Najnowsze artykuły
- ArtykułyGwiazda Hollywood czyta Tokarczuk, a „Quo vadis” i „Heartstopper” wracają na ekranyAnna Sierant3
- Artykuły„Piszę takie powieści, jakie sama chciałabym czytać”: rozmawiamy z Agnieszką PeszekSonia Miniewicz1
- ArtykułyPrzyszłość należy do czytających. Weź udział w konferencji Literacy for Democracy & BusinessLubimyCzytać1
- Artykuły„Lata beztroski” – początek sagi o rodzinie Cazaletów, która wciągnie was jak serial „Downton Abbey”Marcin Waincetel2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Frank Thomas
1
6,2/10
Pisze książki: biznes, finanse
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,2/10średnia ocena książek autora
39 przeczytało książki autora
129 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Co z tym Kansas? Frank Thomas
6,2
Ciekawy temat, ale niezwykle trudna lektura, wymagająca pełnego skupienia, aby cokolwiek zrozumieć. Geneza i rozwój backlashu - wzmożenia konserwatywnego, supremacji rasy białej, wojny kulturowej, sprzeciwu wobec zgniłych liberałów i ich wartości, zwrotu do Republikanów - na przykładzie polityki w stanie Kansas. Książka pisana na początku lat dwutysięcznych i opisująca koniec lat dziewięćdziesiątych, ale idealnie opisująca obecną rzeczywistość (choć nawet autor nie wyobrażał sobie, że przesunięcie w prawo będzie aż tak istotne (np. autor nie wyobraża sobie uchylenia wyroku Roe c/a Wade (i powtarza to kilka razy),a wiemy co się stało w 2022 r.) z populizmem, trumpizmem, pisizmem, powszechną krytyką liberalizmu i wolności, zwrotem w kierunku tradycyjnych wartości (obrona kraju, fanatyzm religijny, rodzina itp.) i wszechobecnymi podziałami. Książka sprzed epoki mediów społecznościowych ale i tak trafnie przewidująca obecne zachowania społeczeństwa.
Autor stosuje bardzo dużo i bardzo rozbudowanych przypisów, co mocno wybija z lektury, do tego odnosi się do lokalnej polityki, w związku z tym szereg nazwisk jest polskiemu czytelnikowi zupełnie nieznanych. Skacze też trochę po tematach, a ostatnie rozdziały to mam wrażenie zupełnie oderwane od poprzedzających.
Tym samym na końcu już dość mocno się męczyłem.
Warto jednak przeczytać, żeby zobaczyć, że to co u nas w polityce pojawiło się w 2015 r., w USA było widoczne już pod koniec lat dziewięćdziesiątych (a nawet wcześniej)