Najnowsze artykuły
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
- Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz1
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Thomas Amidon
1
6,7/10
Pisze książki: popularnonaukowa
Kardiolog, specjalizuje się w umieszczaniu stentów i plastyce zastawki, bierze udział w badaniach klinicznych. Szczególnie interesuje go kardiologia prewencyjna. Mieszka w Kalispell w Massachusetts z żoną i czwórką dzieci.
6,7/10średnia ocena książek autora
218 przeczytało książki autora
312 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Genialna maszyna. Biografia serca
Stephen Amidon, Thomas Amidon
6,7 z 168 ocen
529 czytelników 31 opinii
2012
Najnowsze opinie o książkach autora
Genialna maszyna. Biografia serca Stephen Amidon
6,7
Od czego zacząć?
Od pseudoliterackich narracyjek na początku każdego rozdziału? Bardziej irytują niż wprowadzają w nastrój.
Wizje serca w literaturze danej epoki - no myślałam że buty zjem jak mi autor wyskoczył z Szekspirem. Jazda po kanonie! Aż nudą wieje.
Strona medyczna. Wiem o niej najmniej i poznałam kilka nowych słów, ale straszliwie nie lubię kiedy pisze się do mnie jak do idiotki - bo trzeba mi tłumaczyć co to jest pacman, a serce porównywać do ruchliwej autostrady.
A! i jeszcze jedno - wisienka na torcie - moje ulubione uproszczenia z Wikipedii : "Pan jakiś-tam wynalazł coś-tam kiedyś-tam i było to ważne." Wikipedię mogę sobie poczytać samodzielnie, nie potrzebuję specjalnych streszczeń.
1000 razy bardziej wolę książki Thorwalda.
Genialna maszyna. Biografia serca Stephen Amidon
6,7
Książkę przeczytałem trochę z przekory. Przypadkowo przeczytałem kilka recenzji na LC i zaskoczyło mnie, że wśród generalnie pozytywnych opinii pojawia się jedna skrajnie negatywna, ale – co się rzadko zdarza – z rzeczową argumentacją powodów niskiej oceny. Dzień później w bibliotece zauważyłem tytuł na półce. Czemu więc nie sprawdzić swoich wrażeń przy lekturze, zwłaszcza, że książki o tematyce medycznej czy biologicznej nie są mi obce.
Już początek zaczął mnie nużyć. Zabieg polegający na snuciu fabularnej opowiastki mniej lub bardziej fikcyjnej mającej wprowadzić czytelnika w dany temat/rozdział nie jest niczym oryginalnym. Coś takiego wiele lat temu miałem okazję zobaczyć w doskonałych książkach popularnonaukowych Robina Bakera. Tyle, że tam opowiastka miała 2-3 strony, była zwięzła do bólu, a tu mamy 10-12 stronicowe nudnawe opowieści. No, może poza jedną, w której młody chirurg postanawia poeksperymentować na sobie wsuwając w żyłę cewnik aż do serca. Tu trochę emocji było.
W opisie książki mamy informację, że każda z tych opowiastek mówi o pewnych sercowych przypadłościach, na które cierpią bohaterowie. Powiem wprost – żałosne marketingowe ściemnianie kogoś, kto nie zapoznał się z treścią. Wspomniany wyżej chirurg nie miał żadnych problemów sercowych (ani dosłownie ani w przenośni) a już główny bohater opowieści przed rozdziałem 4, poeta Shelley, już zupełnie nie miał problemów z sercem, bo… nie żył a cała nudnawa opowiastka jest o tym, jak jego przyjaciele próbują dokonać widowiskowej kremacji jego zwłok, co się udaje częściowo, bo serce akurat jest coś oporne na ów zabieg.
Kłamstwem jest również jakiekolwiek porównywanie „Genialnej maszyny” z książkami Thorwalda. Być może książka poocierała się trochę o Thorwalda na jakiejś półce, ale to wszystko. Owszem, wydawnictwo dokonało zgrabnego zabiegu mimikry. Szata graficzna tomu i grafika okładki naśladuje doskonale kilka książek Thorwalda wydanych w tym samym wydawnictwie. I na tym kończy się podobieństwo. Panowie Amidon muszą się jeszcze bardzo dużo nauczyć, zanim dorosną Thorwaldowi w pisarskim kunszcie do pięt.
O czym jest w ogóle książka? Szczerze mówiąc nie wiem. Opis i okładka jasno sugerują książkę popularnonaukową z zakresu medycyny i fizjologii serca człowieka w kontekście historycznym. Tymczasem poważniejsze informacje z tego zakresu dostajemy tak naprawdę dopiero w rozdziale piątym, przedostatnim, tak mniej więcej w okolicy 160 strony z 250-u. Cała reszta jest i owszem, o sercu, ale bardziej o jego znaczeniu symbolicznym a nie medycznym. O tym, jak ludzie w ogóle odnosili się do tego specyficznego organu. Bo przez wieki medycyna bliższa była wróżbiarstwu i filozofowaniu niż temu, co znamy teraz. Mamy więc liczne dywagacje autorów o sercu symbolicznym na przestrzeni wieków, o jego obrazach w religii i literaturze z naciskiem na to ostatnie. Bardziej stosownym by tu był tytuł „Symbolika serca przez wieki”. O fizjologii i anatomii serca oraz układu krwionośnego więcej można się dowiedzieć z byle jakiego podręcznika fizjologii człowieka, niekoniecznie przeznaczonego dla uczelni medycznych, z niejednego poradnika dla laików. Podobnie o wielu schorzeniach układu i serca. Styl mocno rozmemłany i bez polotu. Gdyby książka była grubsza, nie dotrwał bym do końca. Serce stanęło by mi z rozpaczy, że coś takiego można w ogóle wydać.
Owszem, kilka ciekawostek by się znalazło, ale to nie usprawiedliwia wydatku i paru godzin zabranych na lekturę. Książka może zachwycić czytelników, którzy nie mieli okazji jeszcze czytać naprawdę dobrej literatury popularnonaukowej. O ile ostatnio przeczytany Thorwald „zanudził” mnie nawałem informacji i faktów, tu autorzy zanudzili mnie brakiem faktów i ciekawostek. Nuda…. Chyba poczytam sobie „Fizjologię człowieka” Traczyka, oczywiście "cegłę" a nie kompendium "W zarysie" ;-))