cytaty z książek autora "Anne Applebaum"
Definicja socjalizmu: nieugięta walka z trudnościami, które nie zrodziłyby się w żadnym innym ustroju. - dowcip węgierski z lat 50-tych.
Z upływem tygodni samo pozostawanie przy życiu stało się podejrzane: skoro rodzina wciąż żyła, to znaczy , że miała co jeść. Ale skoro miała co jeść, to powinna była to oddać - a skoro nie oddała, to znaczy, że należy do kułactwa, petlurowców, polskich agentów, wrogów.
Zdarzało się, że chowano jeszcze żywych.
- Dobrzy ludzie, zostawcie mnie. Jeszcze żyję - odzywały się "trupy"
- Idź do diabła! Chcesz, żebyśmy jutro znów musieli przyjeżdżać? - słyszeli w odpowiedzi.
Aleksandr Jakowlew, przewodniczący rosyjskiej komisji rehabilitacyjnej, ujmuje rzecz bardziej brutalnie: „Społeczeństwo jest obojętne na zbrodnie przeszłości, ponieważ zbyt wielu ludzi czynnie w nich uczestniczyło”[6]. System sowiecki uwikłał miliony ludzi w różne formy kolaboracji i zgniłych kompromisów. Wielu godziło się na to dobrowolnie, ale do czynów, wręcz strasznych, zmuszano również ludzi skądinąd uczciwych i prawych.
algorytmy mediów społecznościowych zachęcają do fałszywego postrzegania świata. Ludzie klikają na takie newsy, które chcą dostawać. Facebook, YouTube, Google podsuwają im jeszcze więcej tego, co już lubią - a to konkretną markę mydła, a to konkretny rodzaj polityki. Te same algorytmy radykalizują użytkowników tych serwisów. Wchodzisz na YouTube'a, na zupełnie prawowite strony przeciwne imigracji, a po kilku kliknięciach trafiasz na strony białych nacjonalistów, stamtąd zaś na strony brutalnych ksenofobów. Algorytmy zostały stworzone po to, żeby utrzymać nas online, więc faworyzują emocje, zwłaszcza gniew i lęk. A ponieważ są uzależniające, wpływają na ludzi w sposób, jakiego ci sobie nie uświadamiają. Gniew staje się nawykiem. Tworzenie podziałów robi się normalne.
Fałszywe, stronnicze narracje, często celowo wprowadzające w błąd, rozchodzą się lotem cyfrowej błyskawicy, strumienie kłamstw płyną szybciej, niż są w stanie nadążyć fact checkerzy. Zresztą to i tak bez znaczenia - część opinii publicznej nigdy nie zajrzy na strony zajmujące się weryfikowaniem faktów, a jeśli nawet, to im nie uwierzy. Kampania "Vote Leave" Dominica Cummingsa pokazała, że można kłamać raz za razem, a i tak ujdzie ci to na sucho.
Skutkiem jest hiperstronniczość zwiększająca nieufność wobec "normalnej" polityki, "establishmentowych" polityków, wyszydzanych "ekspertów" i "mainstreamowych" instytucji (w tym sądów, policji, służby cywilnej). I nic w tym dziwnego. Wraz ze wzrostem polaryzacji ludzie pracujący dla państwa są zawsze przedstawiani jako "sitwa". Nie jest przypadkiem, że PiS w Polsce, brexitowcy w Wielkiej Brytanii, administracja Trumpa w Stanach Zjednoczonych - wszyscy oni atakują słownie służbę cywilną i profesjonalnych dyplomatów. Nie jest przypadkiem, że także w wielu innych miejscach krytyka i gniew skupiają się dziś na sądach i sędziach, że to oni znajdują się w centrum uwagi. W spolaryzowanym świecie nie ma miejsca na neutralność, na instytucje bezpartyjne czy apolityczne.
Reddit, Twitter i Facebook stały się najlepszymi platformami dla ironii, parodii, cynicznych memów: ludzie szukają czegoś zabawnego, więc klikają i skrolują. Nic dziwnego, że w krajach tak różnych jak Islandia, Włochy czy Serbia wygrywają kandydaci "ironiczni", startujący "dla żartu", w ramach "parodii''. Jedni są nieszkodliwi, inni wręcz przeciwnie. Młode pokolenie wyborców traktuje dziś wybory jako okazję do wyrażenia swojej pogardy dla demokracji, więc głosują na ludzi, którzy nawet nie udają, że mają jakieś poglądy polityczne.
Polska była bardziej otwarta, zbuntowana, kompletnie inna, I tu, i tu spotkałam interesujących ludzi, ale wielu Rosjan zachowywało się dziwnie i sztucznie, cudzoziemców traktowali jak zagrożenie albo potencjalną krozysć. Ktoś ci proponuje małżeństwo, żeby tylko się wydostać..Podczag gdy Polacy byli po prostu Euorpejczykami, nie wydawali się jscyś inni.
Twórcy są potrzebni, żeby wyobrazić naród, czym ma być, jaki ma być, w co wierzy, jakim wartościom hołduje, do jakich symboli się odwołuje. Ktoś musi to zaprojektować. To nie jest przypadek, że artyści i pisarze odgrywają znaczącą rolę w ruchach narodowych. I poeci romantyczni. I architekci. To widać w każdym kraju. Jak naród się przedstawia, jak wygląda, jaki jest narodowy charakter? Budynki, pomniki, powieści, poematy.
Nowy socjalistyczny człowiek powinien myśleć jak Lenin, działać jak Stalin i pracować jak Stachanow. - Walter Ulbricht.
Partia, partia zawsze ma rację.
Autorytaryzm przemawia do ludzi, którzy nie radzą sobie z złożonością świata, i w tym instynkcie nie ma niczego inherentnie "lewicowego" czy "prawicowego". Jest antypluralistyczny.
W wielu dojrzałych demokracjach nie ma dziś takiej debaty, nie mówiąc już o wspólnej narracji. Ludzie zawsze mieli różne poglądy. Teraz jednak maja różne fakty. W sferze informacji pozbawionej zarówno autorytetów - politycznych, kulturowych, moralnych - jak i wiarygodnych źródeł trudno odróżnić teorie spiskowe od prawdy.
W spolaryzowanym świecie nie ma miejsca na neutralność, na instytucje bezpartyjne czy apolityczne.
Sposób nadawania i odbierania politycznego przekazu uległ gwałtownej zmianie, dokonuje się komunikacyjna rewolucja w rodzaju tych, które w przeszłości przynosiły głębokie konsekwencje polityczne. Wynalezienie prasy drukarskiej w XV wieku przyniosło wiele wspaniałych rzeczy: krzewienie umiejętności czytania i pisania, upowszechnienie wiarygodnej wiedzy, koniec monopolu Kościoła katolickiego na informację. Te same rzeczy przyczyniły się jednak do powstania nowych podziałów, polaryzacji i zmiany politycznej. Nowa technologia umożliwiła zwykłym ludziom lekturę Biblii, co napędziło reformację — a w konsekwencji spowodowało dziesięciolecia wojen religijnych. Wieszano męczenników, palono kościoły i wioski, wybuch świątobliwej furii ustąpił dopiero z nadejściem Oświecenia i szerokim upowszechnieniem tolerancji religijnej.
Autorytarne idee często pociągają ludzi, którym przeszkadza złożoność.
Stalin rozumiał jednak także, że prześladowanie dobrze pracujących chłopów nie zwiększy produkcji ziarna.
I po dwóch miesiącach w Leningradzie Polska okazałą się zaskoczeniem, bo była tak otwarta i relatywnie bogata, na pewno odważniejsza i nawet weselsza.
...jesienią 1932 roku sowieckie politbiuro – kierownictwo WKP(b) – podjęło serię decyzji, które spowodowały rozszerzenie i pogłębienie klęski głodu na ukraińskiej wsi, jednocześnie uniemożliwiając chłopom opuszczenie republiki w poszukiwaniu jedzenia. W szczytowym momencie kryzysu zorganizowane grupy milicjantów i działaczy partyjnych – kierujących się głodem i strachem, a także od dekady nasiąkających retoryką nienawiści i teoriami spiskowymi – wkraczały do wiejskich domostw i zabierały wszystko, co nadawało się do jedzenia...
Zresztą moskiewska paranoja na punkcie kontrrewolucyjnego potencjału Ukrainy utrzymywała się i po drugiej wojnie światowej, nawet jeszcze w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Wpajano ją wszystkim kolejnym pokoleniom funkcjonariuszy tajnych służb, od OGPU i NKWD po KGB, oraz wszystkim kolejnym pokoleniom przywódców partyjnych. Być może wpłynęła nawet na sposób myślenia postsowieckich elit jeszcze długo po rozpadzie ZSRR.
... kierownictwo partii na najwyższych szczeblach sankcjonuje okrucieństwo i popiera odbieranie chłopom żywności i własności.
być może celem głodu był właśnie chłopski majątek: „Doprowadzili wszystko do takiej sytuacji [głodu], żeby więcej wyciągnąć złota i srebra przez Torgsin”[74]. W Połtawie chłopi ponuro żartowali, że akronim TORGSIN naprawdę oznacza TOwariszczi, Rewolucja Gibniot, Stalin Istrieblajet Narod! („Towarzysze, rewolucja ginie, Stalin eksterminuje ludzi!”).
Głód zniszczył także historię, kulturę, rodzinę i tożsamość poświęcone w imię przetrwania.
Choć w 1933 roku starano się prowadzić dokładne statystyki zgonów, władze... ...modyfikowały później rejestry zgonów na Ukrainie, żeby ukryć liczbę ofiar zagłodzenia, a w 1937 roku całkowicie anulowały powszechny spis ludności, bo pokazywał niewygodną prawdę.
Był to głód polityczny, wywołany rozmyślnie w celu osłabienia chłopskiego oporu, a tym samym tożsamości narodowej.
Jak opisywał pewien świadek, mówiło się, że władze chciały głodem unicestwić Ukrainę, a na tej ziemi osiedlić Rosjan, żeby była tu Rosja.
W 2014 roku rosyjska kampania propagandowa skierowana przeciwko obrońcom ukraińskiej niezależności i ruchowi antykorupcyjnemu posłużyła się tym samym zestawem argumentów: Ukraina–faszyzm–CIA.
Pierwsza lekcja, która staje się nieodzowną częścią ukraińskiej świadomości, to to że Rosja nigdy nie miała i nie będzie miała innego interesu na Ukrainie jak całkowite zniszczenie ukraińskiego narodu”.
obecne rosyjskie władze są przekonane, że niepodległa, demokratyczna, stabilna Ukraina związana kulturą i handlem z resztą Europy stanowi zagrożenie dla interesów rosyjskich przywódców. Przecież jeżeli Ukraina zbytnio się zeuropeizuje – jeśli uda jej się w miarę skuteczna integracja z Zachodem – to Rosjanie mogliby spytać: dlaczego nie my?