-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński9
Cytaty z tagiem "małpa" [29]
[ + Dodaj cytat]...małpa wzięła do ręki kij i stała się człowiekiem. Jak widać, od tej pory zmyślny małpiszon nie wypuszczał tego kija z rąk, przez co nigdy się do końca nie wyprostował.
[...]Z tą maturą to tak, jakby małpie dać sznurek i kazać jej zaprowadzić świat do świetlanej przyszłości: uda się albo się nie uda.[...]
Jestem teraz trochę zmęczona. Zmęczona jak zmoknięta małpa.
Nie wierzę, że szympansy, czy inne pociech darwinowskie (małpy) prześcigną nas w budowie samolotów, lub innych wynalazkach, bo nie widać u nich postępu. Po tylu wiekach nie zdobyły się nawet na napisanie skromnych dziejow swego małpiego postępu.
(...) odgłosy krzątaniny wokół mnie bardzo szybko nikną, a ciężki małpiszon snu opiera swój ciepły, włochaty tyłek na moich powiekach.
D'Anthes nosił pierścień z miniaturowym portretem Henryka V, syna pogrobowca diuka de Berry; legitymiści francuscy upatrywali w nim następcę tronu zajmowanego przez uzurpatora Ludwika Filipa. Pewnego wieczoru u książąt Wiaziemskich Puszkin powiedział ze śmiechem, że d'Anthes nosi na palcu porter małpy. A kawalgard, unosząc rękę, żeby wszyscy dobrze pierścień widzieli, spytał: "Spójrzcie na te rysy, czyż nie przypominają rysów pana Puszkina?".
Człowiek pochodzi od małpy, a nauczyciel - od tyranozaura.
Jego twarz do tego stopnia przypominała mordę małpy, że duchowny zdziwił się, słysząc ludzki głos.
Dopiero teraz zaczynam widzieć, jak niewiele zostało drzew, liści, cienia, chłodu, deszczu; czegoś, co jeszcze kilkanaście lat temu było zwykłe, co było prawie wszędzie, i o co w ogóle nie dbałem; było raczej kolejną rzeczą do zadeptania, zgwałcenia, rozdarcia na kawałki. A teraz już tego nie ma. Teraz są tylko puste, suche place, betonowe wylewki, gigantyczne krematoria, pastelowe umieralnie, martwe zakłady, przerdzewiałe rury i nałożony na to wszystko plastikowy futerał z ładnym napisem. A jak coś żyje, to jest chore, skrzywdzone, spuchnięte od toksyn.
Teraz to widzę, a przedtem tego nie widziałem, bo byłem człowiekiem, myślałem jak człowiek i czułem jak człowiek. Widziałem tylko to, co było dookoła mnie. Chciałem zabić każdego, kto tylko wszedł mi w drogę; tak na dobrą sprawę, chciałem po prostu zabić wszystkich.
Teraz przestaję być człowiekiem i przestaję być Gruzem. Staję się małpą. Już nie jestem zły ani dobry. Gdy zapada noc, a na niebie widać gwiazdy, wraz z nimi przychodzi spokojna prawda o wszystkim, co istnieje. Człapię sobie pod tą prawdą, z grzechami na grzbiecie, odganiając się od głodnych, ospałych much.
Z cech człowieka, mam w sobie jeszcze troskę, troskę o Alfę i Nahlę.
Czyli nasz Duszek w rzeczywistości był małpką z rasy istot, które teraz zwą się imanitami. Udało mu się do samego końca wykorzystać wszystkich, łącznie z ex-machinami, i... zabić tylko planetę. W ten sposób rozwiązał paradoks, w którym chciał wygrać całą grę bez najmniejszego rozlewu krwi. Hmm, to rzeczywiście miało sens, nie wpadła bym na coś takiego.