Najnowsze artykuły
- ArtykułyNie żyje Alice Munro – pisarka, noblistka i mistrzyni krótkiej formyEwa Cieślik3
- ArtykułyPierwszy zwiastun drugiego sezonu „Władcy Pierścieni: Pierścieni Władzy” i nie tylkoLubimyCzytać3
- ArtykułyKocia Szajka na ratunek Reksiowi, czyli o ósmym tomie przygód futrzastych bohaterówAnna Sierant2
- ArtykułyAutorka „Girl in Pieces” odwiedzi Polskę! Kathleen Glasgow na Targach Książki i Mediów VIVELO 2024LubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Tomasz Karandysz
Znany jako: Tomasz Jakub Karandysz
2
5,1/10
Pisze książki: literatura piękna
Urodzony: 29.11.1987
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,1/10średnia ocena książek autora
10 przeczytało książki autora
18 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Życie to iluzja Tomasz Karandysz
4,7
Akcja rozgrywa się w średniowieczu. Opowiada o człowieku, który szuka sensu własnego życia, niestety wciąż coś lub ktoś staje mu na drodze. Powieść jest przepełniona opisami odczuć głównego bohatera, który jest zagubiony w realnym świecie. Ucieka w świat marzeń i snów. W pewnym momencie dowiaduje się, że jego życie to tylko ulotna iluzja.
Sięgając po tą pozycja byłam pełna obaw. Czytałam wiele recenzji, które nie działały na korzyść tej książki. Na okładce napisano, ze jest to powieść obyczajowa. Moim zdaniem nie do końca. Wykreowany przez autora świat jest chaotyczny Początkowo wprowadza czytelnika w średniowieczny klimat i wszystko byłoby dobrze, gdyby autor nie nadawał niektórym sytuacją cech świata współczesnego. Poczułam, się przez to nieco oszukana, ponieważ te elementy nie pasowały mi do całości. Gdyby autor każda wydarzenie wiązał ze średniowieczem powstałaby naprawdę przyzwoita lektura. Widać, ze pióro autora nie jest do końca wypracowane. Niekiedy zbyt często się powtarzał. Jak dla mnie było za dużo opisów emocji głównego bohatera. To właśnie z tej perspektywy napisana jest książka. Miałam wrażenie, że bohater za bardzo się nad sobą użalał. Uciążliwe były opisy, które miały na celu pokazać nam jak to piękna jest czarnowłosa wybranka losu głównego bohatera. Widać, że są to dopiero początki pana Tomasza. Gdy wyda kolejną książka, to z chęcią zobaczę czy zrobił postępy. Jak na razie w porównaniu do innych polskich pisarzy wypada średnio. Do polskich autorów mam coraz to większe wymagania. Wrażenia po książce pt.'Kostka' jeszcze nie minęły, a musze zaznaczyć, ze książkę napisała nasza rodaczka. Ustawiła wysoko poprzeczkę i każdemu debiutantowi trudno będzie ją przebić.
Autor za bardzo skupił się na postaci głównego bohatera, dlatego postaci drugoplanowe zostały pominięte. W bardzo szybkim tempie bohaterowie pojawiali się i znikali. Trudno było mi zapamiętać te wszystkie imiona. Na uwagę zasługuje postać arcymaga, który był w tej książce negatywny. Jak dotąd w literaturze spotykałam głownie dobrych i pomocnych magów. Tym razem było to dla mnie to coś nowego. Głównego bohatera nie polubiłam. Nie przepadam za ludźmi, którzy użalają się nad własnym losem. Poza tym nic nie robią aby w tym celu coś zdziałać. Takim człowiekiem był główny bohater tej książki. Lubię mocne charaktery szczególnie u płci męskiej. Tutaj autor wykreował mężczyznę, który jest bardzo uczuciowy, szybko się zakochuje, ale jest wierny. Jakoś nie mogłam mu współczuć. Zdecydowanie zapamiętam bardziej postacie drugoplanowe choć za często nie było wątków z ich udziałem.
Choć książka nie ma za dużo plusów to do tych nielicznych należy oryginalny pomysł. To nie jest tylko historia o człowieku szukającym swój sens życia. W książce pomimo opisów ciągle coś się dzieje. Czytałam o wiele lepsze i o wiele gorsze debiuty wiec jak dla mnie książka utrzymuje średni poziom. Nikogo nie zniechęcam do tej pozycji. Choć mogliście sie spotkać z wieloma negatywnymi opiniami o tej książce to warto się z nią zapoznać. Książkę czytało mi się w miarę szybko i przyjemnie. Pomimo tych paru wad podczas lektury miło spędzałam czas i byłam ciekawa dalszych wydarzeń a to chyba najważniejsze.
OCENA: 6/10
Cichy krzyk Tomasz Karandysz
5,5
Świat ogarnęła wielka wojna – państwa powstały przeciw sobie i każdy kto żyw ruszył do walki. Praktycznie nie ma już ludzi pamiętających czasy pokoju, a wielu nie zna życia poza frontem. Jedną z takich osób jest Johnny, młody żołnierz, główny bohater powieści. Podczas jednej z bitew mężczyzna zostaje ranny w wyniku wybuchu i trafia do polowego szpitala, gdzie poznaje młodziutką i uroczą Suzie. Jednak w tak trudnych warunkach romans nie ma racji bytu; tym, co zajmuje głowę Johnny’ego jest śmierć i wojna.
Zanim jeszcze czytelnik ma szansę poznać przemyślenia bohatera, musi się zmierzyć z językiem, jakim napisana jest powieść. Nie jest to zadanie łatwe, ponieważ zdania są dziwaczne i niejednokrotnie nielogiczne. Autor dobiera bezsensowne sformułowania („szczęściarz i farciarz w jednym”, „zaskoczę cię gdy nie będziesz się tego spodziewał”),tworzy porównania bez osadzenia w rzeczywistości i zestawia pojedyncze patetyczne słowa z prostym językiem całej wypowiedzi. Z ciekawości przejrzałam opinie na temat poprzedniej książki autora; ku swojemu zdziwieniu nie odnalazłam żadnej, która podkreślałyby rażące błędy językowe, toteż zaczęłam sądzić, że zabieg może być celowy. Jeśli przyjęty styl miał odzwierciedlać sposób mówienia żołnierza czy prostego człowieka to owszem, wyszło, ale bardzo źle. Niezależnie od tego, czy było to przemyślane czy też nie, książkę czyta się po prostu fatalnie.
Nie lepiej jest w kwestii samej treści – opis sugeruje powieść analityczną, zakrawającą wręcz o filozofię, tymczasem najgłębszą refleksją na jaką się natknęłam było stwierdzenie, że lepiej jest wrócić na front, zamiast dalej przebywać w szpitalu, bo tam przynajmniej człowiek się nie nudzi. Opowieści o naturze ludzkiej nie stwierdziłam, pod filozofię można podciągnąć jedynie powtarzane bezustannie przekonanie bohatera, że tocząca się wojna nie ma sensu, jednak nie poparte żadnymi dalszymi argumentami. Autorowi brak wnikliwości – wątek miłosny przeprowadzony jest błyskawicznie i kończy się tak szybko, jak się zaczyna. Bohater zakochuje się od ręki, a w opowieści nie ma miejsca na ujęcie jakichkolwiek głębszych odczuć. Kwintesencją tekstu jest 12-stronicowy dialog między Johnnym a Suzie, z którego nie wynika absolutnie nic. Bohaterka zachowuje się jak stereotypowa kobieta, powtarzając że „powinien domyślić się sam”, przy czym, wierzcie mi, pozycja z jakiej startuje dziewczyna naprawdę zobowiązuje do innego zachowania. Generalnie ów dialog, który w założeniu miał chyba być kluczowy dla całej fabuły, nie prowadzi do absolutnie żadnych wniosków.
Starałam się znaleźć w tekście pozytywy, ale naprawdę było to zadanie karkołomne. Dla mnie jest to nowelka nie reprezentująca niczego – brak w niej celu i sensu, nie ma obiecanych głębokich przemyśleń, nawet język nie pozwala czerpać przyjemności z lektury samej w sobie.
------------------------------------------
http://czworgiem-oczu.blogspot.com/2015/02/tomasz-karandysz-cichy-krzyk-recenzja.html