Tyle miłości nie może umrzeć Moni Nilsson 8,7
ocenił(a) na 950 tyg. temu "Tyle miłości nie może umrzeć" to książka o umieraniu. Umieraniu mamy na raka. Historia opowiedziana z perspektywy dziewczynki, choć nie pomijająca punktu widzenia samej chorej. Nie da się obok niej przejść obojętnie 💔
Jeżeli jako następny przejedzie czerwony samochód to... (tu wpisz najskrytsze marzenie)
Jeżeli teraz ze szkoły pierwszy wyjdzie chłopiec to... (tu wpisz najskrytsze marzenie)
Czy w dzieciństwie "wróżyliście" w podobny sposób? Ja tak. Kiedy bardzo mi nam na czymś zależało, w taki właśnie sposób, próbowałam szukać wsparcia i nadziei we wszechświecie. Okazuje się, że Lea, główna bohaterka książki, również doskonale zna te zabawę, choć trochę ją zmodyfikowała. Lea bowiem wierzy, że tak długo, jak długo będzie nienawidzić swoją przyjaciółkę, tak długo, jej mama nie umrze na raka. Niestety tak się nie dzieje. Choć Lea nie odzywa się do Noi, mama i tak z każdym dniem jest coraz słabsza... Lea próbuje sobie z tym radzić. Najlepiej jak potrafi. Czasem nawet wdaje się w bójki, ale to tylko dlatego, że bardzo się boi. O mamę i o tatę, który po jej śmierci zostanie sam.
Lektura szwedzkiej pisarki, w ciepły, poruszający i zupełnie zwyczajny sposób, ukazuje rodzinę, która stara się radzić z nieuleczalną chorobą jednego w jej członków. Nieuchronność śmierci i diagnoza, która nie daje nadziei ukazane są nad wyraz naturalnie i delikatnie. Proces umierania choć trudny, nie jest tu czymś wstydliwym. Ta książka uczy, że o śmierci nie trzeba mówić za plecami, cichutko, szeptem, ze wstydem. Można wprost, z delikatnością, troską, miłością i szczerze. Czytając ją trudno nie odczuwać bólu rodziny. Każda strona porusza do głębi. Wwierca się we wnętrze i ciska w nas emocjonalnymi bombami, które zwyczajnie rozszarpują nas od środka. Jest tu wszystko. Miłość, przyjaźń, smutek, strach, lęk, dziecięca radość i nadzieja. Nie sposób pohamować łez. Ja emocjonalnie nie byłam w stanie jej unieść. Płakałam jak bóbr. Otulające ciepło rodziny w zderzeniu ze śmiercią rozerwało mi serce. Bo czy odejście mamy nie jest najtrudniejszym doświadczeniem z jakim przychodzi nam się zmierzyć w życiu...