Matthew Flinders (ur. 16 marca 1774 r. w Donington, zm. 19 lipca 1814 r. Londynie) – angielski podróżnik i żeglarz, jeden z najbardziej zasłużonych odkrywców swojej epoki. W ciągu swojej zaledwie dwudziestoletniej kariery Flinders żeglował wspólnie z kapitanem Williamem Blighem, okrążył Australię, przeżył zatonięcie statku i był uwięziony jako szpieg. Jako pierwszy zidentyfikował problem jaki stanowił wpływ żelaznych elementów kadłuba statku na kompas i opracował metody zapobiegawcze. Dziełem jego życia jest książka opisująca podróż, odkrycie i opisanie Australii "A Voyage To Terra Australis".
Urodzony w Donington, w Lincolnshire w Anglii, od dzieciństwa marzyły mu się przygody i podróże. W wieku 15 lat wstąpił do marynarki, gdzie między innymi służył na okręcie kapitana Bligha transportującym drzewa chlebowe z Tahiti na Jamajkę.
W późniejszym czasie Flinders popłynął do Australii na pokładzie okrętu "The Reliance" udowadniając swoje wysokie umiejętności jako nawigator i kartograf. W 1796 rozpoczął eksplorację Australii na pokładzie maleńkiego stateczku "Tomcio Paluch" (Tom Thumb) opływając i mapując okolice Sydney. Dwa lata później opłynął dookoła Ziemię van Diemena (przemianowaną później na Tasmanię) i udowadnił, że jest ona wyspą. Cieśnina pomiędzy Australią a Tasmanią została nazwana przez niego Cieśniną Bassa (od nazwiska lekarza pokładowego George’a Bassa),a jedna w większych odkrytych wysp otrzymała później nazwę wyspy Flindersa.
W 1800 roku Flinders powrócił do Anglii gdzie wziął ślub. Wkrótce otrzymał też nowe zadanie od rządu brytyjskiego – tym razem poproszono go o opłynięcie Australii. Flinders wyruszył w drogę na pokładzie okrętu "The Investigator". 6 grudnia 1801 roku wyprawie Flindersa odsłonił się przylądek Cape Leeuwin i Flinders rozpoczął eksplorację południowego wybrzeża Australii, płynąc na wschód w kierunku Sydney. 8 kwietnia 1802 na wysokości nowo odkrytej Wyspy Kangura napotkał ekspedycję innego odkrywcy – Francuza Nicolasa Boudina. Flinders i Baudin wymienili się mapami i odkryciami, a na cześć ich spotkania Flinders nazwał zatokę w której miało ono miejsce Zatoką Spotkania (ang. Encouter Bay). Następnie obaj podróżnicy popłynęli wspólnie do Sydney, skąd Flinders kontynuował swoją wyprawę płynąc na północ wzdłuż zachodniego wybrzeża Australii, opływając i mapując ją.
Później w tym roku Flinders wyruszył do Anglii na pokładzie "The Porpoise", ale statek ten rozbił się na Wielkiej Rafie Koralowej. Flinders powrócił do Sydney na szkunerze holowanym wcześniej za "The Porpoise", pokonując tym małym statkiem dystans ponad 700 mil. Po przybyciu do Sydney zorganizował ekspedycję ratunkową dla reszty załogi pozostawionej na tak nazwanej później Rafie Wraku (ang. Wreck Reef).
Po uratowaniu załogi, Flinders ponownie wyruszył do Anglii, tym razem na pokładzie szkunera "The Cumberland", ale po drodze pogarszający się stan statku zmusił go do zawinięcia do portu na Mauritiusie. Nie wiedział jednak o tym, że Anglia ponownie znalazła się w stanie wojny z Francją. Francuski gubernator wyspy generał Da Caen uwięził Flindersa jako szpiega i Flinders ostatecznie spędził w więzieniu prawie 7 lat.
Flinders powrócił wreszcie do Anglii w październiku 1810 roku i natychmiast rozpoczął pracę nad manuskryptem opisu jego podróży do Australii. "A Voyage To Terra Australis" została wydana 18 lipca 1814, dzień później Flinders zmarł w wieku zaledwie 40 lat.
Trim miał swobodny dostęp do stołu niemal wszystkich oficerów i marynarzy na statku; pod pokładem był zawsze pierwszy gotów do posiłku; ale ...
Trim miał swobodny dostęp do stołu niemal wszystkich oficerów i marynarzy na statku; pod pokładem był zawsze pierwszy gotów do posiłku; ale choć zazwyczaj zasiadał w oczekiwaniu na kwadrans przed wszystkimi, jego skromność i umiar były tak wysokiej próby, że nie słyszało się jego głosu aż do chwili, gdy pozostałym podano strawę. (...) Nie zwracając większej uwagi na każdy kęsek z talerza osoby, u której na próżno dopraszał się łaski, potrafił ściągnąć upatrzony kawałek z widelca nieszczęśnika, kiedy ten zmierzał już wetknąć go sobie do ust, a czynił to z taką zręcznością i gracją, że częściej budził podziw niż gniew. Nie zeskakiwał wszelako ze stołu, pospiesznie unosząc zdobycz, co mogłoby oznaczać, że uczynił coś złego; zdobycz spożywał spokojnie, podchodząc w tym czasie ku następnej osobie, u której podejmował na nowo swoje ciche błaganie.
Kiedy wędrowałem wzrokiem po swoich półkach i szukałem czegoś krótkiego do przeczytania, natknąłem się na "Trima. Kota kartografa". Zupełnie zapomniałem, że dostałem tę książkę w prezencie kilka miesięcy temu. Po szybkiej lekturze opisu stwierdziłem, że będzie to idealna pozycja na raz. Przeczytałem i się zachwyciłem!
"Trim. Kot kartografa" to w zasadzie zbiór kilku tekstów. Jeden z nich został spisany na początku XIX wieku przez kapitana brytyjskiej Royal Navy Matthew Findersa. Drugi jest współczesnym esejem G. Dooley nt. utworu, a trzeci i ostatni to historia oczami tytułowego kota Trima, który postanowił sprostować kilka spraw opisanych przez Findersa.
Z ogromną ciekawością czytałem o losach, przygodach, perypetiach Trima, kota okrętowego, który towarzyszył kartografowi Findersowi, kiedy ten opływał Australię i starał się narysować mapę tego kontynentu. Kapitan swój tekst z XIX wieku poświęca właśnie swojemu czworonożnemu przyjacielowi. Trim jest zwierzęciem niezwykle mądrym i inteligentnym. Potrafi pływać, wspinać się po żaglach (choć z zejściem jest już trochę gorzej ;)). Jego wstydliwą cechą jest... próżność! Z zamiłowaniem oddaje się toalecie swoich białych łapek. Trim interesuje się także nauką oraz fizyką. Szczególnie upodobał sobie ciała kuliste. Jak powszechnie wiadomo kula to kształt idealny, a kot jako zwierzę ze wszech miar idealne musi się ideałami zajmować! Nie ma co zwracać uwagi na pośrednie kwadraty, czy, o zgrozo, prostokąty. Niedoczekanie! Kot jest przecież istotą od starożytności otoczoną czcią. Symbolem rzymskiej Minerwy, zwierzęciem utożsamianym z mądrością.
Czytelnik czyta o przygodach Trima z dobrotliwym uśmieszkiem na twarzy. Szczerze interesuje się jego perypetiami, fascynuje poważnymi badaniami, a przede wszystkim zastanawia, ile w tej prozie Findersa jest laudacji i wyolbrzymień na temat tytułowego zwierzęcia. Nie zmienia to jednak faktu, że rezolutny i inteligentny Trim od pierwszego poznania staje się ulubieńcem czytelnika.
Te teksty to wspaniałe świadectwo tego, jak świat zwierząt i świat ludzi się łączą, przeplatają, mieszają. To także opowieść o ogromnej sile przyjaźni. "Trim. Kot kartografa" posiada obok tego jeszcze sporą wartość historyczną, choć na niektóre wydarzenie trzeba patrzeć przez palce, z przymrużeniem oka (a czasami nawet dwóch :)).
Bezbłędna jest szata graficzna pozycji. W środku znajdują się XIX-wieczne mapy autorstwa samego Flindersa, ówczesne rysunki przedstawiające Trima czy dokumentujące odkrycia kapitana oraz współczesne ilustracje/kolaże (z kotem w roli głównej, oczywiście!).
Nawet nie wiecie, jak fajnie było czytać tę książkę! To były bardzo miło spędzone trzy godzinki lektury. Świetna odskocznia od poważniejszej literatury!
"Trim. Kot kartografa" to gratka dla każdego miłośnika kotów. Poznajemy w niej tytułowego Trima - okrętowego kota, który towarzyszył Flindersowi m.in. podczas wyprawy do Australii.
Książka, mimo że krótka, podzielona jest na dwie części. Pierwsza zawiera oryginalny manuskrypt Flindersa, który fabularyzuje swoje przygody z Trimem (i jawnie wskazuje na to, że Flinders był kociarzem :) ). Druga część z kolei uzupełnia oraz poprawia błędy w "Hołdzie" Flindersa. Zastosowano tutaj genialny zabieg, gdyż została ona napisana w formie narracji z perspektywy Trima.
Całość została dopracowana graficznie, w książce znajdziemy wiele grafik, które nadają treści lekki charakter.