Dorota Smoleń, mama dwójki dzieci, blogerka (od-rana-do-wieczora.blog.pl oraz czytam-dzieciom-blogspot.com) i dziennikarka.http://od-rana-do-wieczora.blog.pl/
Muszę na początku lojalnie uprzedzić, że nie jest to książka, którą określiłabym mianem psychologicznej. To raczej poradnik z zakresu macierzyństwa, który dotyka obszarów psychologii, ale nie jest to dominujący wątek. Jak jednak napisałam wyżej, książkę proponuję pierwszorazowym mamom. Jeszcze mgliście pamiętam, ile obaw i dylematów rozgrywa się w głowie świeżo upieczonej mamy. W takich sytuacjach czasem przydają się konkretne życiowe rady, jakie możemy znaleźć w książce Doroty Smoleń.
Dla niewtajemniczonych w blogowy świat dwa słowa o autorce. Dorota Smoleń to znana blogerka, mama dwóch chłopców, o której głośno stało się przy okazji koordynowanej przez nią akcji charytatywnej Macierzyństwo bez lukru. W książce Mamo dasz radę, jak sama pisze, dzieli się swoją wizją macierzyństwa, przemyśleniami i sposobami na to, by przez ten pierwszy etap życia dziecka przejść w miarę spokojnie. Najlepiej czytało mi się te fragmenty, gdzie pani Dorota pisze o swoich osobistych doświadczeniach, trudach i radościach macierzyństwa. Dzięki temu jej przekaz staje się nie tylko interesujący, ale przede wszystkim przekonujący i autentyczny. Jak dla mnie to zdecydowanie największy atut tej książki. Bo „dobre rady”, cóż… momentami trochę mnie raziły. Miałam poczucie, że upraszczają poruszaną tematykę, ale, jak już wspomniałam, czasem i tego potrzebujemy. Może gdybym czytała to w erze przed dziećmi albo w erze pojawienia się na świecie pierwszego dziecka, byłabym nawet za nie wdzięczna. Tak więc jest to zarzut - nie zarzut.
powyższy tekst to fragment recenzji z bloga: http://ksiazkapsychologiczna.blogspot.com/
Dobra lektura dla rodziców ale i nauczycieli. Zwraca uwagę na plusy i minusy posyłania dzieci sześcioletnich do szkoły. Napisana w sposób prosty i czytelny myślę, że może posłużyć nie tylko jako poradnik dla nauczycieli szkolnych, ale i wspomagać nauczycieli przedszkoli w rozmowach z rodzicami dzieci pięcio i sześcioletnich. Czy jednak pomoże rodzicom w podjęciu decyzji posyłać sześciolatka do szkoły czy też nie? Mam wiele wątpliwości.