Najnowsze artykuły
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant4
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński37
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać417
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Martin Doerry
1
7,1/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,1/10średnia ocena książek autora
49 przeczytało książki autora
31 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Moje zranione serce Martin Doerry
7,1
Lilli i jej zranione serce.
(…) Ach, Dzieci, kiedyż wolno nam będzie znowu się połączyć??? Nie potrafię już czekać i z dnia na dzień staję się coraz bardziej niecierpliwa. Niech tata pójdzie na gestapo i zażąda, żeby mnie wreszcie zwolniono. I niech z tym nie zwleka! Proszę, proszę, proszę! Serce mi się rozdziera, kiedy myślę, że jesteście bez opieki i pozostawione same sobie. (…) Tak bardzo za Wami tęsknię, w myślach całuję Was 1000 razy i ściskam bardzo mocno.
Wasza Mama, która Was kocha nad życie!!!
Lubię książki z serii „historii prawdziwych”. I „Moje zranione serce” to właśnie taka historia… historia, która przede wszystkim zapada w serce swoim smutkiem (choć nie od wczoraj, wiem czym był Holocaust). Ale jak słusznie zauważył pomysłodawca książki, Martin Doerry, historia Holocaustu w przeważającej mierze znana jest nam z perspektywy tych, którzy go przeżyli, a o ile jest uboższa o losy i tragedie, tych którym się to nie udało… Ta książka wypełnia tą lukę, choć chciałabym, żeby nigdy nie powstała, żeby Lilli i jej rodzina miała piękne, normalne życie, takie na jakie się ono zanosiło…
Lilli Jahn była niemiecką Żydówką, lekarką, emancypantką i matką pięciorga dzieci. Poślubiła niemieckiego lekarza Ernsta Jahna, który po kilku latach porzucił ją i to w momencie, kiedy najbardziej go potrzebowała… Lilli w 1943 roku trafiła do obozu pracy w Breitenau, następnie do Auschwitz, gdzie zginęła.
„Moje zranione serce” to zbiór autentycznych listów Lilli, Ernsta, ich dzieci, przyjaciół i krewnych, które układają się w życiorys tej rodziny, a książkę ku mojemu zdziwieniu czyta się jak powieść. Wnuk Lilli, Martin Doerry w porozumieniu z jej siostrami postanowił je wydać. Droga do ich publikacji wyglądała tak, że w 1998 roku po śmierci Gerharda, jedynego syna Lilli i Ernsta, jego siostry odnalazły zapakowany w kartony niezwykle emocjonujący spadek; około 250 listów, które rodzeństwo Jahnów pisało do matki w latach 1943-44. Siostry choć pamiętały o nich, nie zdawały sobie sprawy, że przeszło przez 50 lat brat przechowywał je w pudłach, a one w jakiś cudowny sposób przetrwały wojnę. Swoją drogą, jakże musiały być ważne dla Lilli, skoro przeszmuglowała je poza mury Breitenau tuż przed deportacją do Auschwitz?! Każde z dzieci Lilli również przez te wszystkie lata przechowywało listy matki. Ostatecznie zgromadzono około 300 listów z lat 1918-44, które stworzyły „Moje zranione serce”.
Weźcie do ręki te listy i przygotujcie swoje serce na ranę, która się w nim pojawi w trakcie ich czytania…
Ps. Po przeczytaniu książki mam ochotę krzyczeć: Co w nim widziałaś Lilli?! Co w nim widziałaś…?
Moje zranione serce Martin Doerry
7,1
„Moje zranione serce” to historia prawdziwa, podyktowana przez samo życie. Korespondencja pomiędzy niemiecką Żydówką – Lilli, a jej rodziną i przyjaciółmi, po latach jej śmierci stała się kolejnym dokumentem przedstawiającym tragiczne wydarzenia II wojny światowej oraz losy ludności zsyłanej do obozów zagłady.
Jedną z tych osób była właśnie Lilli, kobieta która w młodości zakochana w niemieckim lekarzu Ernscie, snuła marzenia i plany swojej medycznej kariery z ukochanym przy boku, nie spodziewając się ich tak tragicznego finału. Listy, które pisała do Ernsta jeszcze przed ich ślubem, świadczyły o szczerym i głębokim uczuciu jakim go obdarzała. Nie było ono jednak w równym stopniu odwzajemniane, o czym miała okazje przekonać się już po paru latach wspólnego życia. Potrzeba wsparcia w czasie prześladowań w kraju, podyktowanych jego sytuacją polityczną, spotkała się z obojętnością i odtrąceniem ze strony Ernsta. Będąc żoną niemieckiego lekarza była bezpieczna, pozostawiona sama sobie po rozwodzie, skazana została na wyrok śmierci. Najpierw aresztowana przez gestapo, później skazana na przymusową pracę w Breitenau, aż w końcu zesłana do Auschwizt, wciąż leczyła swoje zranione serce. Ukojeniem stały się listy, które dostawała od dzieci oraz przyjaciół. Gerhard, Ilse, Josia , Eva , Dotka, dawały wyraz swojej ogromnej tęsknoty i miłości do matki na każdym skrawku zapisanego papieru. Podobnie jak Lilli nie mogły jednak pisać wszystkiego otwarcie, każdy list był czytany i poddawany cenzurze. Tylko w listach, które udało się Lilli wysyłać z obozu potajemnie, opisywała prawdziwe warunki życia panujące w obozie, prosząc dzieci o trochę dżemu, soli czy sera, zaznaczając jednocześnie, że paczki mogą przesyłać tylko wtedy kiedy same mają wszystkiego pod dostatkiem. Do tego, że sama cierpi głód nigdy się nie przyznała. Dzieci dzieliły się więc z matką wszystkim co miały, nawet wtedy gdy miały niewiele. Wzajemnie więc się oszukiwali, chcąc dla siebie jednak jak najlepiej. W listach opisywały także każdy dzień swojego życia, ze szczegółami przekazując matce wszystko co je spotkało. Próbowały przelać na papier chociaż trochę codzienności, zwykłego dnia, by w ten sposób matka mogła być obecna z nimi myślami i duchem. Lilli widząc, że w obozie dzieje się coraz gorzej, w listach wiele razy prosiła przyjaciół oraz Ernsta o wstawiennictwo i pomoc. Z czasem jednak wszyscy odwrócili się od Lilli, bojąc się konsekwencji jakie mogą ich spotkać ze strony władz za prowadzenie z nią korespondencji. Tylko niewinne, niczego nie świadomie oraz bezradne dzieci zostały z Lilli do końca jej dni. Nie otrzymawszy pomocy, tak jak większość więźniów, Lilli zmarła w Auschwitz, zostawiając ślad swojej historii na kartkach setek listów.
Po latach, wnuczek Lilli - Martin Doerry zdecydował się wydać wszystkie najważniejsze listy, dodatkowo uzupełniając je prywatnym komentarzem, wyjaśniającym wiele sytuacji oraz prawdziwych przekazów ukrytych w listach. Listach przy tym niezwykle osobistych, pełnych ciepła i wzajemnej troski, tworzących historię, gdzie miłość dawała siłę, a wiara i nadzieja zastępowały kawałek chleba. W ten sposób powstała książka „Moje zranione serce”.
„Książka ta przypomina ‘Dziennik” Anne Frank. Prawdziwe odkrycie, przejmujący dokument katastrofy prywatnej z polityczną w tle.. „
Eva Menasse , Frankfurter Allgemeine Zeitung
Do książki dołączone są także fotografie Lilli, jej dzieci oraz fragmenty listów, co sprawia, że historia jej życia nabiera jeszcze mocniejszego, rzeczywistego wymiaru. [za: bezoprawy.blogspot.com]