Najnowsze artykuły
- ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać293
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Linda Sumi
1
6,0/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,0/10średnia ocena książek autora
36 przeczytało książki autora
3 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Miłosne marzenia detektywa Linda Sumi
6,0
To było.... słodkie. Sztampowe, przewidywalne, głupie, przeciętnie narysowane, ale...
Ale jak na komiks erotyczny made in Japan, jest słodko, przyjemnie i nie ma odmienności kulturalnych tak częstych w hentaiach. Historyjka choć nieszczególnie oryginalna i zaskakująca, miała ręce i nogi i nie była tak bezdennie głupia, jak się spodziewałam sięgając po ten tytuł. Więcej, nawet miejscami mnie zainteresowała, a to bardzo dużo.
Seks pokazany był szczegółowo, ale przyjemnie się na to patrzyło. Może rzeczywiście oczy Naho były dość dziwne, co obniża ocenę za kreskę, ale już anatomia była i była na moje oko prawidłowa.
Może na moją ocenę wpływa zmęczenie tygodniem, jednak przeczytałam z zainteresowaniem i niekłamaną przyjemnością. Jako odmóżdżacz po ciężkiej pracy polecam. Jak ktoś chce przeczytać komiks erotyczny, też polecam. Jak ktoś chce poczytać Joseia wybitnie dla dorosłych - niekoniecznie, ale może być. Niemniej nadal jest to dziełko miałkie i głupiutkie. Ot, oczko wyżej niż przeciętna, dostępna na naszym rynku erotyka japońska.
Miłosne marzenia detektywa Linda Sumi
6,0
Właśnie sobie przypomniałam, dlaczego tak bardzo unikam tego gatunku. Pomijam płytką, przewidywalną fabułę (ta z dostawcą pizzy jest o wiele lepsza),ciamajdowatą bohaterkę i ciućmowatego bohatera. Pomijam złodupca, którego łatwo przejrzeć, kiedy tylko pojawia się w kadrze. Pomijam nawet majtające balony, bo to rzecz gustu i zainteresowań. Przez cały czas bowiem odstręczały mnie oczy postaci - puste i bez wyrazu. Nijakie. Nie mogłam na nie patrzeć, szczególnie u głównej bohaterki, której imię nawet nie zaprzątnęło mi głowy. Słabo.