cytaty z książek autora "Marcin Jakimowicz"
..by być człowiekiem wiary, musisz walczyć z sobą przez cały dzień.. - Dziki
Jezus dostał to, na co ja zasłużyłem, abym mógł dostać to, na co On zasłużył. Jego ofiara jest absolutna, pełna, doskonała. On już zapłacił, "skreślił zapis dłużny". Nosił nasze grzechy i choroby.
By wyszeptać: "Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia", muszę odkryć, że bez Niego jestem całkowicie bezradny i nie mogę niczego osiągnąć.
To On jest moim oddechem.
Jesteśmy królewskim kapłaństwem.
Nas obowiązuje etykieta.
Świat będzie ci wmawiał, że jesteś nikim, a jesteś... dzieckiem Króla!
Tylko ten, kto czuje się pusty, może wołać o napełnienie Duchem. Tylko ziemia zeschła, spękana, wyprażona słońcem pustyni przyjmie z wdzięcznością każdą kroplę wody.
Co jest kluczem do przełomu? Wytrwałość, cierpliwość i wiara w Boże obietnice. (...) Obietnice Boże dziedziczymy przez wiarę. "Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą". Wierzysz? Bądź wytrwały, przełom nadchodzi.
Bóg, patrząc na mnie, widzi mnie już takiego, jak będę wyglądał w chwale Jego królestwa. Widzi we mnie godność swojego syna.
Poznanie Boga" brzmi grzecznie... Tymczasem to "poznanie", które angażuje wszystkie zmysły człowieka. Tym słowem określa się też akt seksualny, współżycie mężczyzny i kobiety! On chce aż takiej bliskości, marzy o takim zjednoczeniu, przylgnięciu do człowieka. Nieustannie szuka z nami relacji. Nigdy z nas nie zrezygnuje. Należymy do Niego.
Jezus obiecał, że gdy przyjdzie Pocieszyciel, będziemy dokonywali większych rzeczy niż On sam (...). Otrzymaliśmy tego samego Ducha, który wskrzesił Jezusa z martwych.
Kim ja, kurczę jestem, że ktoś umiera taką śmiercią" Maleo
Ciemności nie wyrzuca się przez okno wiadrem, ale włącza się światło pstryczkiem.
Często słyszę, że ogrodnik odcina suche gałęzie winorośli, by krzew mocniej owocował. Nieprawda! On odcina gałęzie najlepsze, najmocniej owocujące, wydające najlepsze owoce. Dlatego tak boli...
Zawodzisz tylko tych, którzy się za dużo spodziewają, może przede wszystkim siebie.
Naszym zadaniem jest sprowadzanie królestwa na ziemię. (...)"Przechodząc doliną płaczu przemieniają ją w źródło" - to kwintesencja chrześcijaństwa(...).
Liczę jednak na to, że w człowieku jest coś znacznie głębszego, szlachetnego. Wierzę w to, ciągle się do tego odwołuję - jesteśmy stworzeni na obraz Boży, a tym samym jesteśmy stworzeni do miłości i do jedności.
Modlę się tak, jak potrafię. Staram się mówić Bogu o najzwyklejszych rzeczach i dziękować za wszystko. Jedynie dziękczynienie (czasami wbrew emocjom, przez zaciśnięte zęby) ma sens. Uwielbienie to uzdrowienie.