-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać282
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
-
ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Cytaty z tagiem "humanizm" [31]
[ + Dodaj cytat]Właśnie! Kiedy wierzysz w ludzkość, nie lubisz człowieka takim, jaki jest, tylko takim, jaki powinien być... Trzeba mieć wizję ideału, żeby się wkurzyć.
Dla humanisty Bóg jest wymówką, żeby postępowac niehumanistycznie. Będziemy humanistyczni w przyszłym życiu, na razie dążymy do Zysku.
Nazwaliście mnie humanistą; sprawdziłem znaczenie tego słowa i odkryłem, że humanista to osoba, którą wielce zajmują ludzie. Mój pies jest humanistą, nazywa się Sandy.
Mam jeszcze w oczach noc mojego pierwszego lotu do Argentyny, ciemną noc, w której migotały tylko - niczym gwiazdy - nieliczne światła rozrzucone na równinie. W oceanie ciemności każda z nich oznaczała cud - świadomość ludzką. W tym domu ktoś czytał, rozmyślał lub otwierał komuś serce. Tam znów kochano. Światła płonęły tu i ówdzie na równinie i żądały należnego im pokarmu. Ale wśród tych żywych gwiazd ileż okien zamkniętych, ileż gwiazd wygasłych, ludzi uśpionych... Starajmy się zbliżyć wzajem. Szukajmy porozumienia z kilkoma z tych świateł rozrzuconych na równinie.
W epoce nachalnie promujących się intelektualistów – tych pieszczochów mediów, bezmyślnie mizdrzących się, jak przed lustrem, przed zachwyconym wirtualnym audytorium – niekłamana uczciwość Camusa, którą jego dawni nauczyciele szkolni nazwali la pudeur instinctive , miała w sobie urok czegoś autentycznego, niczym dzieło rąk mistrza w świecie plastikowych podróbek. Tak też jawił się Camus Julianowi Greenowi w lutym 1948 : „Jego wrażliwość i humanizm wywarły na mnie wielkie wrażenie, czuje się w tym człowieku taką uczciwość, że niemal instynktownie żywię dla niego szacunek. Po prostu nie jest on taki jak inni.
Okazało się, że Człowiek, zamiast być wzorcem idealnych proporcji wyznaczającym uniwersalny ideał, który do naszych czasów zdążył przekształcić się w rodzaj prawa naturalnego, stanowił w istocie historyczny konstrukt, przygodny w swych wartościach i umiejscowieniu. Indywidualizm nie jest, jak wierzą myśliciele liberalni, wrodzoną cechą "natury ludzkiej", ale historycznie i kulturowo określoną formacją dyskursywną, która na dodatek staje się coraz bardziej problematyczna. Dekonstrukcyjny nurt konstruktywizmu społecznego, zainicjowany przez filozofów poststrukturalistycznych w rodzaju Jacques`a Derridy również przyczynił się do poważnej rewizji zasad humanizmu. Całe pokolenie filozoficzne wezwało do nieposłuszeństwa w stosunku do odziedziczonej po humanizmie idei "ludzkiej natury".
Podział Europy istnieje nadal i jedna, ta zamożna, krótko mówiąc, nasza Europa ma tyle władzy i majestatu, by decydować, w którym miejscu ta druga się zaczyna, a nasze królestwo humanizmu i dobrobytu – zrodzonego z dobrobytu humanizmu i chronionego przez władzę dobrobytu – się kończy.
Dla nieteistycznego humanisty powstaje jednak jeszcze jedno pytanie, mianowicie - co mogłoby przyjść na miejsce religii w świecie, w którym pojęcie Boga jest być może martwe, ale w którym musi być żywa leżąca u podstaw tego pojęcia realność doświadczenia.
Problem ów polega na pytaniu, czy człowiek rzeczywiście istnieje. Za zabawę w paradoksy uważa się przypuszczenie, choćby na chwilę, że mógłby istnieć świat, myślenie i prawda, gdyby nie było człowieka. Tak zaślepiła nas jego świeża oczywistość, że nie zachowaliśmy nawet we wspomnieniach nie tak znów odległych czasów, gdy istniał świat, jego ład, ale nie człowiek. Jasna staje się zatem wybuchowa siła, jaką mogła mieć dla nas – a i jeszcze ją ma – myśl Nietzschego, kiedy zapowiedziała, jako bliskie wydarzenie, Obietnicę-Groźbę, że wkrótce już nie będzie człowieka – lecz nadczłowiek; w filozofii Powrotu znaczyło to, że człowiek dawno zniknął i nie przestaje znikać, że współczesna refleksja o człowieku, nasza troska o niego, nasz humanizm spokojnie drzemie przy jego groźnie pomrukującym nieistnieniu. Czyż nie trzeba nam, którzy czujemy się związani za skończonością, tylko do nas należącą i otwierającą nam w poznaniu prawdę świata, przypomnieć, że śpimy u boku tygrysa?
Istnieją co prawda odmiany tak rozumianego humanizm, które nie są zabobonami. Takim jest przede wszystkim humanizm intuicyjny, a więc wierzenie, że człowiek jest czymś znakomitym itd., oparte na jakimś bezpośrednim wglądzie we własną istotę. Kto taki przyjemny wgląd w samego siebie ma i rzeczywiście widzi, że jest czymś wyniesionym ponad całą przyrodę, ten ma oczywiście prawo być humanistą. Co prawda taki humanizm wydaje się już dlatego podejrzany, że zbyt schlebia podmiotowi. Gdyby krokodyle mogły filozofować, utworzyłyby zapewne krokodylizm, bo to przecież tak przyjemnie uważać się za coś bardzo wzniosłego.