Najnowsze artykuły
- ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać293
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Victor D. Cha
1
5,9/10
Pisze książki: historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,9/10średnia ocena książek autora
12 przeczytało książki autora
76 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Korea. Nowa historia południa i północy
Victor D. Cha, Ramon Pacheco Pardo
5,9 z 8 ocen
91 czytelników 4 opinie
2024
Najnowsze opinie o książkach autora
Korea. Nowa historia południa i północy Victor D. Cha
5,9
“Korea. Nowa historia południa i północy” to bryk z historii politycznej Korei. Z moich osobistych odczuć pisany mocno pod amerykańskiego czytelnika. Niezwykle skondensowany, z bardzo subiektywnym wyborem na co położono nacisk(np. duży nacisk na rolę Amerykanów w podziale Korei i minimalny na Sowietów) oraz osobistymi wtrąceniami autorów z ich życia prywatnego i zawodowego. Czasami nazbyt osobistych. Prawie brak tu historii kulturowej, społecznej czy gospodarczej. Wszystko przedstawione z koreańskiej perspektywy, jednowymiarowo. Najważniejsze pojęcia i wydarzenia są tu wymienione ale nie poświęca się im więcej niż 1-2 zdań. Czytelnik jeśli chce to niech sobie sam sprawdzi w innych miejscach.
Ogólna konkluzja co do książki jest taka, że pisali ją koreańscy ultrasi wśród nacjonalistów. Gdy już w pierwszych akapitach czytamy, że “Korea to jedna z najstarszych cywilizacji na świecie” to wiadomo, że będzie grubo. A potem robi się tylko gęściej. Wygumkowano tu też całkowicie wszystkie występki Koreańczyków. Ten naród, choć wiele wycierpiał, to także ma wiele na sumieniu. Zwłaszcza w XX wieku. Koreańczycy zawsze są tu ofiarami. Nie przeczytamy o skali kolaboracji czy zbrodniach wojennych. Nie wspomniano tu nawet o udziale Korei Południowej w wojnie wietnamskiej co jest niezłym absurdem.
Książka skupia się głównie na Korei Południowej. Lata 1872-1991 to połowa książki i ostatnich 30 lat to druga połowa. Pierwsza połowa jest słaba. Początkowe 73 lata upchnięto w ok. 30 stron. Jedne wydarzenia są bardziej eksponowane, inne istotne w ogóle nie wymienione. Bardzo dużo tu nacjonalistycznych treści antyamerykańśkich i antyjapońskich. I wytknięcie Amerykanom ich występków jest spoko, pomimo agresywnego tonu. Zwłaszcza, że z moich obserwacji wynika, że ludzie na ogół niewiele wiedzą o takich wydarzeniach jak amerykańskie zbrojne próby wymuszenia otwarcia Korei(analogiczne do Japonii) czy kwestię “sprzedania Korei” w umowie Taft-Katsura. Niefajnie to jednak wygląda gdy jednocześnie kreuje się tu wizję Koreańczyków bielszą od śniegu. To trochę jak w tym memie z pytającą gęsią należałoby zapytać “A co w tym czasie robili Koreańczycy?”.
Druga połowa książki z racji na mniejszy przedział czasowy jest nieco bardziej szczegółowa ale to nadal przebiegnięcie się po najważniejszych terminach, wydarzeniach, nazwiskach. Jeśli mam być szczery to artykuły na Wikipedii dot. tych tematów są bardziej rozbudowane. Odpuszczono tu trochę wyżywanie się na Amerykaninach i Japończykach. Choć jest płacz nad Trumpem, że przez jego głupotę jeden z autorów stracił szansę na stanowisko ambasadora ;)
Dużo tu jest encyklopedycznego wymieniania danych. Ilości rzek, szczytów górskich, powierzchni jezior, wysokości budynków itp. To znany problem wielu publikacji dot. Korei, w Polsce i na świecie – pisanie tego jak przewodnik turystyczny lub nadmierne się nim inspirowanie. Biorąc pod uwagę na czym skupiają uwagę autorzy to druga opcja wydaje się bardzo prawdopodobna.
Co do bibliografii. Zero źródeł, wszystko oparte o literaturę. Literatura nowsza i starsza, w 100% anglojęzyczna. Nawet gdy pisana przez koreańskich autorów to są to pozycje skierowane do międzynarodowego odbiorcy. Te pozycje, które czytałem są dobre. Nie widziałem jednej złej pracy. Autorzy wykorzystują też coś co ja nazywam “literaturą prestiżową”. Monografie bardzo dobrych naukowców, z bardzo dobrych uczelni np. koreańskiej Ewha, wydane po angielsku, w koreańskim wydawnictwie, bardzo małym nakładem przy bardzo wysokiej cenie(1-2k U$D+),bez ebooków. Nie ma ich w Zatoce, a jedyne egzemplarze dostępne na planecie są dostępne w bibliotekach Harvarda, Princeton itp. a więc większość ludzkości nie ma do nich dostępu. Widzę je natomiast bardzo często cytowane.
Szczerze powiedziawszy nie rozumiem zbytnio powodu dla którego to wydano w Polsce. Dla osoby interesującej się Koreą to są banały i męczybuła. Dla laika jest to zbyt ogólne bo mało co jest tłumaczone. Całość podlana mocno nacjonalizmem koreańskim(a ten jest specyficzny). Książka najlepiej się sprawdza jako ćwiczenie z krytycznego myślenia oraz do poznania koreańskiej wykładni własnej historii. Niekoniecznie zgodną z nauką ale wpisującą się w koreańską politykę pamięci oraz w którą wierzy większość Koreańczyków. Jak źródło poznania historii Korei ostatnich 150 lat szukałbym jednak gdzieś indziej. Najlepiej sprawdzić tę książkę w abonamencie Legimi lub bibliotece. Na kupno szkoda pieniędzy.
Korea. Nowa historia południa i północy Victor D. Cha
5,9
"Korea. Nowa historia Południa i Północy" przedstawia najnowszą historię Półwyspu Koreańskiego - od końca XIX wieku do lutego 2023. Książka autorstwa profesorów nauk politycznych i stosunków międzynarodowych skupia się na tych dwóch aspektach, prezentując zarówno kontekst wewnętrzny, jak i międzynarodowy, by omówić lata formowania się dziś demokratycznej Republiki Korei i jej przeciwieństwa, odizolowanej, straszącej bronią atomową Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej. Na kartach książki ukazuje się obraz narodu, który wpierw doświadczył japońskiej okupacji, by w momencie wyzwolenia wpaść w dwie strefy wpływów, które miały być tymczasowe, a naznaczyły Półwysep Koreański po dziś dzień. Dwie drogi, którymi podążały państwa koreańskie nie wykluczają zjednoczenia - jednak czy z każdym kolejnym pokoleniem, pamiętającym wyłącznie podział, Koreańczycy nadal będą do niego dążyć? Opracowanie Victora D. Cha i Ramona Pacheco Pardo to książka godna polecania wszystkim tym, którzy pragną zrozumieć Koreę Południową, jej drogę do dobrobytu i demokracji; oraz KRLD i paradoksy ideologii dżucze (samowystarczalności) oraz niechęć do porzucenia programu nuklearnego nawet w obliczu klęski głodu; w końcu to także książka dla tych, których interesują relacje międzykoreańskie. Całość jest bardzo zwięzła, wprowadzająca najważniejsze zagadnienia uporządkowane chronologicznie - stanowiąc dzięki temu idealne wprowadzenie do tematu, ale także usystematyzowanie wiedzy, zazwyczaj rozbitej na kilka książek szczegółowo poruszających jeden temat (okres kolonialny, wojna koreańska, rozwój dwóch państw koreańskich, relacje międzykoreańskie i kwestia zjednoczenia).
Choć autorzy dzielą się czasami osobistymi doświadczeniami, to zawsze z perspektywy badaczy - prezentując je jako wprowadzające anegdoty, które następnie osadzają w szerszym kontekście. Treść dotyczy przede wszystkim historii i polityki - choć oczywiście pojawiają się i odniesienia do przemian społecznych (sytuacja kobiet),czy koreańskiej fali (jako fenomenu stanowiącego motor napędowy gospodarki, a także markę Korei Południowej - kontrastując to państwo z KRLD, która podobnego sukcesu na płaszczyźnie kultury nie odniosła). W związku z tym w książce pojawia się sporo nazwisk i istotnych dat, ale ta ilość nie jest przytłaczająca - wpisując się w wywód. Dzięki temu całość czyta się łatwo - choć zapewne osobom, które niespecjalnie interesują się polityką zajmie to nieco więcej czasu. Ta książka to taka historia najnowsza w pigułce - wprowadzająca najważniejsze wydarzenia, osadzająca je w szerszym kontekście - ale w formie przystępnej dla osób, które chciałyby wpierw poznać zarys wydarzeń - a nie od razu sięgać po opasłe tomiszcza szczegółowo opisujące okres kolonialny czy wojnę koreańską.
Ogromną zaletą prezentowanego wywodu jest kontekst międzynarodowy. Półwysep Koreański nigdy nie był zawieszony w próżni, będąc przysłowiową "krewetką między wielorybami". Wielokrotnie to sytuacja międzynarodowa wpływała na losy Korei i jest to motyw skrupulatnie odnotowywany przez autorów opowiadających o losach Półwyspu Koreańskiego od czasów poprzedzających japońską okupację po dzisiaj. Jednocześnie Korea pozostaje w sercu książki. Drugą wartością jest przyjęcie perspektywy analizy porównawczej - w każdej z dekad dowiadujemy się na równi o Korei Północnej i Korei Południowej - a także relacjach między nimi. Całość dostarcza naprawdę sporą dawkę wiedzy zamkniętą na zaledwie 260 stronach - choć czasami zbyt skrótowo i pobieżnie, bez wnikania w szczegóły. Na uwagę zasługują także przypisy od redaktorki naukowej - stanowiące rozwinięcie niektórych kwestii - a czasami nawet polemikę z tezami autorów (tam gdzie jednak poszli zbyt skrótowo w wywodzie),co w nauce zawsze jest wartością dodaną! Całość kończy spis przypisów do źródeł i bibliografia, a w niej odwołania do uznanych anglojęzycznych opracowań.
Największym zarzutem, który można mieć do tego opracowania jest zbytnie generalizowanie - szczególnie przy podkreślaniu dychotomii między obiema Koreami. Wyłaniający się obraz obecnej Korei Południowej jest mimo wszystko zbyt wyidealizowany - chociażby we fragmentach prezentujących otwartość Korei Południowej na społeczność LGBT+ - z czym ciężko się zgodzić, biorąc pod uwagę chociażby brak przepisów antydyskryminacyjnych wobec mniejszości. Przyjęcie tezy o niezwykłym rozwoju Korei Południowej w porównaniu do "upadku" KRLD nie pozostawia także miejsca na omówienie problemów społecznych, z którymi boryka się Seul. Należy mieć to na uwadze podczas lektury - rozdział "Otwarte Południe, zamknięta Północ" przez przyjęta zwięzłą formę zbyt upraszcza i generalizuje, wyraźnie faworyzując Południe. Wynika to w dużej mierze ze źródeł i doświadczeń autorów - związanych z Republiką Korei, perspektywą amerykańską i europejską - kosztem argumentów północnokoreańskich czy perspektywy regionalnej (chińskiej, japońskiej). Neutralne albo wielogłosowe pisanie o historii Korei jest niezwykle trudne - chociażby dyskurs koreański skupia się na kreowaniu poczucia bycia ofiarą, wymazując kwestie związane z kolaboracją, a amerykański często nie docenia roli Chin.
Chociaż "Korea. Nowa historia Południa i Północy" nie wyróżnia się na tle naukowej, anglojęzycznej literatury na temat historii i polityki Półwyspu Koreańskiego to dostrzegam jej wartość. Autorzy osiągnęli założony cel, którym było opowiedzenie ogólnej historii politycznej Półwyspu Koreańskiego, z naciskiem na okres po 1945 roku "szerokiej publiczności". Książka ma stanowić pewne wprowadzenie do tematu, przez co niektóre z kwestii poruszane są dość ogólnikowo, a inne pominięte - jednak najważniejsze zostały w niej zawarte i dzięki temu świetnie sprawdza się w założonej funkcji. W języku polskim stanowi jednak wypełnienie pewnej luki - wprowadzając kontekst niezbędny do zrozumienia dzisiejszej Republiki Korei i KRLD, oraz relacji między tymi państwami. To książka, która czerpie z akademickiego zaplecza i osobistych doświadczeń autorów, by podjąć próbę wyjaśnienia szerokiemu gronu odbiorców dwie, skrajnie różne drogi, którymi podążyły państwa koreańskie.