Brzoskwinia t. 1 Miwa Ueda 6,5
ocenił(a) na 64 lata temu Z racji posiadania osobliwego odcienia skóry, Momo uznawana jest za tak zwaną "łatwą dziewczynę". Byłoby to jeszcze znośne w warunkach miejskich, ale plotki o niej przechodzą na szkolny grunt. To właśnie wtedy pomocną dłoń wyciąga do niej Sae, która po niedługim czasie zostaje jej najlepszą przyjaciółką. Momo nie wie jednak, że dziewczyna poza odgapianiem od niej stylu ubioru i dodatków pragnie mieć tego samego chłopaka. Dodatkowo nie cofnie się przed niczym, żeby go zdobyć...
Oto czytadło o tym, jak bardzo szkodliwe są plotki. Na początku ten motyw wydawał mi się dość niepoważny, jednak w trakcie lektury uznałam, że ma on zadziwiająco dużo sensu. Szczególnie, że zarówno Momo jak i jej sympatia mają za sobą wiele sytuacji, które powodują nowe niedomówienia.
Cała rzecz dzieje się jednak w liceum, a nie gimnazjum, co czyni ten twór nieco infantylnym.
Bohaterowie to ciężki kawałek chleba. Mamy tutaj postacie typowe dla tego gatunku i takie, które wyłamały się ze schematu. Na pierwszy plan wychodzi postać głównej bohaterki, która jest absurdalnie naiwna (żeby nie napisać głupia),ale niewątpliwie posiada charakter i jak trzeba to potrafi nawet przyłożyć. Ta umiejętność nie przyda się jej jednak w starciu z podłymi zagrywkami przyjaciółki.
Zdaję sobie sprawę, że większość problemów w tej mandze wynika z braku komunikacji między bohaterami, jednak historia sprytnie usprawiedliwia to plotkami.
Kreska jest ładna i delikatna, jak na twór shoujo przystało. Bardzo ładnie się zestarzała i nawet w dużo późniejszych latach cieszy czytelnicze oko.
Kontynuuję, mimo że na co dzień nie jestem fanką takich komiksów.