugim są antykwariaty książkowe. Te są jeszcze bardziej magiczne! Kiedy bywam w Krakowie robię rajd po moich ulubionych antykwariatach. Ach! Jakie tam znalazłem perełki. Przeglądanie półek, wyciąganie książek... i jak tylko pozwala budżet mogę je mieć na własność 😈
Od bibliotek zaczęła się moja...
Dziękuję! Polecam książkę jest super. A antykwariaty - to jest pomysł !!! Kradnę.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postZ przyjemnością przeczytam Twój artykuł o antykwariatach 😇Liczę, że w komentach czytelnicy podzielą się namiarami na antykwariaty w ich miejscowościach.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post