Czytamy w weekend
Olga poszukuje wyjścia z książkowej ślepej uliczki, Michał sięgnie po biografię jednego ze swoich ulubionych autorów, a Ania ponownie skupi się na Trzeciej Rzeszy. A jakie literackie zakątki zwiedzą użytkownicy i użytkowniczki serwisu lubimyczytac.pl w nadchodzący weekend?
W lipcu znalazłam się w książkowej ślepej uliczce. Od kilku tygodni utknęłam aż z pięcioma lekturami. Każdą rozpoczęłam, ale żadnej jeszcze nie skończyłam. Najdalej udało mi się zawędrować do połowy jednej z nich. Jeśli chodzi o resztę, to przeczytałam raptem po kilkadziesiąt stron. Potem zamykałam je i odkładałam na stolik nocny, zrobił się z tego mały stosik. Dawno tak nie miałam, w ogóle chyba nic podobnego mi się jeszcze nie przydarzyło. Zupełnie jakby jakaś blokada uruchamiała się w mojej głowie. Być może to pułapka, którą sam na siebie zastawił mój umysł. Od kilku dni zastanawiam się, jak przełamać tę passę i „odkorkować się w czytaniu”. Przyszło mi do głowy, że najlepszym rozwiązaniem tej sytuacji i stagnacji będzie sięgnięcie po jakąś zabawną lekturę. I tak, wymyśliłam, że najlepszym pomysłem, jaki mogę zrealizować w ten chłodny weekend, jest odkurzenie komiksów Tadeusza Baranowskiego. W tym tygodniu, po tym jak NASA opublikowała zdjęcia Wszechświata wykonane teleskopem Webba, przypomniały mi się szalone przygody bohaterów komiksu „Antresolka Profesorka Nerwosolka”. Nie bez przyczyny właśnie przy tej okazji – w końcu postaci z książki Tadeusza Baranowskiego również podróżowały po kosmosie. Mam nadzieję, że po raz kolejny dam się porwać tej historii sprzed dekad, a jeśli ta lektura mnie „odblokuje”, to może pójdę za ciosem i „na drugą nóżkę” połknę komiks „Skąd się bierze woda sodowa” tego samego autora. Na samą myśl na taką podróż do korzeni i do lektury z dzieciństwa już teraz się uśmiecham sama do siebie.
O twórczości Davida Fostera Wallece’a dowiedziałem się jakoś 10-15 lat temu na grupce literackiej popularnego forum 4chan. Książka „Infinite Jest” przewijała się tam bardzo często i cieszyła kultowym statusem – była zaliczana do panteonu największych dzieł postmodernizmu w literaturze. Niestety w tamtych czasach w Polsce nie było dostępnej i przetłumaczonej żadnej książki Wallece’a i pisarz był w naszym kraju całkowicie niemal anonimowy. Nie powiem, frapowała mnie ta tajemnicza, gargantuicznych rozmiarów powieść (1100 stron w tym 100 samych przypisów, których autor używa jako środka literackiego). W końcu zdecydowałem się kupić ją w oryginale i przeczytać. Rzeczywiście okazuje się, że „Infinite Jest” to dzieło geniuszu. Książka jedyna w swoim rodzaju, napisana w obsesyjny sposób i traktująca też o obsesjach i uzależnieniach od alkoholu, narkotyków, sportu, sztuki, mediów. Zdecydowanie jedna z najoryginalniejszych rzeczy, jakie czytałem w życiu.
Wtedy w życiu bym się spodziewał, że w 2022 roku ukaże się „Niewyczerpany żart”, czyli polskie tłumaczenie tego dzieła. To jednak kwestia konsekwentnego popularyzowania tego pisarza przez wydawnictwo W.A.B., które najpierw w 2015 roku wypuściło zbiór opowiadań Wallece’a pt. „Krótkie wywiady z paskudnymi ludźmi”, a potem już ukazywały się kolejno inne jego zbiory i powieści. Wszystko to prowadzić miało do polskiej premiery jego opus magnum. W końcu też w moich rękach wylądowała ta oto biografia autora, którego życie było równie powykręcane i neurotyczne jak żywoty jego bohaterów. Ekscentryczny geniusz był w ciekawy sposób ukazany w filmie „Koniec trasy”, gdzie zagrał go Jason Segel znany z serialu „Jak poznałem waszą matkę”, ale mam nadzieję, że „Każda historia miłosna jest historią o duchach” będzie najbardziej wyczerpującym spotkaniem sam na sam z Wallacem.
W najbliższy weekend przeniosę się ponownie w czasy II wojny światowej i razem z książką „Zwierzęta w Trzeciej Rzeszy” Jana Mohnhaupta zgłębię świat „krwi i mięsa, kultu i symbolu”. Jak powszechnie wiadomo – idea rasy była przez nazistów traktowana priorytetowo. Ideologię tę stosowano nie tylko do ludzi, ale także do zwierząt. Często zdarzało się, że te drugie w III Rzeszy traktowane były dużo lepiej niż człowiek.
Książki o tematyce nazistowskiej są publikacjami często trudnymi emocjonalnie, ale niezwykle ważnymi. Cieszę się, że coraz więcej z nich pisana jest w sposób popularnonaukowy i dzięki temu przekazuje ogrom wiedzy w prostym do zrozumienia języku.
W najbliższy weekend dowiem się zatem dlaczego zwierzęta w nazistowskich Niemczech mogły posiadać status dużo wyższy niż niejeden człowiek, sprawdzę jaką symbolikę miała świnia, jakie znaczenie miały konie, czym były zwierzęta totemiczne i totalne, a także czy Hitler był miłośnikiem psów. I z całą pewnością dużo więcej!
Zapowiada się lektura pełna emocji! A jeśli chcesz już dziś poznać świat nazistowskich Niemiec, to zapraszam cię na Ciekawostki Historyczne! Życzę ci wspaniałej weekendowej lektury!
[kk]
komentarze [209]
Zwolnij wreszcie. Jak odnaleźć spokój w świecie, który nigdy się nie zatrzymuje
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTrudny okres w pracy, dość spore zawirowania w życiu, fakt, że wziąłem się za coś nielekkiego i brak czasu (a kiedy ten czas już jest, to brak energii) sprawiają, że ostatnio mam niewiele okazji do czytania. Myślę jednak, że w ten weekend skończę Ludzkie arcyludzkie i zacznę albo Psychologia a alchemia
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Powodzenia na obu frontach - zawodowym i życiowym. 😊
Sama ostatnio miałam podobne zawirowania, ale na łopatki najbardziej rozkładał mnie właśnie brak energii na cokolwiek, mimo że już miałam czas na relaks, a właśnie na niego brakowało mi energii. 😉
Na szczęście to przemija, czego i Tobie życzę. 😊
I trzymam kciuki za powrót do formy.
Twoja biblioteczka sugeruje, że z Junga jeszcze nic nie przeczytałeś (o ile dobrze wyświetla), a w takim wypadku "Psychologia a alchemia" może okazać się niezwykle nużąca - choć przyznaję, może być też inaczej: okaże się niezwykle inspirująca (masa cytatów ze starych pism i ilustracji). Nie polecam jej na początek, ale jeśli nie masz nic innego z Junga, to chyba lepiej już...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej@Graven Z myślą i koncepcjami Junga jestem trochę zaznajomiony, ale postanowiłem sięgnąć do źródeł. ;) Póki co mam jego 3 pozycje: "Psychologia a alchemia", "Mysterium Coniunctionis" i "Typy psychologiczne". Docelowo zamierzam przeczytać większość, ale od tej pozycji chciałem zacząć, bo to połączenie wydaje mi się dość oryginalne. Wiem skąd te założenia i wiem co mniej...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejMoże się uda zacząć Dom na Riwierze Zaczytanego i miłego weekendu Wszystkim 😀
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postMoje plany czytelnicze na ten weekend to "Zdradzona" Magdaleny Krauze, "Kot w stanie czystym" Terrego Pratchetta oraz "Piosenki, banały i inne wiersze" Aleksandry Rybeckiej.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postMęczę Marsz w mrok, dzieciom kończę Przygody Smerfów. Szare Smerfy, następnie Detektywi na tropie
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postDziś skończyłam Nagle trup i zaczęłam słuchać Wszystkie twoje kłamstwa i mam zamiar kontynuować Daisy Jones & The Six.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postDziedziniec cudów i może zacznę Hello, Goodbye i my pomiędzy i będę kontynuować Emma
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post