forum Oficjalne Aktualności
Czytelnicze powroty, czyli dlaczego w dorosłości należy czytać książki z dzieciństwa.
Książki z dzieciństwa, do których wracamy w dorosłości, mogą przynieść albo niemiłe zaskoczenia, albo jeszcze większe zachwyty. W której z tych grup Tomasz Pindel umieści „Akademię pana Kleksa”, „W pustyni i w puszczy” czy „Braci Lwie Serce”?
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [71]
Kilka lat temu przypomniałem sobie serię Zbigniewa Nienackiego "Pan Samochodzik". Czytanie tych książek po kilkudziesięciu latach, było dużą przyjemnością. Zaskoczyło mnie to, że znowu tak dobrze je odebrałem. Wniosek ... faktycznie warto wracać do książek z dzieciństwa :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postMyślę, że dobrym przykładem powinien być Mały książę. Książkę, którą każdy powinien przeczytać przynajmniej dwa rady: raz w młodości i raz jako dorosły.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPrzeczytałam ponad dziesięć razy (plus w innych językach) i za każdym razem jest to dla mnie nowsza i świeższa lektura niż niektóre nowości :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postMnie "Mikołajek" nie śmieszy tak jak w dzieciństwie. Śmieszy mnie jeszcze bardziej!
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ja też boję sięgać po lektury z dzieciństwa, żeby nie utraciły swojej magii. Podejrzewam że dziś twórczość np. Karola Maya (czytany po nocach Winnetou ) uznałabym pewnie za gniot...
Są jednak wyjątki, np. wiersze Brzechwy i Tuwima, które nadal obecne są w moim życiu, często przytaczane w odpowiednich chwilach (Ptasie radio, Lokomotywa,...
A co sądzicie o "uwspółcześnionej" wersji "Dzieci z Leszczynowej Górki"? Natknęłam się na takie wydanie i.... nie było magii.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Świetny temat! Obecnie rzadko wracam do książek z dzieciństwa (chociaż na półce stoją prawie wszystkie poza dziurami w serii o Tomku), wcześniej jednak tak bywało co jakiś czas. To zmieni się już niebawem, gdy za 2-3 lata postaram się niektórymi zainteresować synka. Nie mogę się doczekać. Mam nadzieję, że chwyci :).
Fundamenty mojej dojrzałości: Wodzu, wyspa jest twoja
Ja wracam od czasu do czasu do Musierowicz i Szklarskiego. Reszta dziecinnych fascynacji tak mnie teraz nie pociąga.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUżytkownik wypowiedzi usunął konto
"Serce" było pierwszą książką, jaką dostałam (mama kupiła ją dla mnie jeszcze zanim się urodziłam). Było to piękne wydanie z oryginalnymi ilustracjami. Mam to wydanie nadal i czasem do niego wracam. Dość późno do niego dorosłam, chyba odpychał mnie podtytuł - Powieść dla chłopców, :) przeczytałam ją dopiero mając lat 10 i zakochałam się w tej książce.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Moją pierwszą zapamiętaną z dzieciństwa samodzielnie przeczytaną książką była Zima Muminków, po niej przyszła kolej na pozostałe części tej serii. Nie wyrosłem z niej do dzisiaj i obawiam się (kłamię, wcale się tego nie obawiam), że nigdy nie wyrosnę, a wręcz przeciwnie, będę wracał do niej coraz częściej. Obecnie czytam kolejne...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejNiedawno czytałam synowi "Kometę nad Doliną Muminków". Mając świadomość, że została wydana w 1946r., po zrzuceniu bomb atomowych w Japonii, miałam zupełnie inny odbiór lektury, niż w dzieciństwie.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postWciąż kocham ponad wszystko Malutką czarownicę i Bajarkę które mogę nazwać "książkami mojego życia". Natomiast uwielbiany przeze mnie (nauczyłam się na nim czytać)i czytany w dziecięctwie wielokrotnie Gelsomino w Kraju Kłamczuchów nie...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejTak! "Bajarkę" do tej pory mam na półce i czeka na moją córkę :) Na razie przerabiamy serię "Poczytaj mi mamo". Większość z tych historyjek jak dla mnie się nie zestarzała.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post