Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Peter K. Austin
1
8,0/10
Pisze książki: historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
8,0/10średnia ocena książek autora
6 przeczytało książki autora
24 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
1000 języków Peter K. Austin
8,0
Wiele osób traktuje naukę języków obcych jako swoją pasję. Sama chętnie podpiszę się pod stwierdzeniem, że poznawanie nowego języka to prawdziwa przygoda. Razem z nim poznajemy w końcu inną kulturą a czasami zupełnie inny sposób myślenia. Nauka języka ma sporo wspólnego z podróżowaniem, nawet jeśli nie ruszamy się w jej trakcie ze swojego pokoju. Takie podróże mają jednak swoje ograniczenia. Trudno bowiem o człowieka, który byłby w stanie nauczyć się więcej niż kilku lub kilkunastu języków. A na świecie jest ich ponad 6 tysięcy! Niektóre mają miliony użytkowników, inne tylko kilkoro. Te drugie nie trafiają się wcale tylko w amazońskiej dżungli. Mamy takie przypadek nawet w Polsce (wilamowicki).
W ogólnych statystykach różnorodności językowej Europa wypada jednak blado. Występuje to zaledwie 3,5% ze światowych jeżyków, z czego większość pochodzi z jednej indoeuropejskiej rodziny. Kontynentami najbogatszymi językowo są Azja i Afryka. Prawdziwym rekordzistą jest Papua-Nowa Gwinea, mieszkańcy tej wyspy używają aż 820 języków. Patrząc na tę całą mozaikę, warto wspomnieć, że zaledwie jedna trzecia światowych języków jest w ogóle zapisywana. I nie mówimy tu wcale o lokalnych dialektach, ale o odrębnych językowych bytach. Choć sam fakt - co jest nazywane językiem, a co tylko dialektem - ma często znacznie więcej wspólnego z polityką niż językoznawstwem. Doskonałym przykładem są języki krajów skandynawskich (duński, szwedzki i norweski),które zdaniem językoznawców może i są dialektami tego samego języka, ale ponieważ używa się ich w odrębnych państwach, oficjalnie uznano je za języki. Odwrotnie stało się z tzw. chińskim, który ze względów politycznych często traktowany jest jak jeden język, chociaż mieszkańcy poszczególnych rejonów Chin nie mieliby szans się ze sobą dogadać.
O większości języków z całego ich światowego bogactwa pewnie nawet nie słyszeliśmy. W końcu aż 96% ludności posługuje się zaledwie 275 największymi językami. Mało tego, szacuje się, że na skutek globalizacji oraz językowej asymilacji do końca tego stulecia zniknie aż 90% używanych na świecie języków. Mają one zostać zastąpione przez te największe: globalne i narodowe. Wniosek z tego jeden, to naprawdę ostatni dzwonek, żeby poznać tę cześć dziedzictwa ludzkości. Dobrym początkiem może być wydana w formie pięknego albumu książka pod redakcją Petera K. Austina ze Szkoły Studiów Orientalnych i Afrykańskich na Uniwersytecie w Londynie. "1000 języków" to ilustrowany przegląd najważniejszych języków świata. Pierwsza część poświęcona jest jedenastu największym, nazwanym tutaj językami światowymi. Znalazły się wśród nich: mandaryński, angielski, hindi, hiszpański, rosyjski, bengalski, arabski, portugalski, francuski, niemiecki i japoński. Następne rozdziały poświęcone są największym pod względem liczby użytkowników językom na poszczególnych kontynentach i w ich częściach. Kryterium uszeregowania budzi jednak moje zastrzeżenia, bo wprowadza w błąd. O ile języki światowe wybrane zostały na podstawie liczby wszystkich użytkowników (czyli nie tylko rodowitych, ale i używających danego języka jako kolejnego czy też wyuczonego),o tyle pozostałe języki pogrupowano na podstawie liczby macierzystych użytkowników. I tak przy angielskim figuruje liczba 760 milionów, choć jako pierwszym posługuje się nim tylko 330 milionów ludzi. Z kolei przy suahili widnieje 5 milionów użytkowników, a dalej czytamy, że jako drugim posługuje się nim na co dzień dodatkowe 50 milionów osób. Zastosowanie jednolitego kryterium dla wszystkich byłoby o wiele bardziej przejrzyste.
"1000 języków" nie jest książką akademicką. To raczej zbiór podstawowych informacji i ciekawostek o językach. Autorzy zadbali, żeby czytelnik nie nudził się podczas lektury i umieścili takie smaczki jak choćby zapożyczenia, które z danego języka przedostały się do innych, czy samouczek liczenia do dziesięciu. Całości dopełniają piękne fotografie. Ostatnie dwa rozdziały książki autorzy poświęcili językom zagrożonym i wymarłym. Wśród tych ostatnich znalazły się nie tylko te nasuwające się w pierwszej kolejności jak łacina i sanskryt, ale choćby dawne języki Sydney czy Massachussett. Na końcu znajdziemy też słowniczek używanych w książce terminów i językowe mapki poszczególnych kontynentów. Leksykon naprawdę przyjemnie się przegląda, a przy okazji można zwiedzić kawał świata.
http://zapiekankakulturalna.blogspot.com/2014/03/wieza-babel.html