Najnowsze artykuły
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel9
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Krzysztof Dzieniszewski
3
7,2/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, horror
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,2/10średnia ocena książek autora
192 przeczytało książki autora
341 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Tryzna. Antologia słowiańska Tadeusz Oszubski
7,2
Zastanawiające, że na LC zbiór jest zaklasyfikowany jako horror, chociaż sama książka żadnej takiej klasyfikacji nie zawiera. Sporo opowiadań rzeczywiście ku horrorowi ciąży, ale nie jestem właściwie pewna, jakie było założenie antologii i w związku z tym czy można mieć żal do tych autorów, których teksty nie straszą. Z drugiej strony, w sumie było więcej grozy niż w "Żertwie", która była z definicji horrorowa...
Czasami w przypadku książek polskich autorów, zwłaszcza tych mniej znanych, mam nadzieję, że nie czytają recenzji. Z drugiej strony, paru osobom w tej antologii należą się pochwały, więc czemu bym nie miała każdego opowiadania omawiać pokrótce z osobna, wraz z podaniem nazwisk. Oddajmy każdemu, co mu należne.
1. Krzysztof Dzieniszewski, "Potępieńczy poemat"
Ciekawa forma jakby ludowej ballady z całkiem zręcznymi rymami i mniej zręczną rytmiką, pod koniec trochę zepsuta nadmiernym absurdem sytuacji (ledwo piśmienna narratorka zapisuje całą historię wierszem w wziętym nie wiadomo skąd dzienniku, kiedy w jej stronę już kroczy straszny potwór. Fabuła klasyczna, 6/10 ze względu na pomysłowość wierszowanej formy.
2. Silke Brandt, "Czarne żagle Wolina"
Wyprawa skandynawskich i słowiańskich wilkołaków na chrześcijańskie miasto. Nawet ładnie odmalowane realia, widać niezłe podparcie researchem, ale fabularnie jest to miałkie, bardziej obrazek rodzajowy. Przeciwnicy przedstawieni groteskowo, w stylu nadmierna ornamentyka (przesadzone opisy, estetyzacja scen walki). Zdaje się, że jest to przekład z niemieckiego i chwilami tłumacz niestety popłynął, mamy na drakkarze "bukszpryt" (chyba chodziło po prostu o dziób),ludzi "wykrzywionych w odium", "arterię" jako ulicę w średniowiecznym mieście, trochę zbyt współczesne "molo" (lepszy byłby pomost). 5/10
3. Piotr Barej, "Anus mundi"
Dziwne opowiadanie. Dziwne, bo oparte na dosyć moim zdaniem ryzykownym pomyśle, by opowieść o grozie Auschwitz "dostraszać" jeszcze nadprzyrodzonym pierwiastkiem, czyli zmorą dręczącą więźniów. Mam wrażenie, że gravitas sytuacji trochę cierpi na w tym wprowadzeniu elementów fantastycznych. Chyba opowiadanie byłoby lepsze, gdyby pozostawić większą niejednoznaczność i zasugerować możliwość metaforycznego odczytania zmory. Język i opisy trochę przeładowane. 5+/10
4. Maciej Szymczak, "Jędza" - wcale się nie zdziwiłam, że jest to ten sam autor, który w "Żertwie" popełnił stereotypowy koktajl z księdza i zemsty wzgardzonych bóstw. Tutaj jest to samo, tylko w scenografii średniowiecznej. Dużo flaków i krwawych rozbryzgów strzykających z ofiar o IQ solonego śledzia. Opisy akcji bardzo chaotyczne, język niezręczny i nieporadny ("ze szwabskim nalotem w akcencie", "naczepa" uparcie używana jako synonim wozu ciągnionego przez woły),babole merytoryczne (średniowieczny ksiądz modli się w "ojczystym języku" zamiast po łacinie, chatka stoi na słupach o wysokości parunastu metrów zamiast iluś tam stóp/łokci/sążni...). Ale patrząc po innych recenzjach właśnie to się ludziom podoba. Ode mnie 3/10.
5. Camille Gale, "Wodnik"
Klasyczna fabuła o tym, czym się kończy korzystanie z pomocy nieznanych mocy do zemsty na niewiernym mężu. Pierwsze naprawdę przyjemne rozrywkowe opowiadanie w zbiorze. 6+/10
6. Tadeusz Oszubski, "Czarny, bardzo czarny bór"
Osadzenie w średniowiecznej słowiańskości niezłe, lepsze na pewno niż u Szymczaka. Obiecujący początek, potem historia się rozwija jak trochę staroświecka powieść przygodowa, ale koniec końców rozczarowuje. Literacko trochę drewniano, akcja toczy się zbyt leniwie i w sposób zbyt mało zwarty jak na opowiadanie. Najbardziej interesujący wątek bogini śmierci Moreny pozostaje nierozwiązany. Całość wygląda na okrojoną powieść. 5/10
7. Małgorzata Lewandowska, "Puste oczy"
Znakomite! Z rosnącą fascynacją śledziłam kolejne kroki dziwnej, cichej dziewczynki błąkającej się po obrzeżach miasta. Jest tajemnica, napięcie, ciarki, inteligentne wykorzystanie demonologii słowiańskiej. Przesłanie ekologiczne na początku wydawało mi się doklejone na siłę, ale po namyśle jednak się broni. 8/10
8. Jacek Pelczar, "Zakochani na zabój"
Kolejny bardzo dobry tekst z interesującymi, niejednoznacznymi postaciami i zaskakującymi zwrotami akcji. Motyw "kto tu tak naprawdę jest potworem" poprowadzony doskonale, lepiej, niż to kiedykolwiek zrobił np. Sapkowski. 8/10
9. Flora Woźnica, "Szkodniki"
Przykro mi, ale tekst jest szokująco okropny. Takie rzeczy pisałam pod koniec podstawówki na nudnych lekcjach, w rolach ofiar potworów obsadzając nielubianych nauczycieli (bardzo ich dzisiaj za to przepraszam). Ani konwencja slashera, ani czarnej komedii nie usprawiedliwia kompletnego chaosu fabularnego, porażającego kretynizmu postaci i fatalnego języka.
10. Magdalena Zawadzka-Sołtysek, "To złożona kwestia"
Średniowieczny Czersk, rozterki księdza Alberta w związku z powszechnym lękiem przed czarami. Bardzo dobre, z sensownym otwartym zakończeniem. Chwilami widać typowe grzechy autorki, znane mi już z serii "Śladów Leszego", czyli wkurzające dzieci oraz pedanteria opisów, ale opowiadanie trzyma w napięciu, końcowa konfrontacja wypada bardzo ciekawie, realia historyczne też przedstawione dobrze (powtórzę: nie to co u Szymczaka). 7+/10
11. Franciszek M. Piątkowski, "Powrót"
Opowiadanie szpiegowskie / evil Pan Samochodzik z zatonięciem "Jana Heweliusza" w tle. Całkiem niezłe, chociaż trochę za dużo spraw (zwłaszcza związanych z wątkiem nadprzyrodzonym) pozostaje niedopowiedzianych. 6+/10
12. Artur Grzelak, "Co kryje toń?"
Bohater to skrzyżowanie średniowiecznego detektywa, wiedźmina (zwłaszcza tego z gier) i Thorgala. Przyjemne opowiadanie, szkodzi mu tylko trochę wtórność i parę głupotek (dwa przykłady: demoniczne stwory kryją się tu pod każdym kamieniem, więc ludzie w takim świecie naprawdę powinni traktować podejrzliwiej nagie panny kąpiące się przy świetle księżyca; bohater nie chce zasnąć na warcie, bo przecież w jeziorze może się kryć coś groźnego, więc... odkłada broń i idzie się wykąpać). 6/10
13. E. Raj, "Liszec"
Jeśli chodzi o konwencję horrorową, to z pewnością najlepsze opowiadanie w zbiorze, wywołujące prawdziwe ciarki. Jest potwór, nurzanie się w ludzkim złu, skomplikowane emocje, wszystko napisane bardzo inteligentnie (może nawet zbyt, patrząc po liczbie przypisów wyjaśniających aluzje kulturowe - nie wiem, czy to inicjatywa autorki, czy wydawnictwa). 8+/10
14. Olaf Pajączkowski, "Drzewa"
Czyli kłopoty pasjonata mitologii słowiańskiej, który styka się z grozą i numinosum. Dobrze napisane językowo (na tle niektórych opowiadań z początku tomu wręcz wybitnie). Końcówka trochę rozczarowuje swoją nagłością i może sprawiać wrażenie niedopracowanej. Mam szczerą nadzieję, że za nagłym spiętrzeniem motywów nadprzyrodzonych stał jakiś sensowny zamysł autora. 7+/10
15. Paweł Famus, "Siedlisko Dariusa"
Kolejne opowiadanie, które wygląda na okrojony fragment powieści. Brakuje w nim równowagi: wątła fabuła chwieje się pod ciężarem obfitych, niezwiązanych z nią opisów (całe to jedzenie kiełbasek na początku),a pod koniec przyspiesza w tempie chaotycznym. Językowo nie jest źle, ogólnie poprawnie i trafi się czasami nawet jakiś popis stylistyczny, ale narracja ma swoje problemy. Przynajmniej puenta jakaś jest, więc za to plus. 5/10
16. Jarosław Dobrowolski, "Ona o dwóch duszach"
Znowu klasycznie horrorowo-fizjologicznie, obrzydliwie i krwawo, ale niegłupio. Tylko motyw słowiański doczepiony trochę rzutem na taśmę. 7+/10
Obiata. Antologia słowiańska Graham Masterton
7,0
Antologię "Obiata" mogłam przeczytać dzięki akcji BookTour zorganizowanej przez jedną z autorek: Katarzynę Wierzbicką.
Ogólnie muszę przyznać, że opowiadania mi się podobały. Nie wszystkie, kilka mi nie podeszło zupełnie, wobec kilku mam mieszane uczucia. Cała antologia nawiązuje do mitów słowiańskich, a przeważa tematyka rusałek, południc itp. Jako nastolatka zaczytywałam się w tego typu legendach i kochałam Ballady i romanse Mickiewicza. W szczególności te o jeziorze Gopło i Goplanie.
Najbardziej podobały mi się opowiadania:
1. Dziad wędrowny - Moniki Maciewicz
2. Pod powierzchnią - Krzysztofa Dzieniszewskiego
3. Pan Nikt - Grahama Mastertona i Karoliny Mogielskiej
4. Wurdałak - Grzegorza Gajka
5. Rezerwat - Katarzyny Wierzbickiej
To historie, które najbardziej mnie poruszyły i do mnie trafiły. U Moniki Maciewicz chciałabym więcej i rozwinięcia historii. Grzegorza Gajka napisane jest fenomenalnym jezykiem, w dodatku jako list. Lubię nietypową narrację. Pan Nikt za całokształt uwielbiam. Za to u Kasi Wierzbickiej oprócz ciekawej historii trafiamy na element łączący z trylogią Między Światami.
Opowiadania, które mi się podobały:
1. Tęsknica - Michał Jankowski (fajne, bardzo mroczne)
2. Czarnobóg, pan lodowego miasta - Silke Brandt (specyficzne)
3. 1990 - Małgorzata Lewandowska (to podobało mi się bardziej!)
4. Za łzami Goplany - Tadeusza Oszubskiego (jak legenda)
5. Jak wywołać wilki z lasu - Kalina Sucharska (trochę za krótkie, ale z potencjałem na coś więcej)
6. Spotkali się zimą - Olaf Pajączkowski (mroczne, fajne)
Te opowiadania, które mi nie podeszły:
1. Żmijowaci - Adam Kaczmarczyk (zaczęło się dobrze, ale końcówka rozczarowująca)
2. Nieszczęścia chodzą trójkami - Jacek Pelczar (za mało konkretnej historii i fabuły)
3. Tak pachnie noc - Agnieszka Kuchmister (przewidywalne, ale nie najgorsze)
4. Nic nowego pod słońcem - Zeter Zelke (początek fajne, potem zbyt przekombinowane)
5. Nim nadejdzie świt - Aleksandra Dobies (ujdzie, ale bez rewelacji).
Podsumowując całościową ocenę daję 6,5 (ale tutaj 6). Podobało mi się, ale brakowało więcej zachwytów i wielkiej miłości. Raczej nie wrócę. Za to ulubione opowiadania będę pamiętać i wspominać.