cytaty z książek autora "Michio Kaku"
Jeśli kiedykolwiek ktoś będzie nas krytykował za lenistwo, możemy zgodnie z prawdą twierdzić, że według teorii względności Einsteina wytyczamy linię świata w czterowymiarowej czasoprzestrzeni
Jego inteligentny sarkazm bezlitośnie chłostał wszelką pustotę i sztuczność.
Obecnie dysponujemy nanotechnologią i potrafimy manipulować pojedynczymi atomami, zatem posługując się skaningowym mikroskopem tunelowym możemy dowolnie sterować pojawiającymi się i znikającymi atomami. Nie ma żadnej niewidzialnej ściany oddzielającej świat mikroskopowy od makroskopowego. Istnieje ciągłość. Obecnie nie ma powszechnej zgody co do tego, jak należy rozwiązać tę kwestię, a dotyka ona samego sedna współczesnej fizyki. (...) Zgodnie z jednym z mniejszościowych punktów widzenia, Wszechświat może być wypełniony kosmiczną świadomością. Obiekty zaczynają istnieć w chwili dokonywania pomiaru, a pomiary przeprowadzają istoty obdarzone świadomością. Zatem Wszechświat musi przenikać jakaś kosmiczna świadomość, która określa stan, w jakim się znajdujemy. Niektórzy, na przykład laureat Nagrody Nobla Eugene Wigner, uważają, że to dowodzi istnienia Boga lub jakiejś innej kosmicznej świadomości.
Życie jest jak jazda na rowerze. Aby utrzymać równowagę, musisz być stale w ruchu.
Wielcy duchem często napotykają na gwałtowny sprzeciew ze strony miernych umysłów.
Gdy dyskutuję nad względnymi zaletami fizyki i filozofii, przypomina mi się czasami notatka napisana przez anonimowego rektora uniwersytetu, który analizował różnice pomiędzy nimi. Napisał on: "Dlaczego wy, fizycy, zawsze potrzebujecie tyle drogiego sprzętu? Wydział matematyki wymaga tylko pieniędzy na papier, ołówki i kosze na śmieci, a wydział filozofii jest jeszcze lepszy. Nie potrzeba tam nawet koszy na śmieci".
Jeśli nasz kosmos będzie czekała nieuchronna „śmierć cieplna”, to będziemy mogli uciec w inny wszechświat. Jaki? Taki jaki sami sobie stworzymy.
Eistein przeprowadził wiele gorących dyskusji z Nielsem Bohrem, podważając ten nieortodoksyjny sposób widzenia świata. (W czasie jednej z nich zirytowany Bohr powiedział do Einsteina: "Ty nie myślisz. Jesteś jedynie logiczny!").
Nie jestem ateistą i nie sądzę, abym mógł się nazwać panteistą. Jesteśmy w położeniu małego dziecka wchodzącego do olbrzymiej biblioteki wypełnionej książkami w wielu różnych językach. Dziecko wie, że ktoś musiał te książki napisać. Nie wie ono jak. Nie rozumie języków, w których zostały one napisane. Dziecko mgliście podejrzewa, że ułożenie książek ma jakiś tajemniczy sens, ale go nie pojmuje. Takie jest, jak mi się wydaje, podejście do Boga nawet najinteligentniejszych ludzkich istot. Widzimy wszechświat cudownie zaaranżowany i stosujący się do pewnych praw, ale tylko mgliście te prawa rozumiemy. nasze ograniczone umysły nie mogą pojąć tajemnicznych sił poruszających konstelacjami. Jestem zafascynowany panteizmem Spinozy, ale tym bardziej podziwiam jego wkład we współczesną myśl, ponieważ jest on pierwszym filozofem, który traktuje duszę i ciało jako jedność, a nie jako dwie odrębne rzeczy.
Kiedy Einstein zrzędził, że przecież "Bóg nie gra w kości ze światem", Bohr podobno odparł: "Nie mów Bogu, co ma robić!".
Filozofie jednej epoki stają się absurdami kolejnej, a niedorzeczności dnia wczorajszego stają się mądrościami jutra.
W takich czasach jak obecne człowiek zdaje sobie sprawę z tego, do jakże żałosnego gatunku zwierząt należy.
(...) istotę ludzką można zdefiniować jako tymczasowy zbiór linii świata cząsteczek. Linie te były rozproszone, zanim się narodziliśmy, spotkały się, aby stworzyć nasze ciało, i rozproszą się ponownie po naszej śmierci. Biblia mówi: "z prochu powstałeś i w proch się obrócisz". Odwołując się do teorii względności, możemy powiedzieć: "z linii świata powstałeś i w linię świata się obrócisz".
Wszystkie fizyczne teorie, poza swoim matematycznym wyrazem, powinny być możliwe do opisania w tak prosty sposób, żeby mogło je zrozumieć nawet dziecko.
Fizyk kwantowy Wolfgang Pauli we właściwy sobie, ironiczny sposób odrzucał teorie, które mu się nie podobały, mówiąc: "Ona nawet nie jest fałszywa".
W 1958 roku Heisenberg ogłosił w radiu, że razem z kolegą Wolfgangiem Paulim osiągnęli w końcu sukces, odkryli zunifikowaną teorię pola, i że do opracowania pozostały tylko techniczne szczegóły. (Pauli był wściekły, że Heisenberg przedwcześnie nadał sprawie rozgłos. Wysłał do swojego współpracownika list, będący pustą kartką papieru z nagłówkiem: "Proszę pokazać to światu jako dowód, że potrafię malować jak Tycjan. Brakuje tylko technicznych szczegółów").
W Niemczech zobaczyłem kiedyś na zderzaku samochodu naklejkę, która podsumowała to krótko: "Tutaj mógł spać Heisenberg".
Jeśli coś można nazwać religijnością we mnie, to jest to bezgraniczny podziw dla budowy świata, którą nasza nauka może ujawnić.
Obłok cząstek wirtualnych powoduje powstanie w próżni wypadkowego ciśnienia. Przestrzeń między dwiema równoległymi płytkami jest ograniczona i dlatego ciśnienie to jest niskie. Natomiast przestrzeń na zewnątrz płytek jest większa, nieograniczona i dlatego powstanie wypadkowe ciśnienie popychające płytki do siebie. W normalnej sytuacji, gdy obie płytki znajdują się w spoczynku i są od siebie oddalone, mamy do czynienia z zerowym stanem energetycznym. Jeżeli jednak te płytki zbliżymy do siebie, będziemy mogli pozyskać z nich energię. Zatem, ponieważ płytkom odebrano energię kinetyczną, ich energia jest mniejsza od zera.
Obecność materio-energii określa zakrzywienie czasoprzestrzeni, która ją otacza. (...) zakrzywienie przestrzeni jest bezpośrednio związana z ilością zawartej w niej materii i energii.
Paradoks kota Shrodingera jest tak zadziwiający, że przypomina reakcję Alicji na znikanie kota z Cheshire w opowieści Lewisa Carrolla: „ Spotkamy się tam” powiedział Kot i zniknął.
Wszystkie pięć strun to w zasadzie jedna teoria - ale jedynie pod warunkiem, że doda się jedenasty wymiar. Z punktu widzenia jedenastu wymiarów, pięć teorii scala się w jedną!
W fizyce nie można oznakować elektronów. Nie ma zielonych elektronów albo elektronów o imieniu Jaś. Elektrony nie mają indywidualności. Nie można ich zaobrączkować, jak robi się to czasem w przypadku dzikich zwierząt. Może powodem jest to, że cały Wszechświat składa się z jednego i tego samego elektronu, który odbija się tam i z powrotem w czasie.
Do lat osiemdziesiątych fizycy tonęli w morzu cząstek subatomowych. Za każdym razem, gdy w potężnych akceleratorach rozbijali na części atomy, odkrywali w wyrzucanych szczątkach mnóstwo nowych cząstek. Było to tak frustrujące, że J. Robert Oppenheimer stwierdził, iż Nagrodę Nobla z fizyki należałoby przyznać temu fizykowi, który w danym roku nie odkrył żadnej nowej cząstki!