Najnowsze artykuły
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant1
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński31
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać406
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Markus Majaluoma
5
7,5/10
Pisze książki: literatura dziecięca
Urodzony: 01.01.1961
fiński pisarz i ilustrator literatury dziecięcej. Niezwykle oryginalny styl ilustracji oraz niecodzienne poczucie humoru sprawiają, iż jego książki są gwarancją dobrej zabawy dla dzieci oraz ich rodziców. Portretuje w nich współczesną rodzinę: zabieganą mamę, wiecznie zmęczonego po pracy tatę i ... obdarzone niespożytą energią dzieciaki! Niesamowite przygody, w które wplątują się bohaterowie oraz (a może przede wszystkim) sposób, w jaki zwalczają przeciwności losu, pozwalają zupełnie inaczej spojrzeć na naszą domową codzienność. Seria "Tato..." jest świetnym przykładem na to, że wyobraźnia jest największą siłą napędową każdej dobrej zabawy, a poczucie humoru i niekonwencjonalne podejście to klucz do pokonywania problemów.
7,5/10średnia ocena książek autora
94 przeczytało książki autora
87 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Tato, popłyńmy na wyspę!
Markus Majaluoma
Cykl: Tato... (tom 1)
8,2 z 5 ocen
15 czytelników 4 opinie
2022
Tato, kiedy przyjdzie święty Mikołaj?
Markus Majaluoma
Cykl: Tato... (tom 4)
7,2 z 35 ocen
70 czytelników 7 opinii
2011
Tato, pojedźmy na grzyby!
Markus Majaluoma
Cykl: Tato... (tom 2)
7,5 z 24 ocen
53 czytelników 4 opinie
2011
Tato, zbudujmy domek!
Markus Majaluoma
Cykl: Tato... (tom 3)
7,2 z 25 ocen
54 czytelników 4 opinie
2011
Tato, w studni nie ma wody!
Markus Majaluoma
Cykl: Tato... (tom 5)
7,4 z 29 ocen
58 czytelników 4 opinie
2011
Najnowsze opinie o książkach autora
Tato, kiedy przyjdzie święty Mikołaj? Markus Majaluoma
7,2
Nie znajdziecie tutaj czaru i magii świąt, ale samo życie. Trójka rodzeństwa - Olaf, Konstanty i Anna Maria nie mogą doczekać się świąt i wizyty Mikołaja. Już od jesieni zaczynają się niecierpliwić. Ich tata to człowiek urobiony po łokcie, prowadzi dom i opiekuje się maluchami. Cierpliwie odpowiada dzieciom na wciąż to samo pytanie. Aż wreszcie nadszedł ten dzień - Boże Narodzenie. Mali Różyczkowie są podekscytowani, a tata... Tata stara się zapanować nad świątecznym rozgardiaszem i jednocześnie nad dziećmi. Ma ręce pełne roboty przed uroczystą kolację. Na domiar złego, dostaje telefon od Świętego Mikołaja, który informuje go, że z powodu śnieżycy, najprawdopodobniej nie dotrze do Różyczków. Paweł Różyczko bierze sprawy w swoje ręce. Wtajemnicza w swój plan sąsiada, pana Rurkę, ale nie wszystko idzie zgodnie z założeniami...
Czy w tym roku dzieci dostaną prezenty...?
Nieco inna niż wszystkie opowieść, okraszona humorystycznymi ilustracjami. Książka oryginalnie została wydana w języku fińskim, stąd też znajdziemy w niej elementy tradycji odbiegających od naszych takie jak chociażby potrawy wigilijne i trunki różniące się od tych nam znanych. Ale dzieci są takie same, bo pomimo ojcowskich zmagań w kuchni, rodzeństwo Różyczko marzy o frytkach z ketchupem. Bardzo podoba mi się "wielofunkcyjność" Pawła, dla którego nie istnieje podział na męskie i żeńskie zajęcia: grabi liście, robi pranie, szykuje wigilijne potrawy. Mamę dzieci poznajemy dopiero na ostatniej stronie książki, kiedy to po powrocie z zagranicznej konferencji, znajduje swoje dzieci w towarzystwie trzech Mikołajów.
Jeśli szukacie czegoś nowego, oryginalnego, pozbawionego świątecznego lukru, ta książka jest dla Was.
Tato, w studni nie ma wody! Markus Majaluoma
7,4
Kto by pomyślał, że pod tak prostym tytułem może kryć się długie i wciągające opowiadanie? Musimy przyznać, że byłyśmy bardzo ciekawe, co też wewnątrz książki może się kryć. I dlatego, gdy tylko trafiła ona w nasze ręce od razu przystąpiłyśmy do lektury.
Ta część z serii "Tato..." była przez nas długo oczekiwana. Razem z naszymi brzdącami znamy już kilka poprzednich części z przygodami Taty Różyczko i jego maluchów, więc już nie mogłyśmy doczekać się kolejnej. I wreszcie są. Książki z tymi sympatycznymi bohaterami nasze dzieci wprost uwielbiają, zatem i tym razem słuchały ich przygód jak zaczarowane.
A tym razem rodzinka Różyczków w bardzo nietypowy sposób weszła w posiadanie domku letniskowego. Oczywiście jak to zazwyczaj bywa, rzeczywistość nieco odbiegała od opisu i zdjęć zamieszczonych w internecie, ale nikogo to nie zniechęcało. Pan Różyczko szybko zabrał się za dostosowywanie budynku do swoich potrzeb, a maluchy były naprawdę zachwycone nowym miejscem. Wszystko tu było inne i jak to zwykle bywa w książkach z tej serii - bardzo dziwne. Ale dzięki temu również bardzo zabawne dla naszych maluchów. A kiedy jeszcze wyszła na jaw sprawa z tytułową studnią! Wtedy to dopiero cała przygoda nabrała rumieńców! Nie będziemy Wam oczywiście zdradzać wszystkich szczegółów, ale sądzę, że to co już zdążyłyśmy zdradzić zachęci was do tej lektury :)
Musimy jeszcze dać, że ponownie nie zawiodłyśmy się i dzieło Markusa Malajuoma zostało dopracowane w każdym szczególe. Historia przedstawiona w książce jest ciekawa i zabawna. Nasze dzieciaki uśmiały się podczas słuchania, a my także z ogromną przyjemnością zagłębiałyśmy się w treść opowiadania. Ale to nie wszystko. Przecież te książki to również zbiór fantastycznych i wesołych ilustracji, które nasze dzieci z wielkim zapałem zawsze studiują i naprawdę trudno je oderwać od książki. Ilustracje rysowane są w zabawny sposób, mają mnóstwo szczegółów i świetnie dopełniają treść opowiadania. My jak zwykle jesteśmy bardzo zadowolone, a uśmiechy na twarzach naszych dzieciaczków potwierdzają, że jest to super książeczka dla kilkulatków.
A premiera? Już dziś! Zatem biegnijcie do księgarni - naprawdę warto!