Najnowsze artykuły
- Artykuły„Lata beztroski” – początek sagi o rodzinie Cazaletów, która wciągnie was jak serial „Downton Abbey”Marcin Waincetel1
- ArtykułyW dobrym true crime czytelnik sam ma wyrobić sobie zdanie – twierdzi John GlattAgata Teperek3
- ArtykułyMiliony dla spółki Olgi Tokarczuk. Chodzi o technologię do tworzenia gierKonrad Wrzesiński21
- ArtykułyKto zdobędzie literackiego Nobla 2024? Wytypuj i wygraj książki!LubimyCzytać45
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Stanisław Szabłowski
3
6,0/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,0/10średnia ocena książek autora
252 przeczytało książki autora
435 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Delfin w malinach. Snobizmy i obyczaje ostatniej dekady Michał Paweł Markowski
5,7
Teksty o bardzo różnych sprawach, dla których wspólnym mianownikiem miała być jakaś forma opisu współczesności. Czyniące swoją robotę poprzez przyjęcie wielu konwencji: od szydery Szczerka (miejscami nawet zabawnej choć zupełnie niekonstruktywnej),po rzeczy poważniejsze. Spektrum tematów również szerokie: od elegii dla papierowej prasy począwszy na opowieści nieocenionego Jakuba Dymka o nieheteronormatywnych faszystach z alt right skończywszy. Wszyscy autorzy próbują uwodzić elokwencja, formą, cięta fejsbukowa pointa lub piętrowym językiem. Czasem przesadnie gęstym od metafor i symboli. Bywa ze ocierajacych się o pretensjonalnosc (smoleńskie kłącza).
Wszystko to jest by tak rzec bardzo salonowo warszawskie. Cóż kiedy niewiele z tego wynika dla biednej czytelniczej głowy, która wszak musi jakoś poradzić sobie z wytłumaczeniem przyspieszajacej erozji otaczających go instytucji i systemów społecznych w dużo mniej idyllicznych krajobrazach niż dajmy na to Dolny Mokotów. A jaką to dostaje wskazówkę aby zrozumieć groźne znaki przetaczajace się za oknem? Ano taką ze Peter Sloterdijk oraz Jurgen Habermas już dawno owe zjawiska zbadali, nadając im bardzo błyskotliwe nazwy i na Dolnym Mokotowie każdy je juz zna, w przeciwieństwie do czytelnika dla którego są one wciąż nieoswojonymi czarnymi chmurami nad głową.
Reasumując: w warstwie diagnoz dość słabo. Rzuca sie natomiast w oczy zupełne nieumiarkowanie w przywolywaniu kolejnych zachodnich autorów i ich płodów. Powszechne jest również mylenie przyczyn ze skutkami (amerykańska demokracja weszła w okres ogólnej sraczki ponieważ na scenę wkroczyli barbarzyńcy z alt right a nie odwrotnie). To swietna gleba do myślenia w stylu: najlepiej w sumie gdyby istniała jakąś zewnętrzna metaprzyczyna. Na przykład Putin i jego trolle.
Słowem: biedny mieszkańcu sponiewieranego kolejami losu kraju w Europie Wschodniej gotuj się na najgorsze. Najtezsze głowy Twojej Ojczyzny nie mają choćby cienia oryginalnego pomysłu na Twoją w niej przyszłość.
PS.
A jednak i w tej beczce sztucznego miodu znalazła się odrobina całkiem przyzwoitego dziegciu. Jest nią esej Pana Michała Markowskiego między innymi o tym dlaczego akcje afirmatywne cieszą się takim entuzjazmem studentów ivy league.
Delfin w malinach. Snobizmy i obyczaje ostatniej dekady Michał Paweł Markowski
5,7
Pełna recenzja tutaj: https://blogbooksandbeauty.wordpress.com/2018/01/04/delfin-w-malinach-jak-wchodzilismy-w-dwudziesty-pierwszy-wiek/
Książka składa się z artykułów, które ukazywały się pod szyldem strony poświęconej kulturze Dwutygodnik.com, a redakcję nadzorował Łukasz Najder. Taka krótka forma wypowiedzi (w sumie mamy 31 tekstów różnych autorów) sprawia, że pochylono się nad wieloma aspektami wyjątkowej dekady otwierającej nowe stulecie, przy czym należy pamiętać, że słowo „dekada” jest tutaj raczej umowne, ponieważ niektóre teksty dotyczą lat po 2010 roku. Znajdziemy więc wiele artykułów poświęconych polskiej literaturze, sztuce i filmowi. Jest tutaj także miejsce dla przełomowych wydarzeń oraz kultowych miejsc w Warszawie i innych miastach. Sporo miejsca poświęcono polityce, ale także w odniesieniu głównie do kultury. I jest oczywiście też o Internecie – fenomenie, który zawładnął wyobraźnią Polaków w tamtym okresie. Autorzy piszą o rosnącej popularności Facebooka i innych mediów społecznościowych, o memach (oraz ich ciemnej stronie) i gifach. Nie znajdziemy w tekstach definicji polskiego internauty, ale bardziej opis tego, jak to niezwykłe narzędzie rozpowszechniło się w życiu i umysłach ludzi. Czy istniej coś takiego jak fejsbukowa literatura? Skąd się wzięły suchary? Czemu tak nam zależy na lajkach? To tylko niektóre internetowe fenomeny, które pojawiają się w tekstach. Fakt, że wszystkie te rzeczy znamy z autopsji, sprawia że lektura daje do myślenia i pozwala w wielu miejscach przeanalizować swoje podejście do danego zjawiska.
Książkę czytało mi się bardzo dobrze, ponieważ porusza tematy w większości bliskie moim zainteresowaniom i kulturowym obserwacjom. Przyznaję jednak, że różnorodność tematów jest dosyć spora i podejrzewam, że znajdą się tematy, które Was nie zainteresują. Tak też było w moim przypadku, ale z drugiej strony jeżeli interesujecie się współczesną kulturą, głównie polską, to bez wątpienia znajdziecie wiele ciekawych treści dla siebie. Mnie dodatkowo zainteresowały rozdziały dotyczące spraw zagranicznych – pojęcia „inności” w Stanach Zjednoczonych, czy źródła popularności premiera Kanady Justina Trudeau. Ten wyjątkowy przekrój tematów – od kultowych knajp w Warszawie, przez podróżowanie polskim PKP, aż po współczesną fascynację czasami PRL-u – sprawia że tematy nie nudzą się, z zaciekawieniem odwracamy kartkę i czekamy, co nam przyniesie kolejny rozdział. Już pierwszy, otwierający książkę tekst „Segregowane suche. O znikaniu gazet” doskonale oddaje klimat całego wydawnictwa, które mówi o epoce która minęła i o zmianach zachodzących coraz szybciej na naszych oczach.
Co jeszcze warto podkreślić, to ogromną wiedzę autorów w dziedzinach, po które sięgają. Widać, że doskonale znają się na tym, o czym piszą – czy to literatura, czy kultura internetowa, czy polityka. Z ich tekstów przebija niezwykła erudycja i wiedza. Piszą ciekawie i zajmująco, chociaż czasami z użyciem słownictwa szczególnie charakterystycznego dla danej tematyki. Nie jest to literatura lekka, przez którą szybko przemkniemy, ale wymagająca skupienia i dozowania sobie kulturowych doświadczeń, o których czytamy. Dla współczesnych trzydziesto- i czterdziestolatków ta książka będzie lustrem, w którym mogą się przejrzeć i zobaczyć, co pamiętają i co w nich zostało z tamtych lat. To także niezwykle ciekawy portret społeczeństwa, które jeszcze pamięta wydarzenia związane z poprzednim systemem (chociaż dla wielu są to mgliste wspomnienia),ale na początku dwudziestego pierwszego wieku patrzyło z optymizmem w przyszłość.