O oprogramowaniu szpiegowskim Pegasus na pewno każdy z nas słyszał, chociażby z telewizji. Przypuszczalnie, większość z nas pomyślała, że przecież mnie to nie dotyczy, skoro nie mam nic na sumieniu. Czy aby na pewno?
Do rąk dwojga dziennikarzy wpadła pewna lista zawierająca nazwiska i numery telefonów osób, które zostały zainfekowane Pegasusem. Był to początek dziennikarskiego śledztwa, które swoim zasięgiem objęło niemalże cały świat. Dziennikarze z różnych państw wspólnie pracowali, aby ukazać skalę tego procederu...
(cd recenzji na fb)
https://www.facebook.com/photo/?fbid=779460913976696&set=a.530574228865367
Słyszeliście o Pegasusie? Ja kiedy pierwszy raz to hasło pojawiło się w telewizji, skojarzyłam je z konsolą do gier, która była marzeniem chyba wszystkich dzieciaków z mojego rocznika 😁, duży błąd bo w przypadku Pegasusa, o którym przeczytałam książkę zupełnie nie chodzi o rozrywkę, za to o pieniądze, kontrolę i manipulacje.
Do rąk dwojga dziennikarzy trafia pewna lista, lista numerów telefonów ludzi, których telefony zostały zainfekowane wirusem, który ma wgląd we wszystko co dana osoba robi na telefonie- notatki bardzo proszę, wiadomości? Cyk!, nagrywanie i podsłuchiwanie rozmów? Plażo proszę, chwila moment. Brzmi jak scenariusz kolejnego filmu akcji? Owszem, ale to rzeczywistość XXI wieku.
Pegasus miał być wykorzystany jako środek do zapobiegania terroryzmowi i pedofilii, ale stał się również bronią idealną do politycznej walki. Dziennikarze z wielu krajów stanęli ramię w ramię by dotrzeć do prawdy, przeprowadzili śledztwo na nieznana do tej pory skalę a następnie to opisali.
To nie jest łatwa książka, ale jest to coś co warto przeczytać, ja trochę inaczej patrzę na mój telefon...