Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Książka Tadeusza Kutrzeby "Wojna bez walnej bitwy", to arcyciekawy zbiór doświadczeń i przemyśleń dowódcy Armii Poznań, dotyczących Bitwy nad Bzurą oraz raport o stanie Wojska Polskiego (a także potencjału obronnego całego kraju, wliczając w to czynnik nie tylko militarny, ale także polityczny, gospodarczo-ekonomiczny czy społeczny) z roku '35 oraz porównaniego ze zbrojącą się III Rzeszą. Co więcej owy bilnas przedstawia także prognozy na najbliższe parę lat. Po przeczytaniu tej pozycji, można się tylko zastanawiać co by było, gdyby Naczelnym Dowódzą Sił Zbrojnych był generał Kutrzeba, a nie sprawca kilku kluczowych błędów - marszałek Śmigły-Rydz (któremu nie odmawiam sukcesów z I wojny światowej czy wojny polsko-bolszewickiej). Mimo iż w lekturze pojawiają się dwa może trzy drobne błędy (i tak są wyjaśnione i sprosotwane przez przypisach, nie rzadko przez samego autora),to o świetności tej książki stanowi fakt, iż Kutrzeba opisywał wszystko wręcz na gorąco jeszcze na przełomie października i listopda '39, jeżeli chodzi o samą kampanię wrześniową, a mimo to nie brakuje tam zimnej kalkulacji, a co więcej znajdują się rozliczenia co można było zrobić lepiej, by chociaż opóźnić zdobycie Warszawy. Natomiast jeżeli chodzi o raport dotyczący naszego potencjału obronnego i ryzyka wystąpienia wojny to po prostu broni się sam, chociaż dowódca Armii Poznań, przeiwydwał iż III Rzesza będzie w pełni gotowa do wojny w roku 1940, oczywiście zaznaczając że już w '39 wojsko niemieckie będzie miało przewagę praktycznie w każdym elemencie (poza kawalerią). Słowa nie wystarczą by opisać zawartość pozycji gen. Kutrzeby. To trzeba po prostu przeczytać. Polecam zgłębiać lekutrę z mapą II RP, a jeszcze lepiej z mapą przedstawiającą rozmieszczenie głównych armii Polski i Niemiec we wrześniu '39 roku.