Najnowsze artykuły
- Artykuły6 książek o AI przejmującej władzę nad światemKonrad Wrzesiński20
- ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński4
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać321
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Bonia Wit
Znana jako: Bożena WitkowskaZnana jako: Bożena Witkowska
1
6,2/10
Pisze książki: literatura piękna
Bożena Witkowska. Lat 48. Położna z zawodu i zamiłowania. Bonia to imię, nadane przez koleżanki w pracy, a Wit to skrót od nazwiska. Matka dwóch dorosłych synów. Aktualnie mieszka w Poznaniu. Obecnie oprócz pracy zawodowej czas pochłaniają jej studia podyplomowe na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu, specjalizacja – położnictwo. Dzieciństwo i młodość spędziła na Mazurach, które uwielbia odwiedzać do dziś. Tam też częściowo dzieje się akcja opowiadania „Nie zabija się czarnego kota”. Zanim osiadła na stałe w Poznaniu mieszkała w urokliwej mazurskiej wsi – Wojnowo, potem w Rucianem-Nidzie, Grajewie, Śremie i Pobiedziskach. Pracuje w jednym z poznańskich szpitali na Oddziale Położniczym oraz jako położna środowiskowa. Wielką pasją i ulubionym zajęciem jest czytanie książek, a teraz także pisanie.
6,2/10średnia ocena książek autora
81 przeczytało książki autora
98 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Nie zabija się czarnego kota Bonia Wit
6,2
Pod względem literackim ogrom pracy przed panią Wit. Fabuła jakby była relacją ze zdarzeń, pozbawiona większych emocji, pogłębionych sylwetek bohaterów, co w konsekwencji daje sztuczny twór.
Początek wydawał mi się nawet obiecujący, ale góra 2 pierwsze rozdziały, gdzie czytelnik jeszcze oswaja sie z treścią, a jednocześnie daje szanse, czeka na mocne wrażenia bądź błogą sielskość. Cokolwiek, byleby jasno określone i poprowadzony umiejętnie tok zdarzeń, zachowań bohaterów, jak i sam sposób wypowiedzi.
W "Nie zabija się .." jest naprawdę mdło, z każdym kolejnym rozdziałem coraz trudniej przekładać strony, bo trafiamy na coraz więcej absurdów. Ot, choćby to, że Piotr, dojrzały mężczyzna, wykreowany tutaj na człowieka stroniącego od zaangażowania w związki, nagle dowiaduje się, że od kilku lat jest ojcem i jest proszony o pomoc. Oczywiście od razu staje na wysokości zadania i podejmuje się opieki nad 5-letnią Gabrysią. NI z tego ni z owego wkracza w życie dziecka, a Pani Wit opisuje to jako normalną sytuacje, jakby tatusia nie było góra tydzień. Dziadkowie tez bez mrugnięcia okiem przekazują, w sumie obcemu człowiekowi, swoja wnuczkę. Rozumiem czym jest fikcja literacka, ale bez przesady! Moze gdyby konwencja lektury była utrzymana w przejaskrawionym, żartobliwym tonie, to mogłoby sie sprawdzić.
Motyw, który miał być tu istotą, czyli postać czarnego kota, którego już na pierwszej stronie książki potrąca bohater ma być widmem fatum, które sam na siebie sprowadził i od tego momentu mają go spotykać różne przeciwności losu. Pomysł bardzo dobry i sprawdziłby się w sielskiej scenerii wsi, jednak jest tak niedbale zaimprowizowany, że ani nie można czuć się dopieszczonym odprężającym klimatem treści, ani nie odczuwa się powagi wszelkich ekstremalnych sytuacji zachodzących nagle w życiu Piotra.
Nie napiszę, że książka jest nijaka, bo wywołuje silne emocje, ale te negatywne. Na zmianę: nużąca i irytująca poprzez to znużenie i tak w kółko. To nie Mazury, jeziora, ale bajora, które wciągają w płytkie nurty autorskiej wyobraźni, a brak pisarskiego wyrobienia ciągnie czytelnika na dno tej bezbarwnej historyjki.
Nie zabija się czarnego kota Bonia Wit
6,2
Pomimo wielu błędów i prostego języka książka jest...świetna.Jest napisana w taki sposób,że chce się ją czytać i czytać, nie sposób jej odłozyć.Pewnie za parę dni o niej zapomnę,ale będę pamiętać,że...nie zanija się czarnego kota.Chociaż dla mnie, miłośniczki kotów, żadne umaszczenie nie jest dobre do zabijania.Polecam na chwilę relaksu!