Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Idąc a ciosem, kolejna książka o Kennedych. Jest po prostu świetna. Bardzo ciekawie się czyta, szybko, bo książka jest bardzo ciekawa. To rozmowa Jackie i Jacka w pokoju hotelowym w dzień i noc przed słynnym przejazdem po centrum Dallas, podczas którego Jack Kennedy zostaje zamordowany. To książka pełna jadu, nienawiści, żalu, wrogości. Fikcja, ale zagłębiając się w rodzinę Kennedych, coraz mocniej uważam, że para ta prowadziła ze sobą tak brutalne rozmowy na co dzień. Jest w tym wszystkim gdzieś głęboko miłość schowana, która ujawnia się na samym końcu książki, jednak zadeptana została przez politykę. Jackie wypomina mężowi wszystkie zdrady, uzależnienie od seksu, brak uczucia, błędy polityczne, tchórzostwo na arenie międzynarodowej. Obrywa się też jego rodzinie. Jack wyrzuca swojej małżonce zbyt dużą miłość do ciuchów, Europy i Paryża, sztuki. Zarzuca jej, że nie jest taka, jak Amerykanki, powinna pić herbatki z nie wydawać pieniądze obywateli na podróże. Złość ta ewidentnie wynika ze schowanej głęboko świadomości, że bez niej nie osiągnąłby sukcesu. Książka jest fikcją, jest przypuszczeniem autorki, skupieniem wszystkich problemów, wyrzuceniem wszystkich żali z okresu prezydentury i tuż przed nią. Dialog, który mógł się odbyć i wierzę, że nie jednej nocy się odbywał.