-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać282
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
-
ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Cytaty z tagiem "etyka" [217]
[ + Dodaj cytat]Brak przekonania o pozagrobowej sprawiedliwości, karzącej nieprawość i wynagradzającej cnotę, w moim pojmowaniu zwiększa odpowiedzialność za to, co dzieje się w naszej obecności, chociaż wyzbytej realnych szans na skuteczne przeciwdziałanie złu.
A zatem, chociaż świat nie kręci się wokół nas, to na nas, ludziach, spoczywa wyjątkowe zadanie opisu różnicowania materii, której część stanowimy. Etyka jest zatem konstytutywnie powiązana z poetyką, gdyż dociera do nas poprzez obrazy i opowieści, czyli poprzez narracje różnych rodzajów i gatunków. Pojetyczną rolę sztuki, gdzie poiesis oznacza wydobywanie lub kreację, należy więc pojmować jako zasadniczo świato-twórczą, a nie zaledwie estetyczną czy ornamentalną.
Etyka jest limitem, który postawili sobie ludzie przegrani, obroną pokonanego, moralnym usprawiedliwieniem dla tych, którym nie udało się wygrać wszystkiego, stawiając na wszystko.
Etyka nie wymaga od nas wyeliminowania osobistych relacji i stronniczych uczuć, ale wymaga, byśmy zanim coś zrobimy, ocenili moralne roszczenia wszystkich dotkniętych przez nasze działanie, z zachowaniem pewnego dystansu wobec naszych uczuć dla nich.
Kiedy pyta się ludzi dlaczego eksperymentują na zwierzętach, odpowiadają "Ponieważ zwierzęta są takie jak my". Kiedy pyta się ich dlaczego na gruncie etyki nie ma nic złego w eksperymentowaniu na zwierzętch, odpowiadają "Ponieważ zwierzęta nie są takie jak my". Eksperymenty na zwierzętach opierają się na podstawowej sprezczności logicznej. " Charles L. Magel
Problem z moralnością religijną nie bierze się stąd, że moralność jest w nieunikniony sposób czysta, ale stąd, że religia jest nieuleczalnie niezrozumiała.
W rzeczy samej, ta smutna sytuacja, fakt, iż poważnie zastanawiamy się nad eutanazją, świadczy tylko o niemal całkowitym zaniku wartości duchowych. Ludzie nie znajdują żadnego oparcia w sobie i żadnej inspiracji wokół siebie. Taka sytuacja byłaby nie do pomyślenia w społeczności tybetańskiej, gdzie umierający mają oparcie w naukach, o których rozmyślali przez całe życie i które przygotowały ich na śmierć - wszystkie niezbędne punkty odniesienia i siłę wewnętrzną. Ponieważ zdołali nadać znaczenie swemu życiu, wiedzą też, jak nadać je śmierci.
Czy dokonujące się w trzewiach staranne i skuteczne dotykanie świata mamy tylko dlatego pomijać - gdy podejmujemy próby rozumienia własnego położenia i samych siebie - że zazwyczaj nie widzimy pracy jelit? i że sugestie, które do myślenia wnieść może to pełne życia wewnętrzne dotykanie, kłócić się mogą z historią myśli filozoficznej? Nie. Poważniejsze wątpliwości może raczej nasuwać niejednoznaczność, a nawet enigmatyczność rozważanych tu znaków. Dotknięcie nie narzuca jasnych znaczeń, ale jest istotnym zdarzeniem, które wymaga interpretacji. Co mówią o nas powyrywane z całości strzępy świata, dla naszych potrzeb ugniatane, rozcierane, rozpuszczane, przerabiane tak długo, aż możemy je wchłonąć w siebie? Wydaje się, że we własne ciało mamy wpisane używanie i wykorzystywanie wszystkiego, co zdołamy schwytać. Tacy oto jesteśmy. Przerabiamy świat na własną tkankę. Czyż nie jest to zgodne z tradycyjną, butną wizją człowieka i jego relacji z otoczeniem? Ale czynność przywierania i zagarniania można rozumieć zupełnie inaczej. Bo czyż nasza bezwzględna moc nie jest wielkim uzależnieniem? kto tu kim włada? czy nie jesteśmy na proszonym chlebie? Kurczowo ściskamy okruchy świata, żebrząc o życie. I odwraca się oś. I trafia na właściwe miejsce. Centrum okazuje się poza nami, a my do niego przyczepieni uchwytami dotknięć.
- (...)musimy działać niejako na oślep i wybierać takie rozwiązania, które pozwolą nam spokojnie spać w nocy, albowiem moralność jest ważniejsza niż etyka, a miłość większa niż prawo.
Pojęcie etyki w rozumieniu prawnika różni się zasadniczo od tego, co to słowo oznacza dla reszty ludzkości. My, prawnicy, mamy nawet własny pisany kodeks noszący nazwę Regulaminu Odpowiedzialności Zawodowej; musimy znać go na wyrywki i stosować w codziennej praktycy pod groźbą pozbawienia praw do wykonywania zawodu. Ten sam kodeks wymaga od nas jednak robienia rzeczy, które większość uznałaby za niemoralne. Przykładowo: ktoś przychodzi do mojej kancelarii i oznajmia, że jest mordercą poszukiwanym w słynnej sprawie zaginionego dziecka Lindberghów. Gdybym zapytał takiego delikwenta, gdzie są zwłoki, a on by odpowiedział, że w jego sypialni, zakopane pod podłogą, metr poniżej poziomu fundamentów, to jeśli chcę wykonać moją pracę jak należy, nie mam prawa nikomu pisnąć ani słowa o tym, gdzie jest ukryte ciało, w przeciwnym razie grozi mi utrata uprawnień adwokackich. Co oznacza, że moje wykształcenie zawodowe wpoiło mi przekonanie, że moralność i etyka nie zawsze idą w parze.