Ciało kobiety, mądrość kobiety Christiane Northrup 8,0

ocenił(a) na 72 lata temu To tomiszcze czytałam na raty, przeplatając ją zdecydowanie lżejszymi tematycznie książkami. Nie chciałam jej czytać za jednym posiedzeniem głównie dlatego, że zawiera ogrom wiedzy którą stopniowo chciałam sobie przetrawiać, bo myślę że naraz byłoby jej zwyczajnie za dużo. A że jest sensownie i logicznie podzielona na działy i podrozdziały, odrywanie się od niej nie było dla mnie problemem mimo wciągającej tematyki.
Książka ta stanowi w zasadzie obszerne (acz niewyczerpane) kompendium wiedzy na temat kobiecego organizmu, a także studium naszej psychiki i emocji - ich połączenia z ciałem, które to jest szalenie ścisłe i nieoczywiste, o czym na całe szczęście powoli zaczyna się coraz częściej mówić. Dostajemy tutaj szereg porad, wyjaśnień, wiedzy teoretycznej jak i praktycznych działań, które możemy stosować na własną rękę albo konsultując je z ogarniętym lekarzem. Przede wszystkim jednak książka aż iskrzy od pozytywnego mindsetu dotyczącego naszego ciała, wyjaśniając jak lata kulturowej i społecznej nienawiści oraz chorych wymagań wprowadziły nas w ból i kompleksy. Do tego koncerny farmaceutyczne którym opłaca się wymyślać nowe, często nieistniejące dolegliwości zamiast leczyć te faktyczne spowodowały, że strasznie odsunęliśmy się od swoich ciał, traktując je jako wroga i coś z czym trzeba walczyć. Już nie mówiąc o kulturze diet która wyniszczyła i nadal niszczy niezliczone życia (sama jestem jej ofiarą, żeby nie szukać daleko),a także fenomenie jakim jest niejako wymazywanie starości a co za tym idzie - starszych kobiet (mężczyzn też ale w inny sposób i nie na taką skalę, mimo wszystko).
O większości tematów omawianych w książce wiedziałam albo gdzieś tam słyszałam, jest to jednak pierwsza pozycja na którą natrafiłam, będąca zbiorem tych wszystkich zagadnień, jednocześnie podchodząca do człowieka w sposób holistyczny i dość nowoczesny. Zważywszy, że autorka pisała pierwsze wydanie kilkadziesiąt lat temu i to na potrzeby rynku amerykańskiego uważam, że książka nadal jest uniwersalna, niesie dużo pociechy i pozytywnej myśli, a także pewnego spokoju ducha którego strasznie nam obecnie brakuje. Z drugiej jednak strony, nie każde podejście autorki mi pasowało, niektóre słowa dość raziły i czasem zastanawiałam się czy ta książka jest na pewno dla mnie :) Koniec końców uznałam jednak, że wyciągnę z niej jak najwięcej dobrego, skupię się na poradach dotyczących emocji, radzenia sobie ze stresem, dietą a także zmiany postrzegania własnego działa jako najlepszego przyjaciela a nie przyrząd, który musi być wiecznie naoliwiony bo jak nie to dostanie garść tabletek. Myślę, że to ważna książka, każda kobieta w odpowiednim momencie życia powinna do niej zajrzeć, mimo że zdaję sobię sprawę, że nie jest ona dla każdego. Ogólnie ciężko się nie zgodzić z autorkę w jej holistycznym podejściu, ale nie warto też rzucać wszystkiego i zacząć żyć według jej zasad bo nie każdej z nas będą one pasować.
Podsumowując - książkę polecam, trzeba jednak do niej podejść z otwartą głową, chęcią wprowadzenia zmian w swoje życie, zrozumienia swojego ciała i zaprzyjaźnienia się z nim. Inaczej raczej nie warto po nią sięgać, bo można się zrazić i wyrobić ostry osąd o autorce, co moim zdaniem nie jest słuszne bo warto jej najpierw trochę posłuchać, szczególnie że praktykowała swój fach przez kilkadziesiąt lat. W przeciwieństwie do wielu swoich sceptycznych kolegów siedzących za biurkiem albo w laboratoriach, mających bardzo wąskie i niekiedy kompletnie niezgodne z rzeczywistością zdanie na temat kobiecego zdrowia ;)