Najnowsze artykuły
- Artykuły6 książek o AI przejmującej władzę nad światemKonrad Wrzesiński20
- ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński4
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać321
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Juliette (pseud.)
1
6,7/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,7/10średnia ocena książek autora
44 przeczytało książki autora
11 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Dlaczego ja? Juliette (pseud.)
6,7
Tytuł książki, sprawiający wrażenie banalnego, zdaje się otrzymać swoją wagę dopiero po lekturze. Ironia? Nie! Życie! Jestem pewna, że podejście do AIDS zmieniło się bardzo od czasu powstania tej lektury. Ale może słowo "pewna" powinnam zastąpić "mam nadzieję". Powiem krótko. Książka jest potrzebna. I weryfikuje nasze poglądy, oceny. Ma swoją siłę rażenia. O to chodzi.
Dlaczego ja? Juliette (pseud.)
6,7
Temat HIV / AIDS nie jest poruszany w książkach i filmach tak często jak temat, np. raka. Miałam okazję obejrzeć kilka filmów o tej tematyce, ale "Dlaczego ja?" to pierwsza książka, którą miałam przyjemność(?) przeczytać. Okej, moje półki na Lubimy Czytać pokazują mi, że już mam za sobą jedną książkę o HIV, ale nic nie pamiętam i z mojej oceny tamtej pozycji wnoszę, że specjalnie mi się nie podobała. "Dlaczego ja?" natomiast wywarła na mnie zupełnie inne wrażenie.
Napisana pod pseudonimem Juliette "Dlaczego ja?" to wspomnienia młodej Francuzki, która u szczytu kariery dowiaduje się, że jest nosicielką HIV.
Zanim jednak Juliette się o tym dowiaduje przedstawia nam historię swojego życia do tej pory. Młoda, atrakcyjna, bezpardonowo sięgająca po to, czego chce. Od wczesnych lat życia przekonana o swojej wyjątkowości i wspaniałości, o tym, że od życia należy jej się wszystko co najlepsze i że nic złego jej się nigdy nie przydarzy.
Juliette opowiada o swoim apetycie seksualnym w dosyć lekki sposób. Znalezienie zaspokojenia z równoczesnym brakiem zaangażowania emocjonalnego wydaje się być jedynym sposobem na osiągnięcie jakiejkolwiek intymności. Intymności osiągnej z niezliczonymi partnerami, bez jakiegokolwiek zabezpieczenia.
Juliette dowiaduje się o chorobie spędzając samotnie Boże Narodzenie i niestety sposób w jaki radzi sobie z tą wiedzą pozostawia wiele do życzenia. Bo Juliette zamiast zdecydować się na jakąkolwiek terapię postanawia... kontynuować w rozwiązłym stylu życia i uprawiać seks bez zabezpieczeń.
Przyznam się bez bicia, że od początku książki Juliette działała mi na nerwy. Nie znoszę ludzi aroganckich i unikam ich jak diabeł święconej wody. Do tego seks z wieloma partnerami bez zabezpieczeń! Jeszcze większy wnerw. Byłam mocno wkurzona na Juliette za brak myślenia... i wtedy oprzytomniałam! To dopiero w latach 80-tych zaczęto mówić o HIV i AIDS w mediach. To, że dzisiaj wiemy więcej i znane są sposoby kierowania HIV tak, aby nie zarażać i żeby spowolnić rozwój wirusa nie znaczy, że ta wiedza była dostępna wtedy.
Ja rozumiem, że wszyscy inaczej radzimy sobie z trudnymi wiadomościami, czy to o chorobie, czy śmierci kogoś bliskiego. Wszyscy w innym czasie przechodzimy przez etapy radzenia sobie z nimi.
To, że Juliette tak długo pałała gniewem jestem w stanie zrozumieć. Nie potrafię jednak mieć do niej szacunku! Narażanie innych na chorobę i na śmierć w imię zemsty za to, że to akurat ją spotkała ta choroba?! Być może gdyby to działo się teraz, Juliette od momentu diagnozy zostałaby powierzona opiece psychologa lub psychiatry i nie byłaby w tym wszystkim sama. Niestety, to były lata 80-te i poziom świadomości (czy to HIV / AIDS, czy zdrowia psychicznego) był jeszcze niższy niż obecnie!
Książka wywołała u mnie wiele emocji i zmusiła do zastanowienia się nad sytuacją chorych na HIV / AIDS. Być może przeczytanie tej książki teraz było najlepszym na to czasem. Być może dlatego, że znam swój status (jestem zdrowa, znaczy, mam inne problemy, ale ten gagatek nie jest jednym z nich). Być może dlatego, że wiem na temat tej choroby tyle, by nie "wariować" gdy tylko ktoś o niej przy mnie wspomni.
Książkę polecam wszystkim, po pomimo denerwującej głównej bohaterki/narratorki jest to pozycja dobra, zmuszająca do zastanowienia się nad kilkoma sprawami.
Opinia z mojego bloga: https://niezlyboordel.blogspot.com