-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać189
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "pracownik" [13]
[ + Dodaj cytat]Pracowałeś! Czyżbyś nigdy nie zatrudniał innych? W jaki więc sposób, pracując dla siebie, stracili to, co ty potrafiłeś zyskać nie pracując dla nich?
Przychodzę do domu i jestem wściekły [ ...]. Idę prosto do sypialni i się kładę. Krzyczę na dzieci i w ogóle. Raz naprawdę czułem się strasznie. Moja żona coś o tym wie. Trzyletnia jałówka czekała na śmierć. Zaczęła rodzić, widziałem cielaka. Trzeba było ją zabić, więc wyciągnąłem płód. Mój szef się wściekł [...]. Krwi takich cieląt używa się przy badaniach nad nowotworami. Zwykle gdy wnętrzności krowy lądują już na stole rzeźnickim, pracownicy rozrywają macicę i wyciągają płody. W porównaniu z tym widok ocielonej krowy podwieszonej na haku i cielaka kopiącego, próbującego wydostać się na świat to nic.
Lubił prawo pracy, stanowiło przyjemną przepychankę między tym, co wolno pracodawcy, a czego nie wolno pracownikowi. Niektórzy uważali, że cały kodeks powinien wylądować w koszu, bo pracodawcy wolno wszystko, a pracownikowi nic, ale Oryński uważał, że odebrałoby to frajdę całym zastępom prawników.
To co mają do powiedzenia Twoi kandydaci i pracownicy dziś, ma dużo większe znaczenie niż Twoje najpiękniejsze marzenie o ich przyszłości.
Co zrobić z niepotrzebnymi pracownikami? Oto pytanie. I co zrobić, ješli chcemy ich mieć pod ręką na wypadek, gdybyśmy znów ich potrzebowali? Dobrze by bylo, gdyby zajęli się jakąś podobną pracą, by wykonywali ją na własny rachunek i by zarabiali w niej akurat tyle, żeby przeżyć. Nie powinno też układać im się zbyt dobrze, nie powinni mieć innych branż, innych miejsc pracy, innych biznesów, z których mogliby się utrzymywać.
Inni kanceliści, referenci, a nawet kierownicy popatrzyli na pana Jose, jakby zobaczyli go pierwszy raz w życiu, dzięki kilku słowom szefa stał się dla nich kimś innym, było to mniej więcej tak, jak w przypadku dziecka przed i po chrzcie.
Jakaż to odpowiedzialność mieć tyle bydła koło domu, gdy pastuchem jest taki Marcin, na którym w ogóle nie można polegać. Miał już wrócić wczoraj wieczorem z pogrzebu ciotki. Przyrzekł solennie, że się nie spóźni, jeżeli go zwolnię na cały dzień. Dalibóg nie wiem ile ma tych ciotek! Służy u nas od roku, a oto już czwarta umiera.
- Na co chorzy? - warknął Karol.
- Nikt nie chciał powiedzieć. Dopiero Teodor...
- Dostanie premię. No?
- Silne zaburzenia żołądkowe - określiła elegancko Beatka.
- Jakie, do diabła, zaburzenia?!
- No, takie... Przeczyszczające... [s. 239, 240].
Doświadczenie jest przereklamowane. Nikt go nie ma na początku, niezależnie od tego, ile jest wart. Ważniejsze jest właściwe podejście.