-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Cytaty z tagiem "rozmnażanie" [18]
[ + Dodaj cytat]
- W czasach gdy Pan Nasz Ford był jeszcze na ziemi, żył chłopiec nazwiskiem Rojben Rabinowicz. Rojben był dzieckiem rodziców mówiących po polsku. - Tu dyrektor przerwał. - Wiecie, mam nadzieję, co to jest "polski"?
- Martwy język.
- Jak francuski i niemiecki - dodał inny student, popisując się swoją wiedzą.
- A "rodzice"? - pytał dyrektor RiW.
Zapadło niepewne milczenie. Kilku chłopców zarumieniło się. Nie nauczyli się jeszcze dostrzegać znaczącej, ale często nader subtelnej różnicy między wiedzą czystą a niezbyt czystą. Jeden z nich odważył się w końcu unieść rękę.
- Ludzie byli dawniej... - zawahał się; rumieniec oblał jego twarz. - No więc, oni byli żyworodni.
- Dobrze - dyrektor z aprobatą kiwał głową.
- A gdy dzieci zostały wybutlowane...
- Urodzone - poprawił dyrektor.
- No, to wtedy oni byli rodzicami... to znaczy nie dzieci, tylko tamci drudzy - biedny chłopiec ze zmieszania tracił głowę.
Niektórzy uczniowie płci męskiej podchodzą do kobiet, proszą o wspólny taniec, by pokazać, że stanowią odpowiednich partnerów do reprodukcji. Tańczą szybko, by zademonstrować, że nie są kalekami i nie mają genetycznych defektów do przekazania potomstwu. Demonstrują skoordynowane, pełne witalności ruchy, by zapewnić, że mogą zabezpieczyć kobietę podczas okresu ciąży. Zabezpieczyć kolejnych potomków, aż dojrzeją. Kobiety popisują się skórą i włosami, by ukazać się jako zdatne do życia, środowisko do zapłodnionego jaja, malują twarz by wyglądała jak najbardziej symetrycznie. Prawdopodobnie wydadzą na świat dużo żywych dzieci.
Człowiek dobiera cechy tylko dla własnej korzyści; natura dobiera jedynie to, co korzystne dla organizmu.
Huu, hu, huuuuu! Co za bioszczęście! "Happy end"! Zatrzymaj się, Tonto, zgaduję dalszy ciąg: Honorata obudzi Odę ze śpiączki, a Oda nawilży swój wewnętrzny cylinder, by przyjąć tłok reprodukcyjny Aghnara! A potem wyprodukuje dziadka naszego obecnego Metabarona. Alleluja!
- Aghnarze!
- Odo!
Te dwa słowa były wszystkim co zdołali do siebie wypowiedzieć...
...zanim wilgotny uścisk nie zamknął tych okrężnych, mięsistych i ruchliwych mięśni, zwanych wargami...
Nie tracąc ani sekundy i nie rozłączając wklęsłości, ziejących w przedniej części ich czaszek, przez które zwykle przyjmują pożywienie, ruszyli w stronę komnaty sypialnej...
Wymieniając ślinę i kilka milionów mikrobów, zaczęli pocierać o siebie włóknistą i elastyczną tkankę, która okrywa ich mięśnie...
...aż poczuli to szaleńcze wyładowanie miłosnej rozkoszy...
...którego na szczęście my, roboty, nigdy nie poznamy, a które nazywają orgazmem.
Tego dnia został poczęty Stalogłowy dziadek naszego obecnego Metabarona...
Po tym, jak jego organizm z impetem wstrzyknął do wnętrza tunelu seksualnego Ody białawą wydzielinę zapładniającą...
...Aghnar wreszcie odzyskał władzę nad swym umysłem i pomyślał o matce.
Jasne, seks to podstawa krążenia wokół Słońca naszej zapełnionej ludźmi planety, bo gdyby nie seks, Ziemia byłaby bezludna.
(...) kobiece ciało znajdujące się w zenicie jest estetycznie idealne i tak doskonale skonstruowane, że potrafi nosić i urodzić dziecko, ma jednak krótki termin przydatności.
Po tym, jak zdolność rozmnażania poważnie zmaleje, a wkrótce całkowicie zaniknie, kobiece ciało staje się biologicznie nieużyteczne, choć pozostała mu jeszcze połowa życia, może nawet więcej.
Rozmnażanie: Nie potrzebuje. Im mniej skomplikowana istota, tym więcej wytwarza potomstwa, bo tym większe jest ryzyko śmierci, a zatem istota doskonała nie potrzebuje potomstwa ani partnerów w ogóle. Na szczycie zwykle jest miejsce tylko dla jednego..
Jeśli Indianin pragnie dziecka, szuka kamienia wklęsłego niczym łyżka i we wgłębieniu umieszcza mały kamyk: wklęsły kamień symbolizuje kołyskę, mały zaś - dziecko.
Mnożą się ludziska, jakby żadne w domu lustra nie miało i nigdy się w nim nie oglądało.