Popularne wyszukiwania
Polecamy
Tamsin Ley
1
5,0/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,0/10średnia ocena książek autora
1 przeczytało książki autora
0 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
The Merman's Kiss: A Mates for Monsters Novella Tamsin Ley
5,0
Z góry przepraszam wszystkich swoich znajomych na lubimyczytać, że wybierane przeze mnie lektury są niekiedy... niecodziennie. Lubię eksplorować wszelkie możliwe zakątki jeśli są w moim odczuciu oryginalne. Musiałam kiedyś wylądować z książką o męskich syrenach, nie uciekłabym przed tym 😂 Na start wybrałam bardzo krótką nowelkę, jednak jak się okazuje, wyciągnęłam z niej sporo wniosków!
Zacznijmy od plusów.
Lubię, kiedy przekazuje się ludziom zachowania zwierząt i pozwala czytelnikowi obserwować ich reakcje. Najbardziej typowym przykładem są shifterzy, czyli ci, którzy zmieniają się, np w wilki. Słowa takie jak alfa, beta czy omega w większości nie są nam obce (wystarczy, że widzieliście Zmierzch i będziecie rozumieli o co chodzi) dlatego z przyjemnością przyjęłam nową wizję takich zachowań w przypadku morskich stworzeń. Syreny reagują poniekąd jak koniki morskie, z własnym, dosyć mrocznym schematem - mężczyźni tworzą więź z jednym damskim osobnikiem, podczas gdy one prowadzą rozwiązły tryb życia, szybko opuszczając swoich ukochanych. Kuszą coraz to kolejnych, by byli im po kres życia wierni. Podrzucają tylko mężczyznom nowo narodzone dzieci, którymi ci zajmują się do czasu, aż te również ich opuszczą. Ta perspektywa sprawia, że męskie syreny są cierpiące i często kończą ze złamanym sercem. Budują "gniazdo", przygotowując się na samodzielne rodzicielstwo i mnóstwo bólu zaraz po znalezieniu towarzyszki życia.
Ostatnio czytałam o zachowaniu mątw i byłam tak samo pod wrażeniem, więc możliwe, że to tylko moje dziwne fascynacje. Ale tak czy siak, kupiłam to!
Zantu ma wielkie szczęście. Ocean ciągnie ku swojej głębinie ludzką dziewczynę.
Briana, po stracie dziecka, związana z mężczyzną obojętnym i zimnym jak głaz, doprowadzona na skraj wytrzymania, decyduje się na samobójstwo. Przywiązuje do talii obciążniki i rzuca się do wody, gotowa tam wydać ostatnie tchnienie.
Ten moment, gdyby został dobrze opisany, byłby magiczny. Przerażony mężczyzna, niemal pogodzony ze strasznym losem, ostatni raz prosi o coś więcej i zaskoczony widzi, jak ocean słucha go, rzucając w głębinę prawdziwy skarb, prosto w jego ręce. Odkrywa, że Briana nie jest taka, jak syreny. Jej marzeniem jest mieć dziecko. Chce je kochać i wychować wspólnie z mężczyzną, który znaczy dla niej wszystko. Było wiele momentów, kiedy dało się pokazać różnice między ludźmi a syrenami, kiedy można było obalać schematy, uczyć się nowych rzeczy. W skrócie - zaciekawić czytelnika. Widziałam w tym taki potencjał! Moja wyobraźnia szalała, dopowiadając sobie mnóstwo dodatkowych wątków, które można było tu dodać. Niestety...
Autorka nie miała tej samej potrzeby.
Od pierwszej chwili towarzyszą nam sceny erotyczne. Pomijam to, że nie są dobrze opisane i brak w nich jakiekolwiek pasji, ale nie rozumiem jak dwójka osób, która nie zamieniła ze sobą nawet słowa, już robi to w miejscu, gdzie przed sekundą się poznali.
Briana komunikuje się w myślach ze swoim syrenim ukochanym i oddycha dzięki magii, co jest okej, ale czy nikt nie słyszał o tym, że ludzkie ciało nie może w nieskończoność przebywać pod wodą? I tak finalnie doprowadziłoby to do jej śmierci, jednak według bohaterów jej największym problemem jest to, że nie może rozmawiać z innymi morskimi istotami.
Może dlatego cała książka rozgrywa się na przestrzeni trzech dni, żeby autorka nie musiała się martwić o skórę Briany, ani o to, że przecież gdy spożywa jedzenie to wraz z nim do jej ust dostaje się słona woda, która również mogłaby doprowadzić do odwodnienia.
Finał mi się nie podobał, chociaż gdyby skończyło się ''po mojemu'' byłoby to wbrew logice. Niemniej zostawiło mnie zawiedzioną, bo liczyłam na coś więcej. Czy jednak żałuję, że ją przeczytałam?
W żadnym wypadku. Lubię takie książki. Lubię odkrywać nowe i na pewno będę chciała przeczytać kolejne historie, których akcja rozgrywa się w morskich głębinach.