Jego ojciec był zamożnym prawnikiem pochodzenia portugalskiego. John Dos Passos uczył się w dobrych szkołach, ukończył Uniwersytet Harvarda (1916) i odbywał podróże do Europy i Meksyku. W czasie I wojny światowej pracował jako kierowca ambulansu we Francji i Włoszech (1917–1918).
Pisarz straconego pokolenia. Powieść wojenna Trzej żołnierze (ang. Three Soldiers, 1920) i powieść o Nowym Jorku Manhattan Transfer (1925) przyniosły mu uznanie i sukces finansowy.
Sprzeciwiał się procesowi Sacca i Vanzettiego i został za to na krótko uwięziony. Początkowo skłaniał się ku socjalizmowi, ale po spędzeniu kilku miesięcy w Związku Radzieckim (1928) zmienił poglądy na bardziej prawicowe. Rozczarowanie socjalizmem pogłębił pobyt w Hiszpanii w czasie wojny domowej.
Napisał 42 powieści. Główne jego dzieło to trylogia USA (42 równoleżnik, 1919 i Ciężkie pieniądze, 1930-1936).
Stosował technikę strumienia świadomości i wielogłosowego kolażu (wycinków prasowych, autobiografii i biografii).
W latach 1942-45 jako dziennikarz zajmował się trwającym wówczas ogólnoświatowym konfliktem.
Poza tym uprawiał malarstwo, natchnienie czerpiąc głównie z podróży.
Po wojnie miał wypadek samochodowy, w którym zginęła będąca z nim w związku od 18 lat żona, a on sam stracił w jego wyniku wzrok w jednym oku.
Trafiłem na Dos Passosa po śladach Bolano (Dzicy detektywi) i Marlona Jamesa (Krótka historia siedmiu zabójstw). Inny kaliber (łatwo być lżejszym od Jamesa, trudno od Bolano),migawkowy, filmowy obraz Nowego Jorku (może High Maintenance to serialowy hołd dla Manhattan Transfer?). Dużo czasu teraźniejszego, momentami czyta się to jak scenariusz, wręcz wskazówki dla aktorów. Historie, obrazy, zapachy, powieść batik, momenty poetyckie, cytaty reklam ulicznych, mocne sceny (Ellen, która po rozmyślaniach w taksówce wchodząc do domu ma poczucie, że zapomniała o czymś ważnym, o czym przed chwilą myślała!). Temat przewodni: miasto, rozwarstwienie i rozedrganie Nowego Jorku. Z tego mrowia bohaterów i epizodów sympatię budzi chyba tylko Jimmy (alter-ego autora?) i jednonogi przemytnik Congo Jack... Prawie nikt tu nie jest szczęśliwy, nieliczni utrzymują się na powierzchni. Niesamowite, jak współcześnie brzmi ta powieść, nie mogę też uwierzyć, że Dos Passos miał 29 lat w momencie publikacji. Dobra rzecz.
Różne oblicza Ameryki z początku XX wieku oczami zafascynowanego socjalizmem nacjonalisty. Książkę znalazłam w jednym z zestawień najważniejszych amerykańskich powieści minionego stulecia, co mnie oczywiście zaintrygowało, szczególnie, że nigdy nie słyszałam o jej autorze. Dos Passos był bardzo ceniony za życia, a jego nazwisko wymieniane było jednym tchem wraz z Hemingway'em, Faulkner'em czy Fitzgeralde'em, a wielu pisarzy jak Sartre czy Hłasko uważali go za najwybitniejszego pisarza w historii. Jednak po prawie 100 latach, ten amerykański pisarz został niemal całkowicie zapomniany, a jego dzieła są znane tylko nielicznym wielbicielom literatury.
42 równoleżnik to pierwsza cześć trylogii U.S.A. gdzie jak nazwa wskazuje to państwo i jego naród są głównymi bohaterami cyklu. Autor zastosował bardzo nowoczesne rozwiązania narracyjne w swojej książce, bo oprócz zwykłej narracji wprowadził strumień świadomości, a także gazetową kronikę wydarzeń z opisywanego okresu. Wszystko to choć nowatorskie, jest dosyć ciężkie w odbiorze i mało zrozumiałe dla współczesnego czytelnika. Historia główna podzielona została na wielu narratorów i przedstawia wiele odrębnych opowieści, które niekiedy się na siebie nakładają, niekiedy biegną własnym torem. Autor chciał pokazać różnorodność swojego kraju i jej ludzi, ale moim zdaniem rezygnując z głównej osi powieści, zatracił jej głębię i stworzył jedynie zbiór opowiadań o ludziach stąd, bez widocznego przesłania. Wszyscy bohaterowie są postaciami pozytywnymi, wszyscy wywodzą się z nizin społecznych i nie mają łatwego startu, choć robią wszystko, aby utrzymać się na powierzchni i poprawić swój byt. Oczywiście napotykają wiele trudności, brak im szczęścia, podejmują też złe decyzje, przez co tracą grunt pod nogami. Wszystkie te historie są bardzo schematyczne i nie wynika z nich w sumie nic nowego, ot ciężkie życie ludzi z warstw robotniczych, ani lepsze, ani nie gorsze niż milionów im podobnych. Wydaje mi się, że przez to rozmycie myśli przewodniej, książka jest dziś zapomniana, bo nie ma tu historii godnej zapamiętania, nie ma też emocji, ani niczego co by mogło na dłużej pozostać w pamięci czytelnika. Doceniam nowatorstwo formy, ale pod względem fabularnym powieść nie przetrwała próby czasu.