Uświadomiłem sobie wówczas, że chociaż każdy z nas jest głównym bohaterem swojej własnej opowieści, to dla wielu ludzi stanowimy zaledwie po...
Najnowsze artykuły
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński6
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant23
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Piotr Chojnowski
Źródło: zdjęcie autorskie
2
7,0/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, literatura obyczajowa, romans
Urodzony: 1992 (data przybliżona)
Piotr Chojnowski – o wczesnej młodości pisarza wiadomo dzisiaj niewiele. Jako ledwie odrastający od ziemi chłopiec uciekł z domu i wpadł do króliczej nory, gdzie ślad o nim zaginął na ładnych parę lat. Ostatecznie przy drodze odnalazła go grupa wędrownych kapitalistów, którzy nie tracąc czasu odsprzedali młodzieńca do cyrku. Osiągnąwszy dorosłość – na oko, bowiem dokładna data urodzenia przepadła w pomroce dziejów; do dziś na pewno wiadomo jedynie tyle, że ma na karku gdzieś pomiędzy 20 a 65 lat – zaciągnął się do świeckiego odłamu Legii Cudzoziemskiej i wziął udział w kilkunastu bitwach, co przyszło mu o tyle trudno, że jest urodzonym pacyfistą. Po powrocie do cywilizacji próbował wielu zawodów, w żadnym nie zagrzewając miejsca. Remontował hospicja, wyświetlał filmy, smażył burgery, wiercił otwory naftowe, przedzierał bilety w teatrze, prowadził analizy finansowe i projektował oprogramowanie. Nic jednak nie ciągnęło go w życiu tak, jak opowiadanie historii, więc w końcu kupił notes, długopis i butelkę burbonu, a po kilku miesiącach powstała pierwsza powieść: Hotel Żaglowiec.
... A tak na poważnie:
Od 2011 nieprzerwanie mieszka w Krakowie. Od dziecka dzięki rodzicom polonistom kultywował miłość do literatury, najpierw od biernej strony czytelnika, z czasem coraz mocniej także od aktywnej strony autora. W czasach licealnych i studenckich pisanie odłożone zostało na bok, a na pierwszy plan wysunęła się edukacja w kierunkach zdecydowanie ścisłych. Po uzyskaniu tytułu magistra inżyniera wiertnictwa na AGH i trudnościach w znalezieniu pracy w przemyśle, podjął pracę w jednej z krakowskich korporacji sektora finansowego. W 2017 Chojnowski ponownie zmienił branżę – tym razem na IT – jednak nie przestał pisać, wręcz przeciwnie: rozpoczął pracę nad powieścią. W przerwach od pisania pogłębiał również pasję filmową i na początku 2019 założył skromny anglojęzyczny kanał na Youtube, gdzie recenzuje filmy. Pod koniec 2019 powieść pod tytułem „Hotel Żaglowiec” została wreszcie ukończona i wydana.
... A tak na poważnie:
Od 2011 nieprzerwanie mieszka w Krakowie. Od dziecka dzięki rodzicom polonistom kultywował miłość do literatury, najpierw od biernej strony czytelnika, z czasem coraz mocniej także od aktywnej strony autora. W czasach licealnych i studenckich pisanie odłożone zostało na bok, a na pierwszy plan wysunęła się edukacja w kierunkach zdecydowanie ścisłych. Po uzyskaniu tytułu magistra inżyniera wiertnictwa na AGH i trudnościach w znalezieniu pracy w przemyśle, podjął pracę w jednej z krakowskich korporacji sektora finansowego. W 2017 Chojnowski ponownie zmienił branżę – tym razem na IT – jednak nie przestał pisać, wręcz przeciwnie: rozpoczął pracę nad powieścią. W przerwach od pisania pogłębiał również pasję filmową i na początku 2019 założył skromny anglojęzyczny kanał na Youtube, gdzie recenzuje filmy. Pod koniec 2019 powieść pod tytułem „Hotel Żaglowiec” została wreszcie ukończona i wydana.
7,0/10średnia ocena książek autora
398 przeczytało książki autora
347 chce przeczytać książki autora
5fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Szepty. Charytatywna antologia opowiadań na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy
7,2 z 153 ocen
359 czytelników 19 opinii
2022
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Posłuchaj mnie uważnie [...] Nigdy w życiu nie spotkałem nieciekawej osoby. Powiem więcej: głęboko wierzę, że nie istnieje taki fenomen. Każ...
Posłuchaj mnie uważnie [...] Nigdy w życiu nie spotkałem nieciekawej osoby. Powiem więcej: głęboko wierzę, że nie istnieje taki fenomen. Każdy, ale to absolutnie każdy jest w stanie czymś Cię zachwycić, o ile tylko mu na to pozwolisz.
2 osoby to lubią- Nie chciałbyś kiedyś jeszcze tu zajrzeć? - Nie. Bo to już nie będzie to samo miejsce. Jeśli kiedykolwiek zatęsknię, po prostu poczytam sw...
- Nie chciałbyś kiedyś jeszcze tu zajrzeć? - Nie. Bo to już nie będzie to samo miejsce. Jeśli kiedykolwiek zatęsknię, po prostu poczytam swoje dzienniki i znów, na krótką chwilę, będą z wami.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Hotel Żaglowiec Piotr Chojnowski
6,9
Zbiór osobliwości... Tak można to najprościej ująć :-) przez połowę książki zastanawiałam się co tu może się wydarzyć, i kiedy wreszcie się wydarzy, no bo przecież cała książka nie może być tylko o pogawędkach w barze, w pewnym nietypowym hotelu... Jak bardzo się myliłam :-) otóż może! I taka właśnie była :-) lecz, co dziwne nie zniechęciło to do dalszego czytania. Może to za sprawą oryginalnych bohaterów, ich historii oraz poczucia tej przyjaznej hotelowej atmosfery tam w "Żaglowcu". Tak trochę jak podczas spotkania z dobrymi znajomymi przy piwie, mimo, że byli sobie zupełnie obcy... Z tych wszystkich historii płynie pewna nauka, dlatego zachęcam do lektury :-)
Szepty. Charytatywna antologia opowiadań na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Marcin Mortka
7,2
Jak to bywa z antologiami - opowiadania bardzo różne, jedne mi bardziej spasowały, a inne mniej, ale ogólnie średnia moja ocena - OK 👍
Pokuszę się o napisanie paru słów o każdym opowiadaniu po kolei:
1. Jakub Małecki "Szept" - mocne uderzenie na początek. Opowiadanie dość krótkie i zwięzłe, budzi emocje. Narracja pierwszoosobowa, a może raczej drugoosobowa? Narratorem jest ojciec, który cały swój monolog kieruje jakby do swojej malutkiej córeczki. Może się wydawać do pewnego momentu przewidywalne, ale końcówka była dla mnie zaskakująca. Świetne, zachęca do sięgnięcia po inne dzieła autora. Małeckiego jak dotąd napotkałam w antologii "Inne światy", gdzie też zresztą mi się podobał. Prędzej czy później trafi na moją listę 🙂
2. Agnieszka Hałas "Dzieci rosną w bluszczu" - dziwna baśniowa opowieść o księżniczce zamkniętej w wieży, gdyż przepowiednia mówi, że zostanie kiedyś porwana, czy coś takiego. Być może ogólnym przesłaniem tego opowiadania jest zadanie sobie na koniec pytania: jaki sens ma zamykanie kogoś w wieży z powodu głupiej przepowiedni? Księżniczka mimo zamknięcia opanowuje sztukę opuszczania swojego ciała podczas snu i tym sposobem zwiedza okolicę. Dużo tu dziwnych szczegółów, które w sumie nie wiadomo, po co właściwie są. Chociaż lubię okołobaśniowe klimaty, to jakoś nie do końca mnie to przekonało.
3. Paweł Radziszewski "Lekcje niemieckiego" - fajne, chociaż może zabrakło jakiejś mocniejszej puenty na koniec. Ale ma swój klimat.
4. Aneta Jadowska "Stare klątwy i małe szczęścia" - opowiadanie z uniwersum heksalogii o Dorze Wilk. Jest to już drugie opowiadanie z tego uniwersum, jakie przeczytałam - wcześniejsze znajdowało się w "Hardych Baśniach". Kiedyś chciałabym w końcu przeczytać cały ten cykl, na razie opowiadania dają mi wyobrażenie, o co tam chodzi. "Stare klątwy i małe szczęścia" jest moim zdaniem nieco za krótkie, to taka zajawka bardziej, a w dodatku na końcu pojawia się coś jakby zapowiedź dalszego ciągu, przez co opowiadanie sprawia raczej wrażenie wstępu, pierwszego rozdziału do czegoś dłuższego. "Klątwa Heksenwaldu" w Hardych Baśniach była jednak dłuższa, bardziej rozbudowana i tworząca samodzielną całość. Tak czy owak, przyjemnie mi się to czyta i jak wspomniałam, mam ochotę w przyszłości na cały cykl 🙂
5. Sebastian Sadlej "Drugi brzeg" - naprawdę świetne, podobnie jak u Małeckiego mamy ujęcie realizmu sytuacji, napięcia i emocji, które udzielają się czytelnikowi.
6. Magdalena Kubasiewicz "Oczy pełne śniegu" - młoda czarownica i jej towarzysz (latawiec - rodzaj istoty nadprzyrodzonej) pod postacią kruka wędrują przez świat i przeżywają przygodę. Ciekawa wizja świata i postaci, z potencjałem na szerszą powieść i więcej przygód 🙂
7. Milena Wójtowicz "Exegi monumentum" - opowiadanie osadzone w tym samym uniwersum, co "Sześć koszulek z łąbędziami" z Hardych Baśni. Powraca strzyga - specjalistka od bhp 🙂 Tym razem będzie ogarniać problem żywych trupów z pewnego zabytkowego grobowca. Absurdalny humor i groteska, luźny język, w sumie lekko się czyta, ale może trochę aż zbyt absurdalne klimaty jak dla mnie.
8. Marcin Mortka "Zrzut" - bardzo sprawnie napisane, interesujące, o dramatycznych przeżyciach kilkorga osób podczas Powstania Warszawskiego. Zakończenie i puenta opowiadania wprawdzie takie naciągano-cukierkowe, ale wybaczam to, bo pozostawia po sobie miłe wrażenie nadziei i jakiegoś optymizmu. 🙂
9. Magdalena Świerczek-Gryboś "Brzydka baśń albo trupokupiec z prezentami" - mam mieszane odczucia. Z fabułą coś jest nie tak, bo jakoś nie potrafię jej sobie streścić po przeczytaniu. Tak nie do końca wiadomo, o co w tym biega. Jednak ma coś w sobie, bo weszło mi do głowy i spowodowało, że poszukałam w necie informacji na temat książki, z której uniwersum czerpie opowiadanie, a jest to powieść pt. "Trupokupcy". Postapokaliptyczny świat jest dość ciekawie wykreowany, ale opowiadanie tak naprawdę nie przybliża zbyt wiele. Chyba problem z nim jest taki, że trzeba może znać najpierw powieść, żeby dobrze załapać, o co w nim chodzi, bo bez tego brakuje po prostu jakiegoś wprowadzenia, wyjaśnień i czytelnik tak błądzi po omacku. Dla mnie osobiście także sporą wadą jest język - użycie gwary śląskiej. Pewnie dla niektórych może to zaleta, ale dla mnie niestety wada. Niby słowa w miarę zrozumiałe, ale jako całość dla mnie to jakoś utrudnia odbiór i wgryzienie się w treść. Pewnie dlatego, że nie jestem ze Śląska 😛 Mimo wszystko postanowiłam dodać sobie tę powieść do listy i kiedyś sięgnąć 🙂
10. Piotr Chojnowski "W dole / w górze" - o rany, jakie to było FAJNE! Krótkie opowiadanko, bardziej pretekst pod luźne (i humorystyczne przy tym) rozważania o religiach. Jako ateistka wyczułam w autorze zdecydowanie bratnią duszę 😉
11. Tomasz Maruszewski "Kłamstwo" - to opowiadanie przykuło natychmiast moją uwagę w sposób całkowicie niezamierzony przez autora, a mianowicie przez to, że pierwszym wyrazem w całym opowiadaniu jest imię jednego z bohaterów, które brzmi: Wit. Tak się składa, że to dość rzadko spotykane (nawet w literaturze) imię męskie ma dla mnie wyjątkowe znaczenie, gdyż dokładnie takie imię nosi mój syn 😛 A zatem tekst dostał ode mnie darmowe fory w postaci skupienia uwagi z zupełnie irracjonalnego, niezwiązanego zbytnio z treścią, powodu 😉 Niestety mimo tego obiecującego początku, opowiadanie najpierw mnie rozczarowało. Opowiada o dość nudnej i płytkiej codziennoście współlokatorów - korpoludków. Jest tam jedna scena, która mnie troszeczkę uruchomiła - bohaterka o imieniu Agata, która jest kierowniczką w biurze, ma udzielić reprymendy spóźniającemu się pracownikowi i robi to w ten taki sposób, rozpoczynając od słów "czy możemy ci jakoś pomóc?" - to jest takie typowe zagranie z podręczników dla chujowych, wnerwiających kierowników, z którym sama kiedyś trochę się zetknęłam i serio wierzę, że to jest z życia wzięte. W każdym razie opowiadanie nie za bardzo mnie jakoś wciągnęło i czytałam je trochę machinalnie, aż na samym końcu wyszła puenta, której o mało co bym nawet nie zauważyła - a była to fajna puenta, której nie przewidziałam, choć może dało się ją przewidzieć, gdyby nie to, że to imię Wit budzi we mnie takie, a nie inne odczucia i chyba to mi trochę zblokowało spostrzegawczość 😛 Chyba muszę je przeczytać jeszcze raz.
12. Agnieszka Szmatoła "Martwe imiona" - opowiadanie z elementami fantastyki, ale także z tematem transpłciowości głównego bohatera i braku akceptacji ze strony matki. Ogólnie spoko, ale jakieś takie "nastolatkowe", nie umiem znaleźć lepszego określenia. Jeszcze do tego drugoplanowa postać, posługująca się zaimkani onu/jenu (dowiedziałam się potem przy okazji, że to pierwszy wymyślił Dukaj). Trochę to o jeden grzyb w barszcz za dużo, jak na krótkie opowiadanie, w moim odczuciu.
13. Martyna Raduchowska "Shade" - fajnie wymieszany realizm z elementami fantastyki. Opowiadanie przypomina mi klimat z czasów studenckich - tam mamy co prawda kamienicę w małym miasteczku w UK, z mieszkaniami wynajmowanymi przez różny element, a mnie się przypomniały krakowskie akademiki ze wspólną kuchnią na piętrze, gdzie również można było trafić na dziwnych ludzi, czuję w tym wszystkim jakiś wspólny element 😛 Wątek paranormalny w opowiadaniu tylko podkreśla ten surrealizm sytuacji, w każdym razie czytało się nieźle.
14. Tomasz Duszyński "Cud RP" - tu mam pewną zagwozdkę. Zacznę od tego, że opowiadanie ma fajną formę - coś jakby seria wywiadów przeprowadzanych przez głównego bohatera - dziennikarza, który pracuje nad materiałem do książki o wydarzeniach, związanych z siłami piekielnymi, które w różnych miejscach na Ziemi zaatakowały ludzkość. Forma mi się bardzo podoba, to oryginalny i ciekawy pomysł. Chwyt z imieniem na końcu łatwo zrozumiały, okej. Nie do końca tylko wiem, czy to jest po prostu jeden wielki żart z tym, że jedynym ratunkiem dla świata okazuje się polska wiara i religijność, czy autor serio usiłuje przemycić jakieś proreligijny przekaz? Skłaniam się, że jednak żart, sądząc chociażby po zabawnym fragmencie na temat ołtarzy polowych. Trzeba przyznać, że opowiadanie musiało powstać tuż przed wydaniem książki, bo zawiera aluzje do prawdziwych wydarzeń z ostatnich miesięcy 2021 roku (wspomniany został kryzys na granicy białoruskiej). Z drugiej strony autorowi nie śniło się nawet, co przyniesie rok 2022, stąd fragment o poźniejszych przyjaznych stosunkach między Polską i Rosją troszkę zniesmacza, kiedy się to teraz czyta, ale absolutnie nie winię tu autora.
15. Grzegorz Gajek "Brzezina" - opowiadanie w klimacie słowiańskim, ma swój urok, ale mnie do końca nie porwało.