Najnowsze artykuły
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński36
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant6
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
- ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant977
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jerzy Rzepka-Leszczyński
2
8,0/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
8,0/10średnia ocena książek autora
2 przeczytało książki autora
5 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Przygody dawnego Wojaka Szwejka po wojnach światowych. Tom II
Jerzy Rzepka-Leszczyński
0,0 z ocen
2 czytelników 0 opinii
2024
Przygody dawnego wojaka Szwejka po wojnach światowych. Tom I - Obyś żył w ciekawych czasach
Jerzy Rzepka-Leszczyński
8,0 z 2 ocen
5 czytelników 2 opinie
2022
Najnowsze opinie o książkach autora
Przygody dawnego wojaka Szwejka po wojnach światowych. Tom I - Obyś żył w ciekawych czasach Jerzy Rzepka-Leszczyński
8,0
Możliwość zapoznania się z tą lekturą publikacji, która została napisana po latach jako dopełnienie klasyki jest bardzo ciekawym rozwiązaniem. W jednym z polskich miast znajduje się ławeczka wojaka Szwejka, z którą można zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia. Teraz pojawiła się możliwość zaopatrzenia się w wyśmienity tom przygód tego bohatera, którego fabuła toczy się przed kilkudziesięcioma laty. Z tego też powodu nie zaszkodzi mieć tego wydania na uwadze w swoim czytelniczym planie dnia, kiedy to wieczory zachęcają do poznawania tak ciekawych lektur.
Nie zaszkodzi zainteresować się lekturą publikacji ,,Przygody dawnego wojaka Szwejka po wojnach światowych" Jerzego Rzepki-Leszczyńskiego z tego powodu, iż jest to bardzo interesująca możliwość skierowana do wszystkich osób, którym przygody wojaka Szwejka napisane przez zagranicznego pisarza przypadły do gustu. W tym wydaniu również sporo się dzieje i nie można narzekać na nudę.
,,Przygody dawnego wojaka Szwejka po wojnach światowych" Jerzego Rzepki-Leszczyńskiego są genialną propozycją czytelniczą skierowaną do wszystkich osób, które miały okazję zapoznać się już z klasyką o tym bohaterze. Przyjemnie będzie dowiedzieć się tego, jakie były jego dalsze losy wykreowane przez naszego rodzimego twórcę.
Przygody dawnego wojaka Szwejka po wojnach światowych. Tom I - Obyś żył w ciekawych czasach Jerzy Rzepka-Leszczyński
8,0
Oj, przydałby nam się na dzisiejsze czasy taki poczciwy z kościami Szwejk, który wszystko po swojemu skomentuje, dobrodusznie niby, a szyderczo, wykpi, co godne obśmiania i sprytnie wywinie się z każdej opresji. Dość już martyrologii i cierpiętnictwa, dość matek Polek i patriotyzmu na pokaz. Pora na zdrowy rozsądek i równowagę, zaś absurdy najszybciej znikają pod wpływem drwiny, a z jeśli nawet pozostaną, to z pewnością tak łatwiej je znieść. Śmiech to zabójcza broń i ożywcze wyzwolenie.
Tak więc wymyślił nam Jerzy Rzepka–Leszczyński reinkarnowanego Szwejka i przerzucił go na nasze zimnowojenne czasy i PRL-owskie bolączki. Ponieważ na okładce widnieje optymistyczne: tom 1, pozostaje mieć nadzieję na kolejne, równie udane.
W Polską rzeczywistość początku lat 80-tych wkraczamy z gwizdem i przytupem, od razu lądując w ogarniętym chaosem Krakowie w dzień zamachu na Jana Pawła II. Znakomicie podpatrzono polskie realia, a także atmosferę grozy i rozpaczy, jaka wówczas zaistniała. Jakby świat zamarł i nic nie działało, zawiesił się w oczekiwaniu na nowiny z włoskiego szpitala.
Szwejk, kierownik działu zbytu krakowskiej garbarni, przeżywa przygodę za przygodą, zachowując przy tym zimną krew i stoicki spokój. Każda z przydarzających mu się historii jest pretekstem do wykpienia jakiegoś aspektu życia w Polsce lat 80-tych. Środowisko krakowskiej komendy Milicji Obywatelskiej poznajemy całkiem blisko, gdy Szwejk z kolegą, całkowicie „za niewinność”, lądują „na dołku” i spotykają się z grubiańskim podejściem ubogich w rozum milicjantów, którzy są niczym wzięci żywcem ze znanych nam dobrze dowcipów.
Szwejk sypie zabawnymi anegdotami jak z rękawa. Znajduje jakimś cudem odpowiednie na każdą, najbardziej niesamowitą okazję. Lekki, a nawet kordialny styl idealnie oddaje poczciwość Szwejka, jego, maskowaną udawaną gapowatością, przenikliwą inteligencję. Jakoś zawsze wie, jak postąpić, by uzyskać pożądany cel, jak wytknąć absurd, aby mówiąc o nim poważnym tonem, obnażyć jego głupotę. Absurdów zaś nie brakuje. Wiecznie psujące się samochody, produkcja pachnących mydełek toaletowych z zaśmierdłych zwierzęcych flaków. Oczywistością jest wszechobecne pół litra czystej, które mimo reglamentacji i tak zawsze się znajduje, a bez którego dzień byłby co najmniej jeszcze raz tak długi.
Gdy czytam o załatwianiu po znajomości rzeczy wręcz niemożliwych, o kombinowaniu, o telefonach do znajomych, których dobrze było mieć w różnych instytucjach i resortach, by jakoś radzić sobie z trudną codziennością, to wszystko mi się przypomina z dzieciństwa. Te buchające spalinami marne maluchy bez tłumików, kolejki w sklepach z pustymi półkami, szare ulice i siermiężne knajpy. Przed oczami przewijają się kadry z filmów Barei, bo one właśnie najbliższe są szwejkowym klimatom i opisywanym czasom. Okazuje się też, że ten brudny i ponury PRL miał sporo swoich charakterystycznych smaczków, za którymi wielu dzisiaj tęskni. Można nawet mówić o swego rodzaju kulcie, w jaki coraz bardziej ta była epoka obrasta. Strony i grupy w mediach społecznościowych, ostatni popyt na wspomnienia i reportaże z tych czasów, pisane zwykle z nutką sentymentu, których popularność jest naprawdę duża. To interesujący fenomen, ta tęsknota do czasów opresji i ubóstwa. Kilkadziesiąt lat marzyliśmy, by z tym skończyć i żyć po europejsku, na zachodnią modłę. A teraz wracamy tęsknymi myślami. Autor zaś dla nikogo nie ma litości, ani dla pionu kierowniczego, ani dla służb mundurowych, ani dla księży, ani dla zwykłych ludzi. Każdy jest tutaj równy.
Powieść kończy się słynnym przemówieniem Wojciecha Jaruzelskiego, w którym skryty za czarnymi okularami, zdającymi się olbrzymieć w miarę jak mówi, ogłasza wprowadzenie w kraju stanu wojennego. Na takie dictum nawet Szwejkowi nie wystarcza konceptu. „Roztrząsając w myślach całą tę niezrozumiałą dlań sytuację, Szwejk udał się do klozetu, spuścił spodnie, usiadł na muszli i w takiej pozycji począł rozważać treść przemówienia polskiego premiera.” Zostawiamy go więc oszołomionego, w stanie stuporu, w jakim byliśmy w tym momencie wszyscy. Mamy jednak nadzieję, że szybko się z niego otrząśnie i powróci do nas w kolejnym tomie, by pokazać nam, jak z ironicznym dystansem spojrzeć na ów czas dla Polaków trudny i ponury, niczym koszmar senny, z którego nie można się obudzić.
Książkę przeczytałam dzięki portalowi: https://sztukater.pl/