Panna Hearne uśmiechnęła się do odbicia swej kanciastej twarzy. Pod jej spojrzeniem ta twarz w lustrze przeobraziła się w i zaokrągliła, zie...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant4
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński34
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać409
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Brian Moore
Źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/Brian_Moore_(novelist)
15
6,4/10
Urodzony: 25.08.1921Zmarły: 11.01.1999
Brian Moore (ur. 25 sierpnia 1921 w Belfaście, zm. 11 stycznia 1999 w Malibu) - pisarz kanadyjski pochodzenia irlandzkiego. Autor powieści psychologiczno-obyczajowych, często o tematyce miłosnej.http://
6,4/10średnia ocena książek autora
138 przeczytało książki autora
157 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
...przychodził na niego ten zły czas, ten czas, kiedy wpatrując się w ołtarz, poznawał piekło metafizyków, piekło ludzi pozbawionych Boga. (...
...przychodził na niego ten zły czas, ten czas, kiedy wpatrując się w ołtarz, poznawał piekło metafizyków, piekło ludzi pozbawionych Boga. (...) choć czasami próbuje wypowiedzieć słowa: 'Ojcze nasz, któryś jest w niebie', ale nie ma Ojca w niebie, Jego imię nie zostaje uświęcone tymi słowami, Jego królestwo nie przyjdzie do tego człowieka, siedzącego i wpatrującego się w tabernakulum, który, kiedy próbuję się modlić, wkracza w nicość; który wkroczywszy w nią, musi w niej pozostawać z dnia na dzień, podczas gdy tygodnie zmieniają się w miesiące, a czasami - jak po Lourdes - w rok.
osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Katolicy Brian Moore
7,1
Dobra rzecz, konkretna, treściwa, życiowa i odnosząca się do realnych problemów wiary związanych z tzw. reformami Soboru Watykańskiego II. Aby docenić głębię przekazu nawet nie trzeba znać istoty reform soborowych, autor bardzo przystępnie przedstawia problem. Niemniej znajomość szczegółów okołopolitycznych Soboru bardzo przydatna, bo wszystko ma tutaj drugie dno (polecam w tym zakresie książkę "Ren wpada do Tybru").
Należy również sprostować - to nie jest żadna sensacja, kryminał, ot rozprawka obyczajowa, w ciekawy sposób konfrontująca dwa spojrzenia na wiarę.
Odpowiedź z otchłani Brian Moore
6,3
Obojętność nie jest karana, jednak kiedy przyglądam się zaniechaniu z bliższej odległości, to mam poczucie niedoskonałości sądu moralnego, będącego ostatnią instancją w procesie wymierzania sprawiedliwości. "Memento homo quia pulvis es et in pulverem revertis". Nawet wtedy, gdy te ostatnie zasłyszane na ziemskim padole słowa doprowadzą do głębokiej refleksji, to jaką możemy mieć pewność co do prawdziwości skruchy okazanej przez tych, których bezlitosne sumienie nie zagryzło. Jednak nie powinienem być sędzią wobec doniosłości egzystencjalnych decyzji, podejmowanych przez bohaterów "Odpowiedzi z otchłani". Zbyt mocno się wczułem w potępienie, na które być może zasługiwali a moja wiara w ludzi nie do końca ułatwia zachowanie bezstronności. Pozostaje czekać, aż etyka wyda swój wyrok.
Przeczytałem opowieść z fałszywą nutą w środku ale nadal się zastanawiam, co zanieczyściło fałszem życie nowojorskich beatników. Czy oni sami, broniący zabałaganionego azylu w którym giną jakiekolwiek niuanse wrażliwości? A może jednak przystawiono im do skroni pistolet bigoterii? Jedno jest pewne, drobne potyczki w tej całej wojnie nerwów stwarzają wewnętrzny niepokój nie tylko tych, których Brian Moore umieścił na witrynie zastygłych w czasie wspomnień. To przede wszystkim podenerwowanie czytelników, coś na kształt grzesznego podniecenia na widok walki gestów, nad którymi nie wiadomo czy ktoś panuje. Wypowiedziane z przejęciem słowa "Ja ciebie chrzczę", doprowadziły do tego, że każdy z bohaterów stał się Syzyfem, pchającym swój kamień moralnej odpowiedzialności za błędy pozostałych.
Brian Moore napisał powieść, w której każdy może zostać narratorem. Nie dziwię się temu, że wszyscy z tej okazji skorzystali po to, aby targować się o każde słowo świadczące o ich racji. Swoich targów dobijali na różne sposoby. Urażonym milczeniem, pełnymi wyrzutów spojrzeniami, próbami nazywania samych siebie ofiarami skomplikowanych stosunków międzyludzkich. A na nich właśnie irlandzki pisarz zna się wyśmienicie i w ramach pomocy daje swoim bohaterom czas. Czas na niepalenie za sobą mostów. Czas na zrozumienie, że w imię sztuki niekoniecznie trzeba ponosić tak wielkie ofiary. Jednak czy to wszystko może oddalić nadciągającą katastrofę? Warto żebyście sami bezstronnie spojrzeli na wszystkie kłopotliwe sytuacje i ocenili, czy poświęcenie się literackiej pasji ma sens.
"Odpowiedź z otchłani" wykreowała ludzi, którzy w pewnym stopniu wstydzą się swojej przeszłości. Zarówno w przypadku bliższych jak i dalszych wspomnień odczuwają brak nadziei na to, że kiedykolwiek będą mogli śmiało przejrzeć się w lustrze. Wynika to pewnie z niezwykłej znajomości ludzkich charakterów, którym irlandzki pisarz poświęca jeszcze więcej czasu, niż moim zdaniem bardzo interesującej fabule. Potrafi ukazać dramatyczne zwroty życiowe i jednocześnie wylać oczami swoich bohaterów morze łez żalu. Kiedy rodzina Brendana zmagała się z fundamentalnymi zmianami, to w Nowym Jorku panował upał. Ich życiowe problemy i bez wpływu upalnej pogody były rozgrzane do granic czerwoności. Tak więc nie dziwmy się wcale, że wybuch jest nieunikniony a nam pozostaje już tylko obserwowanie apokalipsy.