-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik234
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Cytaty z tagiem "homo sovieticus" [8]
[ + Dodaj cytat]To najbardziej mnie u Rosjan denerwuje-ta ich nie chce do robienia czegoś zawczasu, ponadto, co jest absolutnie konieczne, te rozłazłe czekanie na katastrofę, żeby się do czegoś zabrać.
Siedemdziesiąt pięć lat bolszewickiego panowania miało dla narodów, które znalazły się pod sowiecką okupacją, katastrofalne długofalowe skutki. (...) System sowiecki przeprowadził bowiem negatywną selekcję społeczną. (...)
Choroba zwana komunizmem wszędzie miała taki sam przebieg. W Chinach, Ameryce Łacińskiej i w Etiopii. Na Węgrzech, w Niemczech, Czechosłowacji, Hiszpanii i w Polsce. Ludzie wszelkich kultur, ras i religii - poddani czerwonemu eksperymentowi - zachowywali się tak samo. Stawali się homines sovietici. Ludźmi o zniewolonych umysłach.
Kto widział przemarsz Armii Czerwonej pod koniec drugiej wojny światowej, ten nigdy nie zapomni sowieckiego wandalizmu. Czego Sowieciarz nie mógł ukraść, to niszczył.
Górniczy kawał może być? No, to przychodzi chłop wypity z kopalni, a baba włazi mu na łeb, że nic nie robią, tylko piją samogon. Och Ty suko! - myśli sobie - pokaże ja Tobie, co za robota. Łapię babę za koka, wrzuca pod łóżko, zwala materac, przez siatkę sypie wiadro węgla. Baba wrzeszczy, a on leje na łeb wiadro wody, a jak próbuję uciekać, dupczy ją tam, żeby przez tydzień bolało. A to co? - wrzeszczy baba - za samowolne opuszczenie miejsca pracy.
Mogę spowiadać się ze swojego przechyłu lewicowego właśnie dlatego, że nigdy nie byłem homo sovieticus. Nigdy mi to nie zagrażało. Zawsze czułem się wolny wewnętrznie, zdolny do krytycyzmu, powiązany z kulturą europejską, przede wszystkim francuską i anglosaską, ale nie tylko. (...) Nie muszę niczego się pozbywać, bić się w piersi, nikogo oskarżać.
Sadko zniknął, wrócił po półgodzinie, niosąc dzbanek wina.
- Zmarły się przecież nie obrazi, a czuwać całą noc na sucho trudno - wyjaśnił.
s.335.
Sowieccy żołnierze wyrzucali przez okna radia i gramofony, bagnetami cięli portrety, wyrywali struny z fortepianów, kolbą rozbijali umywalki i muszle klozetowe, strzelali do luster i kandelabrów, niszczyli biblioteki, tłukli meble i rwali na strzępy kotary. Każdy dom przez nich zamieszkały, choćby przez kilka dni — wymagał gruntownego remontu. Nie mówiąc już o brudzie i smrodzie jaki po sobie zostawiali. Wiadomo: jak się potłukło klozetowe muszle... Dlaczego tak strasznie niszczyli? Czyżby pchała ich do tego zazdrość, że ktoś mógł żyć w warunkach, jakie oni, obywatele „przodującego kraju” widywali tylko w kinie? Czy może winna była propaganda wmawiająca im bezustannie, że poza Sowietami panuje straszliwy wyzysk i wobec tego każde przyzwoite mieszkanie jawiło się jako siedlisko wyzysku? A może jest to naturą sowieckiego człowieka napędzonego wódką, jak silnik samochodu napędzany jest benzyną? Nie wiem. Ale barbarzyństwo sowieckie pamiętam...
Joe był Polakiem, nazywał się Józef Swara. Był sierżantem w Legii Cudzoziemskiej. Przystojny blondyn, rodem spod Krakowa. Uciekł na Zachód, gdy mu ojca w Polsce „rozkułaczono” na śmierć. Starego Swarę zabili pod płotem młodzi ideowcy z ZMP, którzy nieśli wsi postęp i sprawiedliwość. Stary nie był wyrozumiały — młodzież chciała się zabawić z córeczką. Zatłukli starego łopatami. „Szło nowe” — jak pisał pewien literat.