Rację miał... po trochu jeden i drugi.

Rozbudowany aparat inwigilacji Orwella to mokry sen rządzących, który staje się rzeczywistością dzięki postępom technologicznym. Scentralizowane, połączone bazy danych o obywatelu, dostępne za naciśnięciem klawisza, wszechobecny monitoring, pieniądz elektroniczny, zakupy w sieci, wszelkie dystrybucje w abonamencie Netfliksów, programów, książek itp., bazy danych biometrycznych i genetycznych, coraz większy monitoring wszelkiej komunikacji w postaci rozmaitych ustaw "antyterrorystycznych" czy "antypedofilskich" (chcesz przepchnąć dowolną ustawę, na którą ludzie się burzą - powiedz, że ugodzi w pedofilów, bo chyba ludzie chcecie się pozbyć takich zdeprawowanych jednostek i chyba nie macie nic do ukrycia, że się sprzeciwiacie).

Ale tak naprawdę wszystko to jest możliwe przez to, że zgodnie z wizją Huxleya ludzie sami tego chcą. Dla wygody, bo tak prościej. Sami zgadzają się na aparat inwigilacji i ucisku, jeśli tylko pomacha im się przed nosem jakimś niejasnym "bezpieczeństwem" przed pedofilami, terrorystami, handlarzami narkotyków i tym, co akurat jest "modne". Sami zakładają rozmaite konta społecznościowe, karmiąc korporacje danymi na swój temat, bo to przecież takie fajne, wygodne i nieszkodliwe. Co najgorsze, sami jeszcze bronią tego systemu. Spróbujcie podyskutować w jakiejkolwiek grupie normalnych (nieszczególnie zorientowanych i zainteresowanych tematyką prywatności) o potencjalnych wadach udostępniania masy swoich danych i rządowej inwigilacji, a gwarantuję, że na pewno usłyszycie 3 rodzaje reakcji: "ale ja przecież nie mam nic do ukrycia", "mnie to nie przeszkadza, a nawet wolę, żeby dużo o mnie wiedzieli i mi pokazywali interesujące mnie reklamy, zamiast zupełnie nie trafionych", "popraw sobie foliową czapeczkę, bo cię uwiera i bredzisz".

Rację miał... po trochu jeden i drugi.

Rozbudowany aparat inwigilacji Orwella to mokry sen rządzących, który staje się rzeczywistością dzięki postępom technologicznym. Scentralizowane, połączone bazy danych o obywatelu, dostępne za naciśnięciem klawisza, wszechobecny monitoring, pieniądz elektroniczny, zakupy w sieci, wszelkie dystrybucje w abonamencie Netfliksów,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Ale ciekawy pomysł na artykuł! :)

Ale ciekawy pomysł na artykuł! :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Zdecydowanie więcej racji ma Orwell, co też napisałem w opinii do powieści Huxley'a. Trochę pretensjonalne jest cytowanie samego siebie, wiem.
"Nowy wspaniały świat" opiera się na  wielu elementach, które są na obecnym poziomie naukowo-technicznym niemożliwe i nie wiadomo czy kiedykolwiek będą możliwe. O ile teleekrany Orwella i ośmionogie robotyczne psy Bradburego były w czasie powstania
tych powieści niemożliwe, to dzisiaj już są możliwe. W świecie Huxleya:
1. Podporządkowanie całego świata jednemu ośrodkowi władzy politycznej.
Od czasów Czyngis Chana niejeden chciał i chce to zrobić, nikt nie
zdołał. 2. Sztuczna rozrodczość i wyeliminowanie naturalnej rozrodczości
pozwala rządowi w pełni kontrolować liczbę rodzących się ludzi w
poszczególnych rasach i płciach. Nie udało się jeszcze nikomu inkubować w
sztucznej macicy zygoty ssaka od zapłodnienia do "wybutlowania". 3.
Podział ludzi na rasy od alfa do epsilon pod względem przeznaczenia do
konkretnego rodzaju pracy umysłowej lub fizycznej. Dopiero prowadzone są
eksperymenty nad "projektowaniem" u ludzi pojedynczych prostych cech,
wszczepianiem pojedynczych genów, do tworzenia nowych ras ludzkich nam
daleko. 4. Kontrola ludzkich myśli, uczuć i zachowań za pomocą ostrego
warunkowania od najwcześniejszych miesięcy życia i narkotyków. Próbowały
tego różne reżimy i sekty, pewnie nadal próbują, ale skuteczność nigdy
nie była nawet w połowie taka jak u Huxleya.
To, co w wizji Huxley'a było najważniejsze, nie działa.
Obecnie mamy coś pomiędzy wizją Orwella (inwigilacja) a Bradburego (ogłupianie ludzi przez media). Warto przeczytać też "Na obraz i podobieństwo Yancey'a" Philipa K. Dicka. Chociaż ogólnie niezbyt cenię twórczość Dicka, to opowiadanie jest świetne. Pokazuje, czym grozi monopol medialny. A rynek medialny w naszym świecie ulega dość szybko monopolizacji.

Zdecydowanie więcej racji ma Orwell, co też napisałem w opinii do powieści Huxley'a. Trochę pretensjonalne jest cytowanie samego siebie, wiem.
"Nowy wspaniały świat" opiera się na  wielu elementach, które są na obecnym poziomie naukowo-technicznym niemożliwe i nie wiadomo czy kiedykolwiek będą możliwe. O ile teleekrany Orwella i ośmionogie robotyczne psy Bradburego były w...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Warto zauważyć, że Orwell dokonał plagiatu Zamiatina, co przeszło niezauważone, bo Zamiatin był na Zachodzie nieznany. Co do trafności - przykłady USA i nowoczesnych Chin pokazują, że historia biegnie podług przewidywań Huxleya. Orwell [zamiatin] okazał się mniej trafny po prostu dlatego, że system tam przedstawiony nie przyjął się na dłużej prawie nigdzie, wyjąwszy może Koreę Płn. Nawet Sowieci za Chruszczowa odkręcili śrubę. Mamy ten przywilej, że żyjemy 70 lat później od obu panów i odpowiedź na to pytanie właściwie jest nam znana. Dlatego nie rozumiem "salomonowych" wypowiedzi poniżej - że obaj są trafni. No nie bardzo, chyba że jako uniwersalne przypowieści.

Warto zauważyć, że Orwell dokonał plagiatu Zamiatina, co przeszło niezauważone, bo Zamiatin był na Zachodzie nieznany. Co do trafności - przykłady USA i nowoczesnych Chin pokazują, że historia biegnie podług przewidywań Huxleya. Orwell [zamiatin] okazał się mniej trafny po prostu dlatego, że system tam przedstawiony nie przyjął się na dłużej prawie nigdzie, wyjąwszy może...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Czytałem i mam obydwie, dość dawno, ale i tak "najzabawnisza" był Folwark zwierzęcy. Co do książek tak po prostu bardziej podobał mi się Rok 1984. 

A przyszłość cóż... zapewne będzie taka:  
"

„Mój dziadek jeździł na wielbłądzie, mój ojciec tak samo, ja jeżdżę mercedesem, mój syn Land Roverem, mój wnuk też będzie jeździł Land Roverem, ale mój prawnuk prawdopodobnie znowu pojedzie na wielbłądzie…”Dlaczego to mówisz?„Jest kilka odwiecznych zasad, które rządzą wszystkim w życiu. Mówiąc konkretnie, trudne czasy kształtują silnych ludzi, silni mężczyźni tworzą dobre czasy, dobre czasy rodzą słabych, a słabi tworzą ciężkie czasy. Wielu nie zrozumie, ale dobrobyt w naszym kraju produkuje pasożyty, a nie bojowników życia… ”  

😀  

Czytałem i mam obydwie, dość dawno, ale i tak "najzabawnisza" był Folwark zwierzęcy. Co do książek tak po prostu bardziej podobał mi się Rok 1984. 

A przyszłość cóż... zapewne będzie taka:  
"

„Mój dziadek jeździł na wielbłądzie, mój ojciec tak samo, ja jeżdżę mercedesem, mój syn Land Roverem, mój wnuk też będzie jeździł Land Roverem, ale mój prawnuk prawdopodobnie znowu...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

1984 jest lepszy jako powieść (akcja, protagonista, język), lecz trafność przewidywań stoi po stronie Huxleya.

Obaj panowie to geniusze, ale treść tego listu (sprzed 70 lat!) to kosmos. Poproszę więcej takich artykułów! :) 

1984 jest lepszy jako powieść (akcja, protagonista, język), lecz trafność przewidywań stoi po stronie Huxleya.

Obaj panowie to geniusze, ale treść tego listu (sprzed 70 lat!) to kosmos. Poproszę więcej takich artykułów! :) 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Obie wizje są trafne, ale Orwella wymaga dodatkowo wsparcia techniki (chociaż terror radzi sobie również i bez wyszukanych gadżetów, na pewno jednak elektrogadżety są niezwykle przydatne). Ponadto u Orwella, gdyby ruszyć otępiałe masy to - kosztem krwi - jest szansa na obalenie dyktatu. Nikła szansa, ale jest. Jednostki myślą też samodzielnie. Może wiele z nich jest tak otępiałych, przestraszonych, sprzedajnych, że nie widzi, nie chce widzieć innych rozwiązań, ale wciąż mogą myśleć, bo we własnej głowie jesteśmy wolni.

U Huxley'a jest znacznie gorzej, bo - jak pisze niżej kolega @Rick Deckard - programowanie osobowości przeprowadzane w dzieciństwie, wręcz hodowla ludzi o określonej inteligencji, do określonych celów, praktycznie wyklucza wolną wolę. Im jest dobrze i nie ma nawet opcji, żeby przemówić do rozumu. Nie trafi się z przekazem na podatny grunt, bo tego gruntu nie ma. Został wyrugowany na etapie projektu człowieka, a ludzi się nie poczyna i rodzi, lecz projektuje, hoduje w butlach i rozpakowuje. Nie będzie żadnej zmiany w takich warunkach. Nie ma czyimi rękami jej zrobić. Zresztą w "Nowym wspaniałym świecie" jest taka scena, próba przemówienia do rozsądku grupie ludzi hodowlanych.

Książki obu panów absolutnie trzeba znać. 

Obie wizje są trafne, ale Orwella wymaga dodatkowo wsparcia techniki (chociaż terror radzi sobie również i bez wyszukanych gadżetów, na pewno jednak elektrogadżety są niezwykle przydatne). Ponadto u Orwella, gdyby ruszyć otępiałe masy to - kosztem krwi - jest szansa na obalenie dyktatu. Nikła szansa, ale jest. Jednostki myślą też samodzielnie. Może wiele z nich jest tak...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

To Huxley miał rację. Inwigilacja u Orwella wynikała nie tylko z indoktrynacji, ale przede wszystkim terroru, Jego wizja była trafna w odniesieniu do systemów komunistycznych, w których oprócz propagandy, istniała sieć obozów reedukacyjnych i gułagów. Huxley poszedł dalej i w swojej wizji stwierdził że w perfekcyjny systemie zniewolenia, wystarczy oprzeć wszystko na behawiorystyce i społecznym warunkowaniu. Kluczem do zniewolenia nie jest przemoc i kraty, a programowanie społeczne, dzięki odpowiedniej społecznej inżynierii można dosłownie wyhodować niewolników, którzy sami nie będą wiedzieli że są zniewoleni. Dlatego wizja Huxleya jest zdecydowanie bardziej przerażająca i co tu dużo mówić adekwatna do naszych czasów. Inwigilacja jeśli jest w obecnym systemie to tylko na nasze własne życzenie, ludzie sami zakładają konta na social mediach, sami wrzucają i generują masę danych, publicznie pokazują swoje prywatne życie, etc. Jeśli zostaniemy pozbawieni fizycznego pieniądza to na własne życzenie, gdzie większość dla wygody płaci kartą, blikiem, w ten sposób system zostanie domknięty i zostanie zlikwidowana możliwość kumulowania majątku za pomocą zdigitalizowanego pieniądza na określony termin. System feudalny który się kształtuje, na podstawie niewinnego system subskrypcji, również jest wynikiem modelowania społecznego a nie nakazu czy braku wyboru, (przynajmniej do czasu). W Niemczech jednym z najbogatszych krajów UE zdecydowana większość przedstawicieli młodego pokolenia, ale nie tylko, jest zdecydowanym zwolennikiem wynajmowania mieszkania a nie kupowania. Wynika to bynajmniej nie ze względów ekonomicznych, a pragmatyzmu, zwykłej wygody i lenistwa, w zamian za bezrefleksyjne popieranie takich rozwiązań młode pokolenie oddaje prawo własności w zamian za prawo wynajmu. To jest prawdziwy obraz współczesnego społeczeństwa i morderczego systemu. Oddanie wszystkiego w imię wygody, lenistwa i swobód. Idealnie opresyjny system, niewolnik sam zakłada sobie kajdany na łapy i zamyka w klatce a wszystko zostało stworzone na podstawowych wzorcach behawioralnych i tajnikach społecznego sterowania.  

To Huxley miał rację. Inwigilacja u Orwella wynikała nie tylko z indoktrynacji, ale przede wszystkim terroru, Jego wizja była trafna w odniesieniu do systemów komunistycznych, w których oprócz propagandy, istniała sieć obozów reedukacyjnych i gułagów. Huxley poszedł dalej i w swojej wizji stwierdził że w perfekcyjny systemie zniewolenia, wystarczy oprzeć wszystko na...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Obaj Panowie mieli rację. Oba przewidywania się ziściły. Jesteśmy i inwigilowani, i warunkowani. Dzieje się to za sprawą mediów społecznościowych i ogólnie za sprawą naszego sprzężenia z Internetem. W teorii robimy, co chcemy, a Wielki Brat patrzy i urabia nas jak chce.

Obaj Panowie mieli rację. Oba przewidywania się ziściły. Jesteśmy i inwigilowani, i warunkowani. Dzieje się to za sprawą mediów społecznościowych i ogólnie za sprawą naszego sprzężenia z Internetem. W teorii robimy, co chcemy, a Wielki Brat patrzy i urabia nas jak chce.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Każda z wizji przyszłości w pewnym stopniu się sprawdza. Jednak chyba :Rok 1984” z inwigilacją na każdym kroku jest bliższy rzeczywistości. Wszechobecne kamery, również z detekcją twarzy, sygnał GPS sczytywany podczas jazdy autostradą, płacenie kartą itp. Wszystko to powoduje, że przestajemy być anonimowi i jeśli ktoś chce może śledzić nasze ruchy. Ponadto świat zmierza ku neopańszczyźnie. Wszystko wypożyczone: mieszkanie wynajęte, hulajnoga, samochód wypożyczone, telefon na abonament, programy na abonamenty itp. A ludzie będą pracowali tylko po to aby zapłacić wszystkie swoje (i rodziców) zobowiązania. 

Każda z wizji przyszłości w pewnym stopniu się sprawdza. Jednak chyba :Rok 1984” z inwigilacją na każdym kroku jest bliższy rzeczywistości. Wszechobecne kamery, również z detekcją twarzy, sygnał GPS sczytywany podczas jazdy autostradą, płacenie kartą itp. Wszystko to powoduje, że przestajemy być anonimowi i jeśli ktoś chce może śledzić nasze ruchy. Ponadto świat zmierza ku...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej