-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać282
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
-
ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Cytaty z tagiem "niebezpieczenstwo" [235]
[ + Dodaj cytat]W czasach napięć, w okresie śmiertelnego zagrożenia, nie można myśleć o własnych, trywialnych dolegliwościach i kłopotach.
Od niepamiętnych czasów kobiety gotowały dla swoich mężczyzn. Świat pełen niebezpieczeństw i szaleństwa był gdzieś daleko. W swojej kuchni kobieta pozostawała bezpieczna - niezmiennie bezpieczna na wieki.
Rozluźniłem się. Wróg zniknął, niebezpieczeństwo zażegnane. Teraz już tyko spokojnie umrzeć.
Prawdziwe męstwo chciwe jest niebezpieczeństwa, i myśli o tym, dokąd zmierza, a nie co przecierpi, bo także cierpienie będzie częścią sławy.
Niebezpieczeństwa, które kreuje człowiek, polegają na łamaniu reguł. A skoro tak to nigdy nie wiesz, w co grasz.
Świat jest dziś istotnie pełen grozy i wiele miejsc tonie w ciemnościach, ciągle jednak istnieje piękno, a chociaż we wszystkich krajach miłość zmieszana jest z bólem, może tym bardziej potężnieje.
(Bractwo pierścienia).
(…) wychowawczyni (…) wydobyła z torby zardzewiały bagnet, noszący ślady ofiarnego czyszczenia.
– To (…) skonfiskowałam Konradkowi już na trzeci dzień. (…)
– Gonili się z tym po pokoju, skakali po łóżkach – wspomniała wychowawczyni, a wzrok jej zaszklił się grozą. – Mogli się pozabijać jak nic. A Gustawek…
– Konradek – poprawił Kozio z ujmującą grzecznością.
– Konradek rzucił tym w Jareczka i Bogu dzięki trafił go tylko w kolanko. Mogli się pozabijać jak nic albo powykłuwać sobie oczka, albo…
– … popodrzynać tętniczki – usłużnie podrzucił Kozio.
– Popo… O, matko!
Jakże niebezpieczną jest wiedza w ręku ciemnego pospólstwa!
Byłem kiedyś chłopcem wiecznie zapatrzonym w świat za oknem, wyczekującym niezwykłych zdarzeń ciągnących ku mnie stadami. Nie mogąc zmienić świata własnymi siłami, marzyłem, że to on przejdzie transformację; wobec mojego chłopięcego niepokoju ta samoistna zmiana świata była naglącą potrzebą, chlebem powszednim, czymś, bez czego nie potrafiłem żyć. Koncept przemiany świata stanowił dla mnie, młodzieńca, sprawę tak zasadniczą, jak sen, czy regularny posiłek; uczyniłem zeń łono żywiące moją wyobraźnię. [...] Moimi najgłębszymi marzeniami były krańcowe niebezpieczeństwa i kataklizmy - o szczęściu nie śniłem ani razu. Rzeczywistość, która najbardziej mi odpowiadała, to codzienna anihilacja świata; pokój zaś odczuwałem jako stan najtrudniejszy do przeżycia, jako coś całkowicie niezgodnego z normalnością" (49-50).