cytaty z książek autora "Robert Anthony Salvatore"
Jednego odesłano-i następnie stracono-za nieudana próbę zabójstwa wyższego rangą studenta, drugi został zabity na arenie podczas ćwiczeń, a trzeci umarł z przyczyn naturalnych- sztylet w serce naturalnie powoduje śmierć
Ci najpotężniejsi w Menzoberranzan spędzają całe dnie na oglądaniu sie przez ramię, by ochronić się przed sztyletami, które mogłyby się wbić w ich plecy.
A śmierć czeka zwykle z przodu.
Boję się, że tracę wszystko co nadaje życiu znaczenie.
Boję się, że tracę samego siebie.
-Kim jesteś?[...]
-Jestem Alton. Alton DeVir, twój syn.
-Syn?-zapytała zjawa
-Twoje dziecko
-Nie przypominam sobie, bym miała tak brzydkie dzieci
- Ty głupi... - mruknął krasnolud. - Dlaczego nie użyjesz jakiejś części twojego ciała, która nie jest mięśniem i nie zastanowisz się nad tym, co właśnie powiedziałeś?
- Dni są krótkie - stwierdziła - a droga długa.
- Tak długa, jaką ją uczynisz - odezwał się Drizzt, przyciągając znów jej uwagę. - A dni są tak krótkie, jakimi pozwolisz im być.
- Witam cię, Akarze Kessellu - Drizzt potykał się na chropawym akcencie mieszkańców podziemnego świata, jak gdyby wspólny język powierzchni był mu obcy. Pomyślał, że może spróbować tej samej taktyki, jakiej użył przeciwko demonowi. - Zostałem wysłany przez mój lud w dobrej wierze, aby porozmawiać z tobą o sprawach będących przedmiotem wspólnego zainteresowania.
(...)
- Pozwól mi zacząć znowu - powiedział Drizzt. - Witaj, Akarze Kessellu. - Skłonił się nisko. - Jestem Drizzt Do'Urden, pogranicznik Gwaerona Windstroma, strażnik Doliny Lodowego Wichru. Przyszedłem, aby cię zabić.
[pojawia się pantera]
- Pantera jest przyjaciółką - wyjaśnił Wulfgar.
- Co... co to... za cholerny kot? - wyjąkał Pwent.
- Cholernie dobry kot - poprawił Bruenor, kończąc dyskusję.
-Więc, ulice są otwarte - stwierdził Rassiter. Mrugnął chytrze okiem do Entreriego. - Do opanowania.
- Ty i ja? - zadumał się Entreri.
Rassiter wzruszył ramionami.
- Kilku w Calimporcie będzie ci się przeciwstawiać - powiedział szczurołak. - Ale mymi zaraźliwymi ukąszeniami, w ciągu kilku tygodni zbiorę tłum lojalnych współpracowników. Z pewnością nikt nie odważy się oprzeć nam w nocy.
Entreri podszedł do niego i wraz z nim patrzył na dom gildii.
- Tak, mój żarłoczny przyjacielu - powiedział cicho - ale pozostają dwa problemy.
- Dwa?
- Dwa - powtórzył Entreri. - Po pierwsze, działam sam.
Ciało Rassitera wyprężyło się, gdy ostrze sztyletu wbiło się w jego kręgosłup.
- Po drugie - kontynuował Entreri - jesteś już martwy. - Wyszarpnął skrwawiony sztylet i trzymał go pionowo, aby wytrzeć ostrze o płaszcz Rassitera, gdy szczurołak bez życia osunął się na ziemię.
W końcu jednak, jeśli mamy być naprawdę szczęśliwi, musimy podążać za swym sercem i samemu odnaleźć drogę.
- Odkryłem w sobie nagłą słabość do pająków - mruknął Drizzt. - Lubię pieścić je i całować... - A więc tak wygląda pełen niesmaku czerwony smok, pomyślał elf, gdy znów zerknął na bestię. Monety i klejnoty poleciały we wszystkie strony, gdy przez kręgosłup smoka przeszedł bezwiedny dreszcz.
- Mój przyjaciel, ślepy tropiciel, powiedział mi kiedyś, że jeśli będziesz forsownie i szybko jechać na zachód, słońce nigdy dla ciebie nie zgaśnie.
Zostawię ci duszę, ale nie życie. Ciesz się, że odnalazłem w sobie trochę litości.
Co mogłoby się stać, gdyby rodzice króla nigdy by się nie poznali? Co mogłoby się stać, gdyby jakiś heros został w kwiecie wieku powalony strzałą, która ze świstem przecięła powietrze zaledwie kilka centymetrów dalej? Zaiste, najzwyklejszy przypadek może nieraz wpłynąć na historię narodów, i tak też było tej sierpniowej nocy, kiedy Luthien opuścił dom Bedwyrów i udał się do stajni, w której Ethan właśnie siodłał konia i napełniał torby prowiantem.
- Pięć tuzinów - powtórzył Bruenor prosto w jego powątpiewającą twarz - krasnoludzkich kobiet, powiadam ci.
- Mój przyjacielu - odpowiedział Drizzt, znów podchodząc. - Nigdy bym nie odróżnił.
Pozycja to paradoks świata mego ludu, ograniczanie naszej potęgi wynikające z głodu tej właśnie potęgi
Nie bój się – szepnął Anakin.
Padmé uśmiechnęła się do niego z niezachwianym spokojem.
– Nie boję się śmierci – odpowiedziała miękko. – Umierałam po trochu każdego dnia,
odkąd znowu pojawiłeś się w moim życiu.
– O czym ty mówisz?
Słowa, które usłyszał, były szczere i pełne ciepła.
– Kocham cię.
– Kochasz mnie? – powtórzył oszołomiony. – Kochasz mnie! Przecież postanowiliśmy,
że się w sobie nie zakochamy. Że nie będziemy żyć w kłamstwie, które może zniszczyć nasze
życie. – W głębi duszy padawan czuł jednak bezgraniczną radość.
– Za chwilę i tak stracimy życie – odparła Padmé – a moja miłość do ciebie, Annie, jest
zagadką, na którą nie znam odpowiedzi. Nie umiem nad nią panować; zresztą teraz to już nie
ma znaczenia. Kocham cię głęboko i chcę, żebyś wiedział o tym, zanim zginiemy.
Nie lubię piasku. Jest szorstki i drażniący. Wszędzie się wciska ".
Cóż jednak z wiarą? Co z wiernością i lojalnością? Całkowitym zaufaniem? Wiary nie otrzymuje się przez namacalne dowody. Przychodzi ona z serca i z duszy. Jeśli ktoś potrzebuje dowodu na istnienie Boga, wtedy sama idea duchowości rozpływa się w sensualizmie i redukujemy to, co święte, do tego, co logiczne -Drizzt Do’Urden.
DLA NIEJ, AŻ DO OSTATNIEGO TCHU, BYŁEŚ NIETYKALNYM, TYM, KTÓREGO CIAŁA JEJ SZTYLET NIE MÓGŁ PRZEBIĆ.
Zapadł się więc w cienie swego kaptura, jego kroki były nonszalanckie, a nawet pełne swoistej negacji, były tylko przedłużeniem jego istnienia, następną przygodą w trwającym całe życie ciągu przygód.
The journey is more important than the goal.
Take the pressure off yourself and find your voice, then enjoy the journey!
- Gdzie Ellery? - spytał Entreri.
- Sądzę, że zraniłeś ją w serce.
Entreri potrząsnął głową nad bezsensem tego wszystkiego.
- I tak nie była godna zaufania - stwierdził Jarlaxle. - Zdecydowanie. Traktuję to jako obelgę, kiedy kobieta, z którą się przespałem, atakuje mnie z taką furią.
- Jeśli zdarza się to często, może powinieneś popracować nad techniką.
Owszem, środki odurzające mogą przy tępić ból przeszłości kloszem przyszłości. Nie jest to jednak korzystna wymiana.
I wreszcie stało się. Mace wyprowadził cięcie w lewo, zatrzymał miecz w pół drogi i pchnął wprost przed siebie, a następnie zmienił uchwyt i pociągnął klingę z lewej na prawą stronę. Wykonał jednocześnie pełny obrót i wyszedł z niego w postawie obronnej, gotów odbić błyskawicę... której nie było.
Cios z lewej na prawą stronę dosięgnął szyi Janga Fetta. Głowa łowcy nagród spadła z jego ramion, wysunęła się z hełmu i znieruchomiała na piasku.