Najnowsze artykuły
- Artykuły6 książek o AI przejmującej władzę nad światemKonrad Wrzesiński18
- ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać312
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Maud Ankaoua
1
7,3/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,3/10średnia ocena książek autora
66 przeczytało książki autora
149 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Kilometr zerowy. Droga do szczęścia Maud Ankaoua
7,3
Trudno się dziwić, pozyskanemu przez tę książkę statutowi bestsellera. Jest ona takim jakby „lekiem na całe zło tego świata”, na dodatek wielu może się utożsamić z główną bohaterką i jej sytuacją, przemyśleniami i poszukiwaniami – od momentu kiedy dojrzała i zrozumiała, że poszukiwać powinna.
To „zrozumienie” ani do łatwych ani szybkich nie należało. Chociaż niektórzy na takie przebudzenie potrzebują kilku lat, nasza bohaterka dojrzała do takiej decyzji w przeciągu kilku dni i tygodni. Aczkolwiek w warunkach ekstremalnych i z tym się chyba zgodzi każdy, kto przeczyta tę barwną powieść.
Główna bohaterka Maelle pracuje w jednym z obecnie tak modnych start-upów, jako dyrektorka finansowa i jest przykładem typowego pracoholika, jakich wokoło nas pełno. Nikt nie załatwi spraw tak dobrze jak ona, jest niezastąpiona w wielu kwestiach, a firma bez niej nie przeżyje długo. Żyje więc w swoim świecie, szczęśliwa i kompletnie nieświadoma, że powinna przewartościować swoje życie i zobaczyć co w nim jest nie tak. Tymczasem popadła w całkowitą rutynę i poza firmą, nie widzi niczego innego. Czyżby to ucieczka przed tym co ją spotkało w życiu złego? A może jednak jedynym pragnieniem w jej życiu to wspinać się po drabinie sukcesów zawodowych w korporacjach i tak zwany „wyścig szczurów”? I w tym momencie pojawia się na szczęście jej niezawodna przyjaciółka Romane i … no właśnie, nie będę Wam zdradzać fabuły, ale poprowadzę troszkę w kierunku drogi, jaką musiała przebyć Maelle chcąc pomóc swojej przyjaciółce.
To droga, która już od samego początku pokaże jej, że bez otwarcia się na przyszłe wydarzenia, nie znajdzie odpowiedzi na pytania, których jeszcze sobie nawet nie zadała. Ile będzie musiała zaryzykować, aby zrozumieć, że żadna stracona na bycie nieszczęśliwym chwila, nie zostanie jej nigdy zwrócona. Wyruszy w góry. Tak, a to one są przecież gigantycznym lustrem, odbiciem naszej duszy i jego stanu. Będzie musiała porzucić swoje przekonania i zacząć żyć jak nowo narodzone dziecko, które widzi wszystko po raz pierwszy, a więc się stale wszystkim wokoło zachwyca. Czy nasza bohaterka, będąca matrycą wykutą przez XXI wiek, będzie potrafiła i czy będzie chciała doznawać tego rodzaju emocji, a co za tym idzie, zmian?
Czy będzie potrafiła się wsłuchać w to czego pragnie jej serce, czy ponownie da się zwieść zgiełkowi własnych lęków?
Autorka udowadnia nam, że warto przeżyć życie tak jakbyśmy nie pamiętali swoich porażek i złych chwil, a jedynie koncentrowali się na tym co się dzieje w danej chwili. Tylko to jest ważne.
Przeszłości już nie ma.
Przyszłości jeszcze nie ma.
Jest TU i TERAZ. I tylko to się liczy, jak przeżyjemy tę chwilę.
Nie porównujemy w związku z tym niczego. Jesteśmy jedynie obserwatorem. Nie osądzamy, bo nie ma czego.
Nie ma już znanego i nieznanego, są tylko obrazy przesuwające się przed naszymi oczami, a życie jest sumą obecnych chwil i w końcu: przestań się bać porażki, bo ona to zapowiedź sukcesu.
Autorka pokazuje nam uczucia najbardziej człowiekowi potrzebne do życia: obecność drugiego człowieka, ciszę, cierpliwość, hojność, zrozumienie, spojrzenie, dobroć, przebaczenie, miłość.
Udowadnia, że błądzenie jest niezbędnym elementem sukcesu, a wyzwalając się spod presji popełnienia pomyłki, możemy przekroczyć barierę jaką stawia przed nami strach i rozpocząć proces przemiany.
Tyle w tej książce życiowych mądrości, podanych w sposób tak niebywale prosty, bo wplecionych w niezwykłą przygodę, z wątkiem miłosnym – oczywiście, bo tego też tu nie mogło zabraknąć. Ale on ma w nas wyzwolić prawidłowe pojmowanie naszego partnera – partnerki, którzy nie są z nami na naszej drodze, aby uzupełniać i projektować nasze braki. Ten drugi człowiek jest naszym największym darem: pozwala nam uzyskać dostęp do tego, czego sami nie chcemy zauważać.
Czytając tę książkę:
- przeżyjesz niesamowitą wyprawę w góry
- poznasz mądrości życiowe w ilości takiej, że starczy na całe szczęśliwe życie
- dzięki przypowieści o stuletnim starcu, uzyskasz odpowiedź na pytanie, które sobie zadaje miliony ludzi na całym świecie, obserwując nieszczęścia, wojny i panującą niesprawiedliwość: „ A gdzie był wtedy Bóg?”
…”Spójrz w te dni, gdy przygniatało mnie nieszczęście, szedłem sam – powiedział. „Gdzie byłeś, Panie, gdy płakałem z powodu twej nieobecności?”
„Synu mój umiłowany – odpowiedział głos – te samotne ślady należą do mnie. W te dni, gdy zdawało ci się, że kroczysz w ciemnościach, opuszczony przez wszystkich, ja byłem tam, na twojej drodze. W te dni, kiedy płakałeś z powodu mojej nieobecności, niosłem cię.”
Dziękuję Wydawnictwu ZNAK za egzemplarz recenzencki.
Kilometr zerowy. Droga do szczęścia Maud Ankaoua
7,3
Kierujecie się w życiu intuicją? Ja często tak i ta książka trafiła do mnie w ramach prezentu od Wszechświata. Może brzmi to dziwnie, ale tak się czasami dzieje, że świat chce mi coś powiedzieć i podsuwa mi informacje pod nos różnymi metodami. W tym przypadku podsunął mi książkę, która pojawiała mi się przed oczami regularnie, opis mnie odpychał, a jednak coś do niej przyciągało. Teraz już bardzo dokładnie wiem co. A co do samej książki, to sądzę, że miała ogromny potencjał, ale była bardzo nierówna. Momentami była interesująca, a innym razem moralizatorska, przegadana, zbyt ezoteryczna, a za tym nie przepadam. Rozumiem sam wydźwięk i jest on dla mnie bardzo wartościowy, ale z opowiedzeniem tego, o co chodzi jest różnie. Niepotrzebne były wywody dotyczące teorii tego, co autorka chciała przekazać, czytanie nużyło mnie chwilami. Opisy te były za długie i nudnawe, ale sedno jest piękne i kojące. Fabuła wydała się dość zwyczajna, niczym niezaskakująca, ale sądzę, że nie ona była zamiarem Maud Ankaoua. Całość jako literatura mogłaby być lepsza, ale rozwojowo jest cenna. Przynajmniej dla mnie. Dla mnie to ważna książka.