Kompletny idiota Tommy Jaud 5,2
ocenił(a) na 45 lata temu Bridget Jones w wersji męskiej- mówili..
Będzie fajnie, wypożycz- mówili...
No i wypożyczyłam. No i nie było fajnie.
Już na starcie dostajemy pełen portret naszego głównego bohatera Simona, który podobnie jak moja ukochana bohaterka Bridget, jest singlem, nieszczęśliwie zakochanym, ma swoje grono przyjaciół, niezbyt udaną karierę zawodową i raczej niezadowalającą urodę.
Różnica jest jednak w formie przedstawienia i w charakterze bohaterów. Jednego lubimy, wręcz kochamy, bo jest poniekąd uosobieniem nas, drugi zaś to wcielenie, którego w sobie bym mieć nie chciała.
Simon to bohater ordynarny, zarozumiały, narcystyczny, przemądrzały, który mamy wrażenie pozjadał wszystkie rozumy. Nie szanuje swoich bliskich, ignoruje ich, oczekuje nieustannego zainteresowania własną osobą.
Nie chciałabym mieć kogoś takiego w swojej grupie znajomych, naprawdę.
Autor usilnie starał się, by ta książka była śmieszna, ale się nie udało. Nie zaśmiałam się ani raz. Niekiedy nawet zrobiło mi się żal tych ludzi, z którymi zadaje się nasz bohater. I wcale nie było zabawnie.
Może jest to faktycznie męski punkt widzenia- ciężko mi, jako kobiecie powiedzieć. Chociaż wydaje mi się, że gdyby każdy facet był takim, brzydko mówiąc "dupkiem", to nie byłoby na tym świecie znajomości, związków, rodzin. Także to chyba tylko jakaś nieudana męska karykatura.
Ja jej jednak nie kupuje.
Zakończenie właściwie nic nie wniosło. Chyba że mamy rozumieć, iż fotel zakupiony w sklepie IKEA sprowadził niemałe fatum na Simona i zarazem był inspiracją do napisania tej powieści przez naszego autora.
W każdym razie- nie polecam, stracony czas.